Skip to content

TropiMy Przygody


Ciemna strona Porto

Ciemna strona Porto

Wprawdzie od mojej wizyty w Portugalii minęło sporo czasu, ale to nie powód, żeby nic o tym nie napisać. Wiele rzeczy wydarzyło się od stycznia, również na blogu, zatem mam nadzieję, że wybaczycie opóźnienie. Jako, że w Portugalii odwiedziłam jedynie Porto oraz Lizbonę i spędziłam tam zaledwie 4 dni, wiele się wymądrzać nie będę. Zacznijmy od Porto. I to od tej jego gorszej strony.

Faktem jest, że coś mnie pociąga w miejscach opuszczonych, zniszczonych i starych. Zawsze zwracają moją uwagę bardziej niż inne rzeczy. Jednak to, co zobaczyłam w Porto dalece wykraczało poza moje dziwne upodobanie. Gdy tylko wysiedliśmy z pociągu, dostrzegliśmy je. Puste, odrapane, zniszczone. Kamienice, które kiedyś zachwycały swym pięknem. Im dalej w las, tym więcej drzew – jak to mówią. Okazało się bowiem, że cała starówka – wpisana na listę UNESCO – wygląda mniej więcej tak, jak te pierwsze, opustoszałe kamienice. Te pierwsze, które przykuły moją uwagę wcale nie były czymś wyjątkowym. Niestety. To właśnie te, niegdyś piękne budynki zdominowały moje postrzeganie miasta, co widać na zdjęciach poniżęj. A to tylko niektóre wybrane!

Temat opuszczonych budynków w Porto zaintrygował mnie na tyle mocno, że zaczęłam w nim kopać, jak tylko wróciliśmy. Tak samo, jak w przypadku opuszczonego szpitala na włoskiej wyspie Lido. Takie miejsca kryją w sobie tajemnice i historie, o których się nie mówi. Może dlatego są tak interesujące? A jaką historię skrywa pustoszejąca starówka w Porto (noszącym, o ironio, dumnie brzmiący tytuł „European Best Destination 2014”)?

Od pewnego Portugalczyka usłyszałam, że problem leży w położeniu Porto. Ludziom nie chce się wchodzić po stromych uliczkach z zakupami, nie mają gdzie zaparkować, to się wyprowadzają. Sorry, ale większej bzdury nie słyszałam. W Lizbonie, Rzymie, Rio de Janeiro, wszystkich górskich miejscowościach i jeszcze wielu innych położonych na wzgórzach, ludzie mogą wnosić zakupy i parkować samochody. To dlaczego w Porto nie mogą? 3 lata temu w czterech historycznych dzielnicach centrum ponad 3 tysiące domów stało pustych. To 44% wszystkich budynków na tym obszarze. Robi wrażenie, nie? Od początku lat 90-tych starówka straciła 64% mieszkańców, co poniekąd uzasadnia ten stan. W skrócie: ludzie chętnie wyprowadzali się na przedmieścia, gdzie było taniej, gdzie przeniósł się biznes, powstawały centra handlowe. Sporo wyemigrowało do stolicy lub za granicę, za chlebem. Do tego dochodzi polityka czynszonwa dotycząca sarych budynków. Właściciele nie mogą dowolnie regulować cen wynajmu, bo są z góry ustalone i niskie. Nie stać ich więc na remonty, to nie remontują. I budynki popadają w ruinę. Miasto nie ma wystarczających środków na ich renowację, tym bardziej, że to zabytki, więc podlegają większym restrykcjom. I koło się zamyka, a problem pozostaje. A może kiedyś po prostu to wszystko runie?

Jest jednak światełko w tunelu. Miasto powołało specjalną spółkę (Porto Vivo, SRU) dedykowaną tej kwestii. Zajmuje się ona renowacją kamienic oraz próbuje przyciągnąć inwestorów, mieszkańców oraz przedsiębiorców do centrum Porto. Faktycznie, niektóre kamienice są odnowione, na niektórych widać robotników i remonty. Jest też przedsiębiorstwo społeczne, Arrebita, które póki co prowadzi pilotażową renowację jednej kamienicy. Działa na zasadzie „win-win exchange” – od firm dostaje materiały, rozwiązania, ręce do pracy. W zamian mają promocję, społeczny wymiar kampanii marketingowych oraz będą miały wpływ na zagospodarowanie części odnowionego budynku. Pieniądze z czynszu Arrebita chciałaby przeznaczać na kolejne renowacje. Ale to wszystko kropla w morzu potrzeb, co dobrze widać podczas długiego spaceru po starówce.

Fajnie byłoby, gdyby udało się ponownie zaludnić starówkę, odnowić budynki, aby piękne i zabytkowe centrum ponownie tętniło życiem. Bo w pełni na to zasługuje…

Więcej o problemie pustych kamienic w Porto przeczytacie na portalu Peron4.pl, gdzie przyglądam się temu problemowi dogłębniej.

Zapraszam Was teraz na krótki, fotograficzny spacer po tych miejscach, bo naprawdę, są warte uwagi. Poza tym, Porto ma też jaśniejszą stronę, ale o niej napiszę następnym razem…

 

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

9

  • ŁUKASZ

    29 października, 2018

    Jak się w google wpisze „Dlaczego w Porto…” to sam podpowiada dalszą część pytania… Widać temat interesuje wielu. Widziałem te pustostany, ale rozmiar problemu widać nocą. Po zwiedzaniu dziennym wybrałem się na most Luisa I, by podziwiać nocną panoramę Porto. Wyjechałem metrem z tunelu a tu… ciemność. Oświetlona ulica wzdłuż rzeki, a reszta niewidoczna, bo tonie w mroku. Domy puste to ogromny procent nieruchomości…

    • Bartek

      4 listopada, 2018

      Rzeczywiście, to spory problem z którym jak widoać do tej pory miasto nie do końca sobie poradziło. I tworzy to dziwny kontrast z uroliwym jak bye nie było miejscem, jakim jest Porto…

  • Wczterystronyświata.eu

    19 lutego, 2016

    Może będzie taniej niż do Lizbony 😀 Pozdrawiamy!

    • TropiMy Przygody

      19 lutego, 2016

      oby! 🙂

  • Zalatana Para

    18 lutego, 2016

    [Łukasz] Pierwszy mój kontakt z Waszym blogiem to właśnie przez tekst o Porto 😉 Pozdrówka!

    • TropiMy Przygody

      18 lutego, 2016

      Ooo, ale miło! 🙂 Pozdrowienia!

  • joanka

    16 czerwca, 2015

    Dla mnie one są piękne pomimo zniszczenia. Cała atmosfera starówki, otaczające go parki schowane między ruinami tworzą niesmowitą magię tego miasta, w którym się zakochałam.

    • Koralina

      16 czerwca, 2015

      Oczywiście, że są piękne. Tylko niektóre z nich w takim stanie, że niebawem ich może nie być w ogóle i to jest najgorsze…

  • Travellerka

    9 maja, 2014

    Piękne są te budynki, choć bardzo zapomniane i zaniedbane…Mam nadzieję, że kiedyś uda się tchnąć w nie nowe życie.

    Ps. Czekam na post o jaśniejszych stronach Porto 🙂

Podziel się swoją opinią