Skip to content

TropiMy Przygody


Kiszyniów nie wyładniał

Kiszyniów nie wyładniał

W ramach przerwy w zajęciach i żeby poznać kawałek Mołdawii pojechaliśmy wczoraj do monasteru Orcheiul Vechi i do Kiszyniowa. Miło było wrócić po roku w te miejsca, chociaż Kiszyniów wciąż nie zachwyca. I pewnie tak zostanie jeszcze co najmniej kilka lat. To, co mnie zachwyciło to La Placinte, czyli restauracja, którą odkryliśmy i polubiliśmy rok temu.

Miałam zatem bardzo miłą niespodziankę, kiedy zobaczyłam, że organizatorzy wybrali właśnie tę knajpkę na naszą kolację. Jedzenie było świetne i nie zawiodłam się na naszym zeszłorocznym odkryciu. Po powrocie do Cosnity poszliśmy do jednego z dwóch miejscowych klubów. Oprócz naszej grupy były tam jeszcze 4 osoby, a dj puścił muzykę dopiero jak o nią poprosiliśmy. W końcu to piątek… Jeszcze ciekawszy jest drugi klub, bo mieści się w sklepie, pod którym autochtoni piją piwo przez cały dzień. Na piątkową noc sklep się przeistacza. Czad!

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

2

  • mama

    20 października, 2012

    Dzięki Aniołku za relację , czuję się tak jak bym tam gościła – odkryliście , a może przybyliście ,tak zwyczajnie z Bartoszem i konferencją innych Osób – odkrywając dla Siebie i Innych Osób piękny kawałek gościnnej Ziemi.

  • rysieka

    20 października, 2012

    a zdjęcia to zapewne robisz? … tak tylko…

Podziel się swoją opinią