Skip to content

TropiMy Przygody


2015: ach, co to był za rok!

Koniec roku to czas podsumowań. Leżąc w hamakach w wigilię, którą spędzaliśmy w Salento postanowiliśmy podsumować nasz rok, bo sporo się w nim działo i fajnie to powspominać. Czy kolejny będzie tak samo intensywny? Zapewne tak, choć w zupełnie inny sposób, a to dlatego, że zmieniliśmy nasze życie o 180 stopni!

Zacząć należałoby od tego, że w 2015 roku nie planowaliśmy zbyt wiele podróży, bo przecież oszczędzamy na naszą podróż życia i ustanowiliśmy sobie zakaz mniejszych wyjazdów. I co z niego wyszło? Chyba możecie się domyśleć, że nic 😉 Już w styczniu polecieliśmy do Londynu odwiedzić przyjaciół, bo obiecaliśmy im to odkąd się tam przeprowadzili. Wiedzieliśmy, że później nie pojedziemy przez Niekończącą Się Podróż Poślubną, więc polecieliśmy w styczniu. Z lotniska we Wrocławiu rezerwowaliśmy salę na wrześniowe wesele 🙂

londyn

Jeszcze zanim do Londynu polecieliśmy, kupiliśmy bilety w promocji do Gruzji, żeby spróbować poszusować na nartach na kaukaskich stokach. Bo przecież w podróży dookoła świata zapewne nie pojeździmy na nartach (chociaż kto wie?), więc długo się nie zastanawialiśmy nad zakupem biletów 🙂 Z tego wyjazdu powstał miniprzewodnik narciarski, który cieszy się dużym zainteresowaniem, co z kolei bardzo cieszy nas 🙂 To tam pierwszy raz poleciałam paralotnią! O nartach w Gudauri przeczytacie również mój artykuł w najnowszym, styczniowym numerze „Poznaj Świat”, który kilka dni temu zawitał do kiosków. Również w lutym wzięliśmy udział w teleturnieju, mając nadzieję na podbudowanie naszego budżetu na podróż, ale finalnie do domu wróciliśmy z grą planszową i ciekawym doświadczeniem 🙂

gudauri

W marcu usiadłam do pracy nad przewodnikiem po Wrocławiu, którego propozycję napisania dostałam na początku roku. I tak pracowaliśmy spokojnie, przygotowując się powoli (bardzo powoli) do Niekończącej Się Podróży Poślubnej. Ale znów nie mogliśmy usiedzieć w miejscu i pojechaliśmy do Berlina na targi turystyczne. Przyszedł kwiecień, więc… pojechaliśmy na I zjazd blogerów podróżniczych do Cieszyna, dzięki czemu poznaliśmy wiele wspaniałych osób, z którymi się zaprzyjaźniliśmy. Z Cieszyna Bartek wrócił do Wrocławia, a ja pojechałam na wyjazd studyjny na Słowację.

Słowacki Raj, fot. K. Anglart

W maju było spokojnie, wyskoczyliśmy na jakiś weekend w Góry Sowie. Czerwiec przyniósł kolejny wyjazd, tym razem do Norwegii… Bo tam kolejni znajomi i znowu bilety tanie 😉 To wtedy nadwyrężyliśmy się, wchodząc na Trolltungę, ale było warto!

trolltunga-norwegia

Gdzieś po drodze odwiedziłam również Brandenburgię, będąc na kolejnym wyjeździe studyjnym.

poczdam

W lipcu i sierpniu pracowaliśmy w pocie czoła, ja odwiedziłam Kraków, bo za chwilę miałam zacząć pisać kolejny przewodnik, tym razem po grodzie Kraka.

atrakcje-krakowa

Te dwa wakacyjne miesiące były najbardziej intensywnymi, ale też najtrudniejszymi miesiącami ze względu na pewne zawirowania osobiste. Na blogu było też trochę ciszy, bo zwyczajnie brakowało nam na wszystko czasu. Nim się obejrzeliśmy nastał wrzesień, kiedy to pobraliśmy się. Zamiast pojechać w krótką podróż poślubną, ja pojechałam na kilka wyjazdów służbowych, a kiedy z nich wróciłam, minęłam się z moim świeżo upieczonym mężem, bo tym razem to on poznawał uroki Słowacji.

Tatry-Spisz-Pieniny

Zaczął się też czas intensywnych przygotowań do wyjazdu, zamykania spraw zawodowych, opróżniania mieszkania i pozbywania się rzeczy. Zrobiliśmy wyprzedaż garażową na blogu, dzięki czemu nam niepotrzebne rzeczy znalazły nowych nabywców. W październiku wyskoczyliśmy na weekend do Poznania na targi turystyczne, do Cieszyna na kolejny zjazd blogerów, Bartek pojechał jeszcze w czeskie Sudety, a ja zawodowo do Szwecji.

sudety

Do wyjazdu pozostało nam niewiele czasu, więc kalendarze mieliśmy wypełnione po brzegi aż do 26 listopada, kiedy to pożegnaliśmy bliskich i wsiedliśmy na pokład samolotu, który przeniósł nas na drugą półkulę i rozpoczął całkiem nowy etap w naszym życiu!

panama-kolumbia

Nawet się nie obejrzeliśmy, a minął już miesiąc naszej podróży! Zdążyliśmy być chwilę w Panamie, przedostać się do Kolumbii i chłonąć tutejszy klimat i atmosferę. I tak Nowy Rok spędzimy jeszcze w Kolumbii, ale na początku stycznia przenosimy się do Ekwadoru, gdzie na chwilę zamieszkamy, ale nie zdradzamy jeszcze szczegółów, bo w końcu mieliśmy podsumować kończący się rok, a nie zdradzać plany na kolejny!

A jak tam Wam minął rok? Plany na kolejny poczynione?

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

23 Komentarze

  • Łukasz Kędzierski

    22 grudnia, 2016

    No tak, trochę się u Was działo nie powiem 🙂

    • TropiMy Przygody

      22 grudnia, 2016

      Nie wiem, czy działo się więcej w 2015 czy 2016, jak ju zrobimy podsumowanie tego roku trzeba będzie porównać :p

  • Grażyna Wudniak

    21 grudnia, 2016

    Tak 2015 rok był pełen wrażeń , był niesamowity 😀 A podsumowanie roku 2016 będzie na pewno bardzo ciekawe , pełne emocji i pewnie bardzo fajnych doświadczeń <3 <3 to czekamy na wpis =D

    • TropiMy Przygody

      21 grudnia, 2016

      Wrażeń w 2016 było jeszcze więcej 😀

  • Bartek

    12 stycznia, 2016

    Gratuluję tak udanego roku. Oby ten 2016 był jeszcze ciekawszy! Powodzenia 😉

    • Koralina

      13 stycznia, 2016

      Dziękujemy! 🙂 No i oczywiście wzajemnie! 🙂

  • Lesley Gster

    30 grudnia, 2015

    I wish you had an English version of your travel blog ! The pictures look awesome.

    • TropiMy Przygody

      30 grudnia, 2015

      Thank you Lesley! <3 We wouldn't have time to travel if we'd write in polish and english 😉

    • Lesley Gster

      30 grudnia, 2015

      That’s true ! If you come to Canada u have to let me know !

    • TropiMy Przygody

      30 grudnia, 2015

      Sure! Probably not this time, but some day will come for sure! 🙂

  • Kinga Bielejec

    29 grudnia, 2015

    Teleturniej, paralotnia, przewodnik, artykuły – no pięknie! Gratuluję tylu sukcesów i już nie mogę się doczekać podsumowanie 2016 roku. Trzymam za Was kciuki i co chwilę komuś mówię o „małżeństwie z Wrocławia, które wyleciało na Niekończącą Się Podróż Poślubną” 🙂 Szczęśliwości!

    • Koralina

      30 grudnia, 2015

      Dzięki Kinga! 🙂 Tobie również spełnienia podróżniczych marzeń w przyszłym roku!! 🙂

  • Alicja Kubiak

    29 grudnia, 2015

    Tym razem wyprawe Meksyk , Gwatemala i Belize…

    • TropiMy Przygody

      29 grudnia, 2015

      Świetnie! Kiedy ruszacie? 🙂

    • Alicja Kubiak

      29 grudnia, 2015

      Wrocilismy juz….dwa i pol moesiaca bylo….teraz ksiazka sie wydaje.na Kolosy wychodzi…

    • TropiMy Przygody

      29 grudnia, 2015

      No to trzymamy kciuki! 🙂

    • Alicja Kubiak

      29 grudnia, 2015

      Dzieki…bawcie sie dobrze..i tez czekamy na jakies relacje obszerniejsze…..kochamy podroze i przygody. To jest nasze hobby 🙂

  • Grażyna Wudniak

    29 grudnia, 2015

    To był/jest piękny rok 🙂 Pełen wspaniałych wrażeń , dobrych emocji ( trochę też różnych obaw ) i bardzo szczęśliwy dla mnie – dzięki Wam kochani <3 <3

    • TropiMy Przygody

      29 grudnia, 2015

      Również dziękujemy 🙂

  • zalatanapara.pl

    29 grudnia, 2015

    [Łukasz] Ach strach pomyśleć, jakie będzie podsumowanie 2016 😉 Swietna lektura. Pamiętam wątek o płaczu kobiet w drodze na Trollungę. My zdobywamy ją latem. Oby bez płaczu ;). Pozdrówka!

    • Koralina

      29 grudnia, 2015

      Dzięki! Powodzenia na Trolltundze, na pewno płakać nie będziecie! 😀

  • Inspirujące Podróże

    29 grudnia, 2015

    Tak… zdecydowanie usiedzieliście w miejscu cały rok bez wyjazdów ;P

    • TropiMy Przygody

      29 grudnia, 2015

      Dokładnie. Bo my jak postanowimy, tak robimy 😛

Podziel się swoją opinią