Skip to content

TropiMy Przygody


Uważaj, on się nie zatrzyma! 7 grzechów głównych kierowców w Ekwadorze

Uważaj, on się nie zatrzyma! 7 grzechów głównych kierowców w Ekwadorze

Podróże – czy to krótkie czy długie mają to do siebie, że obok rzeczy pięknych, którymi będziemy się później chwalić są i te, które nas irytują, denerwują lub doprowadzają do szewskiej pasji. Ludzie obierają dwie taktyki – wielu przechwala się tylko tymi fajnymi momentami, aby podkreślić, jak udany był ich urlop. Druga grupa, w tym my, opowiadać będzie i o tych gorszych momentach. Bo tak trzeba. Bo tak czujemy. Bo tak. Dziś historia o tym, jak serce nie raz stawało nam w gardle. Historia o kierowcach w Ekwadorze, na przykładzie najbardziej transparentnym – kierowców w Quito.

1. Przejście dla pieszych to fikcja

Smutna i niezrozumiała dla nas sprawa. Większość kierowców w Quito za nic ma przejścia dla pieszych. Nie wiem, czy nie uczą ich na kursach, aby zatrzymać się, gdy pieszy wejdzie na przejście, czy jak tylko otrzymają prawo jazdy, z miejsca czują pogardę do tych, którzy chodzą, a nie jeżdżą. Artykuł 266, ustęp 3 ekwadorskiego kodeksu ruchu drogowego mówi, że chodniki, ścieżki i przejścia dla pieszych są zarezerwowane dla pieszych, którzy mają na nich pierwszeństwo. Ustawodawca zobligował pozostałych użytkowników ruchu do umożliwienia poruszania się pieszym korzystającym z tej infrastruktury oraz do respektowania ich pierwszeństwa. Niestety w Ekwadorze praktyka i poszanowanie (albo jakakolwiek znajomość) prawa to fikcja. Jedno jest pewne: będąc w Ekwadorze uważajcie przy przejściach, gdyż większość kierowców się przed nimi nie zatrzyma. Co więcej, jeśli będziecie już w połowie przejścia, przejadą przed Wami na centymetry, nawet nie zwalniając. Na centymetry, bo w ostatniej chwili zatrzymacie się Wy.

Większość miejscowych z rezygnacją czeka godziny, aby przejść przez jezdnię. Co więcej, gdy już znajdziesz się na pasach kierowcy będą na Ciebie trąbić, że ośmielasz się zakłócić im jazdę. Ostatnia sprawa. Gdy już muszą się zatrzymać (bo mają czerwone), robią to gdzie tylko się da. Oznacza to, że linia zatrzymania przed przejściem w tym kraju to również fikcja, auta nagminnie zatrzymują się na pasach, a Ty znowu musisz się między nimi przeciskać.

2. Kierowcy nawet nie spojrzą w twoim kierunku

Jest to wybitnie niebezpieczna maniera. Kierowca, który przejedzie przed Tobą na pasach, zazwyczaj nawet nie popatrzy w twoim kierunku, mijając Cię na centymetry. Głowę będzie miał zwróconą dokładnie w przeciwną stronę, choćby nic tam godnego uwagi nie było. Nie spojrzy też gdy o mały włos na Ciebie nie najedzie lub gdy zatarasuje kompletnie przejście dla pieszych (Ekwadorczycy mają również tendencję do parkowania na zebrach), tylko odwróci głowę w drugą stronę. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale znajomy Ekwadorczyk stwierdził, iż robią tak dlatego, że tak naprawdę wstydzą się tego, jak jeżdżą, więc odwracają głowy. Nie wiem ile w tym prawdy, ale powodem do dumy z pewnością taka postawa nie jest.

3. Kierowcy nie sygnalizują swoich manewrów

Kolejna bardzo niebezpieczna rzecz. Kierowcy w Ekwadorze mają tendencję do niesygnalizowania manewrów, jakie wykonują. Albo inaczej, nie mają w nawyku (nie wiem, honor im nie pozwala? grają w zgaduj zgadule?) ich sygnalizowania. Działa to w każdym przypadku. Jako pieszy chcesz przekroczyć boczną ulicę, a auto lub motor jadący główną drogą nie sygnalizuje zamiaru skrętu? Spora szansa, że i tak skręci, więc uważaj. Dzieje się tak samo pomiędzy kierowcami. Chęć skrętu, zmiany pasa jezdni i wszelkich innych manewrów nie będzie w żaden sposób zasygnalizowana. No bo i po co, Pan kierowca przecież wie, gdzie chce jechać.

4. Chodniki

Część fantomowej infrastruktury w Ekwadorze, nie wiem, po co na to wydają kasę, bo i tak nie działa. Po pierwsze: w bardzo wielu miejscach chodniki są tak pozastawiane, że nie tylko osoba na wózku, niepełnosprawna czy rodzice z wózkiem mają problemy z przejściem. W wielu miejscach i my nie mieliśmy szansy się przecisnąć, zmuszeni okrążać tak zaparkowany samochód po bardzo ruchliwej ulicy. Przydałyby się naklejki „parkujesz jak łoś”, choć jej przekaz mógłby pozostać niezrozumiały. Kolejną rzeczą jest to, że nawet idąc chodnikiem trzeba bardzo uważać na auta… Dziwiłem się kiedyś, jak Pani Bukietowa w serialu „Co ludzie powiedzą” zwracała uwagę prowadzącemu mężowi auto, aby uważał na ludzi… na chodniku. W Ekwadorze byłaby ona nieoceniona. Samochody parkujące na chodniku lub wyjeżdżające na ulicę z garażów (i przecinające przy tym chodniki), albo ruszające prosto z chodników nie patrzą w ogóle (zobacz punkt 2) na przechodzących obok nich, za nimi lub na wprost ludzi. Efekt? Akurat nie w Ekwadorze, ale w Kolumbii akurat widzieliśmy, jak auto parkujące (na chodniku oczywiście) przejechało człowieka na nim siedzącego. Także bądźcie czujni!

5. Kierowca kierowcy wilkiem

Nie raz taki oto widok zmroził nam krew w żyłach: jedzie samochód główną, a z podporządkowanej wyjeżdża przed nim inne auto. Kierowca na głównej przyhamowuje w ostatniej chwili. Tak wygląda spora część manewrów na ulicach Ekwadoru. Jedyny system ostrzegawczy to trąbnięcie (auta z tyłu na to z przodu) „ja jadę, nic nie rób”, ale bardzo często obywa się i bez tego. Będąc w Ekwadorze zastanówcie się kilka razy zanim wypożyczycie auto. Na drodze będziecie musieli być dziesięciokrotnie bardziej skoncentrowani niż w Polsce, gdyż w praktyce nie ma czegoś takiego jak pierwszeństwo. Obowiązuje zasada „jak chcę teraz i tu jechać, to jadę”.

6. Autobusy

Osobny temat. W tym przypadku jak na dłoni widać działanie prawa dżungli. Większy może więcej. Nie według prawa? Według prawa ulicy tak. Kierowcy autobusów jeżdżą tak, jakby byli jedynymi uczestnikami ruchu drogowego. Zatrzymują się w dowolnym miejscu i momencie, nawet gdy jadą bardzo szybko. Dziw bierze, iż nigdy nie widzieliśmy, jak inne auto się wbija w autobus. Zazwyczaj jednak kierowcy jadą drugim pasem unikając autobusów. Autobusy potrafią też zaparkować wszędzie (lub zatrzymać się po pasażera). Przejście dla pieszych czy krzyżówka? To dla nich żaden problem! Poza tym są największym smrodziarzami świata!

Co drugi autobus przejeżdżając obok ciebie wydziela z rury wydechowej czarną chmurę (często wysoką na 2m), która zazwyczaj przez ruch powietrza spychana jest na chodnik. Nie dziwi więc, że co druga osoba przechodząca obok (zwłaszcza ruszającego) autobusu (lub po prostu jezdni) zasłania buzię, aby tego wszystkiego nie wdychać.

7. Policja

Do wszystkiego powyższego swoje trzy grosze dokłada policja, która najzwyczajniej w świecie nie robi tego, co powinna. Mundurowi w Ekwadorze mają w zwyczaju kompletnie nie reagować na źle jadące czy parkujące samochody. Przykładowa sytuacja: duża krzyżówka, zielone światło. Wszystkie auta ruszają, jako pierwsza taksówka, która po paru metrach gwałtownie zatrzymuje się na środku przejścia dla pieszych. Wszystkie auta za nią gwałtownie hamują. Powód? Przy przejściu potencjalny klient machnął na taksówkę. Efekt? Żadne auto na tej zmianie świateł nie przejechało. Reakcja policjanta stojącego dwa metry obok? Wzruszenie ramionami. A wystarczyło skręcić i zatrzymać się kawałek dalej. Sytuacja kolejna: pomimo świateł policjanci często w godzinach szczytu kierują ruchem samochodowym. Dlaczego? Żeby zatrzymywać auta, które inaczej ignorują czerwone jadąc dalej, co doprowadza bardzo często (gdy akurat policjanta nie ma) do zablokowania krzyżówki na parę zmian świateł. Również nas policja kiedyś o mały włos nie przejechała, gdy przechodziliśmy przejściem dla pieszych. W swojej naiwności myśleliśmy, że kto jak kto, ale policja przed pasami zwolni. Prawda jest taka, że poza kogutem na dachu nie różnią się oni od innych kierowców.

Dlaczego tak się dzieje?

Odpowiedź nie jest łatwa, gdyż sam problem jest dosyć złożony. Z naszych obserwacji udało się wyodrębnić parę przyczyn zjawiska, do których należy dołożyć wszystkie powyższe grzechy:

– Przyzwolenie (nawet nie ciche) policji na taki stan rzeczy, gdyż policja zachowuje się na drodze identycznie jak reszta kierowców.
– Sygnał z góry, gdzie czyje miejsce – w tych nielicznych miejscach, gdzie sygnalizacja świetlna dla pieszych istnieje, zielony ludzik od początku biegnie na złamanie karku, jakby pokazywał „szybko, szybko usuń się z drogi i dziękuj, że możesz w ogóle przejść”.
– Z tego co słyszeliśmy od miejscowych, sporym problemem w Ekwadorze jest kupowanie prawa jazdy. Widać to bardzo na drodze, gdzie wielu kierowców nie ma podstawowych umiejętności prowadzenia, poza może jazdą do przodu. Klarownym przykładem jest proste parkowanie, z którym  bardzo sporo kierowców sobie nie radzi, parkując w prostych, pustych miejscach na tysiąc razy lub tak, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Ewidentny brak podstawowych zdolności, które przyswaja się podczas kursu.
– Istnieje też niestety powszechne przyzwolenie, czego świadkami byliśmy kilkakrotnie, na jazdę pod wpływem alkoholu tak długo, dopóki kierowcy się wydaje, że jeszcze może.

Ekwadorczycy są fajnymi ludźmi, podczas naszego pobytu poznaliśmy wielu, za którymi będziemy tęsknić. Dobrze jednak, że poznawanie nowych osób nie odbywało się z perspektywy zachowań kierowców na drogach. Podobne zachowania obserwowaliśmy w Kolumbii czy Peru, skupiamy się na Ekwadorze, ponieważ z racji dłuższego pobytu (mieszkania w Quito) tam właśnie najdłużej i najdokładniej mieliśmy okazję obserwować różne sytuacje na drogach.

Chcecie wiedzieć, co nas jeszcze wkurzało w tej części świata? Zdecydowanie praca dzieci, o której więcej przeczytacie tutaj: DZIECIŃSTWO, KTÓREGO NIE BĘDZIE

Mieliście podobne doświadczenia w innych krajach? Pamiętacie najbardziej kuriozalne lub mrożące krew w żyłach sytuacje? Podzielcie się nimi w komentarzach 🙂

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

32 Komentarze

  • Marcin Górski

    21 października, 2016

    Mnie podoba się taka wolność. I widać jakoś to funkcjonuje

    • Bartek

      21 października, 2016

      Szczerze mówiąc nie najlepiej…

  • jokerblog

    30 sierpnia, 2016

    Totalna swoboda, aż strach jeździć, ale z drugiej strony jakoś to funkcjonuje. Oglądając programy pana W. Cejrowskiego jak podróżuje po Ameryce Południowej widać tam często tą wolność mieszkańców nie tylko na drogach ale i na przykład w handlu. Dla Europejczyków albo dla Polaków którzy każdą czynność chcieli by opisać odpowiednim paragrafem jest to nie do pojęcia. Wszechobecna biurokracja, kontrola jednostki pod płaszczykiem zapewniania jej bezpieczeństwa. Trudny temat. A Ty Bartku jak uważasz – więcej wolności czy więcej ograniczeń? ;-1

    • Bartek

      30 sierpnia, 2016

      Jak napisałeś trudno stwierdzić, co lepsze. Wiem tylko, że nie do końca to tak działa jak na filmach, miałem wrażenie, że więcej tam widziałem krzyży przy drogach niż w Polsce. Co drugie trzecie auto na ulicy poobdzierane/przerysowane, widać mnóstwo powypadkowych… To samo co do handlu, my generalnie mamy mocne żołądki i jadaliśmy bardzo dużo od ulicznych handlarzy, ale gdy nie ma nad tym kontroli to sporo ryzykujesz, zatrucia pokarmowe nie biorą się z powietrza (raczej np. z brudnej wody) 😉

      • jokerblog

        12 września, 2016

        Tak piszesz Bartek ale sam uciekłeś z korporacji, za wolnością więc domyślam się że tam, gdzieś w środku, też drzemie nieposłuszny anarchista ;1 Zgadzam się Bartek, powiedzmy że w Polsce jest zbyt mało wolności a w Ekwadorze zbyt wiele, wniosek taki że trzeba znaleźć równowagę i zamieszkać w kraju gdzie jest zachowana subtelna granica przed zbytnim rozpierdolem a nadmierną kontrolą życia jednostki, tylko gdzie taki kraj jest…

        • Bartek

          12 września, 2016

          Sam bym chciał taki kraj znaleźć 🙂 Coś pośrodku byłoby najlepiej 🙂

  • NataszaM

    22 sierpnia, 2016

    W Serbii na drogach, zwłaszcza tych bocznych jest podobnie. Każdy robi co chce.

    • Bartek

      25 sierpnia, 2016

      Niestety, brak szacunku jednych dla drugich :/

  • Ania

    20 sierpnia, 2016

    Niestety z perspektywy kierowcy (motocykla) muszę potwierdzić, że w Am S są najgorsi, najbardziej egoistyczni kierowcy na świecie*. Jeszcze nie dotarliśmy do Ekwadoru (po cichu naiwnie liczę, że tam będzie nieco lepiej z kulturą jazdy..), ale zwiedziliśmy juz 7 krajów na kontynencie.
    Codziennie Peruwiańczycy doprowadzają mnie do stanu wrzenia. Gdy się z nimi rozmawia to naprawdę mili ludzie, lecz gdy tylko wsiądą za kierownicę..jakby stracili mózgi. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, zawsze brać poprawkę, że nagle się zatrzymają, skrecą, zjadą na przeciwległy pas. Paręnaście razy musiałam zjeżdżać ze swojego pasa na pobocze, gdyż jadący z naprzeciwka zza zakrętu/z góry autobus/ciężarówka/minibus jechał w najlepsze moim pasem i gdyby nie ustapienie mu drogi..po prostu by mnie przejechał! Masakra.

    Niestety jeżdżąc po Peru niecałe 3 tygodnie widzieliśmy już kilka poważnych wypadków, w tym jeden autobusu, gdzie zginęło 10 osób😦. Prawie każdego dnia mówią w wiadomościach o kolejnych ofiarach szalonych kierowców. Nie mają żadnego poszanowania dla życia innych ludzi..

    I tak jak piszecie..policja NIC z tym nie robi. Mało tego-sami nie są lepsi. Ehhh ręce opadają 😕

    *porównanie nie przesadzone, doświadczone w kilkudziesięciu krajach na wszystkich kontynentach

    • Bartek

      25 sierpnia, 2016

      Nas nie raz na przejściu dla pieszych nie przejechałaby… policja o_O

      Peru pod kątem kultury jazdy jest bardzo do Ekwadoru podobne, więc przykro mi, ale nie będzie lepiej :/ No i Quito chyba rzeczywiście najgorsze w kraju.

    • Andrzej

      8 października, 2017

      Możesz w takim razie podać kraj ameryki południowej gdzie ludzie zachowują się na drogach w miarę normalnie? Ponoć Argentyna jest bardziej zbliżona do europejskich standardów. Nigdy nie byłem w tej części świata, a chciałbym i w związku z tym zastanawiam się gdzie byłoby mi najlepiej:).

      • Koralina

        16 października, 2017

        To prawda, w naszym odczuciu w Argentynie kierowcy jeżdżą trochę spokojniej, ale tak naprawdę nie polecamy wyboru kraju do odwiedzenia na podstawie tego, jak tam jeżdżą kierowcy 🙂 W niektórych miejscach trzeba być po prostu bardziej uważnym na drogach niż w innych.

  • Life Good Morning

    19 sierpnia, 2016

    Tak pewnie byłoby wszędzie, gdzie zabawia się dłużej, niż 2 tygodnie, dlatego urlop trwa tak krótko;)

    • TropiMy Przygody

      21 sierpnia, 2016

      Coś w tym jest 🙂

  • Monika Marcinkowska

    19 sierpnia, 2016

    Ale co was w zasadzie dziwi w tym zachowaniu? W większości opisanych przypadków spokojnie można zamienić „Ekwador” na „Polska”.

    • TropiMy Przygody

      21 sierpnia, 2016

      Oj w Polsce aż tak źle nie jest, choć rzeczywiście wiele rzeczy do poprawki.

    • Daniel

      16 maja, 2017

      Nie przesadzajmy, w porównaniu do tego co właśnie przeczytałem, to w Polsce ludzie bardzo kulturalnie się zachowują na drogach. http://polskanadrodze.pl/prawda-o-kulturze-kierowcow-polskich-drogach/ masz w tym artykule porównanie zachowań Polskich kierowców. Przy tym co autor napisał o Ekwadorskich kierowcach, to jest na prawdę nic

      • Bartek

        16 maja, 2017

        Z jednej strony prawdą jest, że iż tak ekstremalne sytuacje jak w Ekwadorze (prawie każdego dnia) w Polsce się widzi sporadycznie, z drugiej… w Polsce na drogach (kierowcy, piesi, rowerzyści) ginie najwięcej osób w UE, więc problem z naszymi kierowcami jest realny.

  • udziewczyn

    19 sierpnia, 2016

    Wow! Jestem w szoku, nie spodziewałam się, że jest to tak utrudnione. W Rzymie na przykład można przejść gdzie się chce. Wystarczy, że podniesiesz rękę, a ludzie się zatrzymują i jeszcze machają…

    • Bartek

      25 sierpnia, 2016

      No tak, w Ekwadorze nie zauważą nawet tej podniesionej ręki, bo nie popatrzą się w twoim kierunku…

  • Katarzyna Mietus

    18 sierpnia, 2016

    W Turcji siedząc koło kierowcy często zamykałam oczy by nie widzieć, co się dzieje na jezdni i pomyśleć, że kiedyś sądziłam, że polacy jeżdżą nieprzepisowo

    • TropiMy Przygody

      19 sierpnia, 2016

      To był chyba plus nocnych jazd autobusami, człowiek nie widział i się nie bał :p

  • Maciej Król

    18 sierpnia, 2016

    Wypisz wymaluj Krynica podczas długiego weekendu.

    • TropiMy Przygody

      19 sierpnia, 2016

      Tak samo mówią o Suwałkach jak jest promocja w Lidlu 🙂

  • Aleksandra Świstow

    18 sierpnia, 2016

    Ja mam często na odwrót- na początku mi się nie podoba, ale jak pobędę dłużej to wsiąkam. A co do opisanych przez Was zachowań kierowców to są one popularne nie tylko w Ekwadorze przecież Pozdrowienia z deszczowego Baños ☺️

    • Aleksandra Świstow

      18 sierpnia, 2016

      A krajem z największym społecznym przyzwoleniem na jazdę po alkoholu są w moim odczuciu Włochy i Francja

    • TropiMy Przygody

      18 sierpnia, 2016

      U nas z tym wsiąkaniem zależy od kraju. Ale w Ekwadorze zdecydowanie nie wsiąknęliśmy 🙂 No niestety, Ekwador to nie wyjątek… tam po prostu najdłużej się przyglądaliśmy i najwięcej widzieliśmy 🙂 Pozdrawiamy z Santiago i (już prawie) z Wyspy Wielkanocnej 😉

    • Aleksandra Świstow

      18 sierpnia, 2016

      My tu chcemy mieszkać

    • TropiMy Przygody

      19 sierpnia, 2016

      No my na początku też chcieliśmy, ale szybko nam przeszło, jak już zaczęliśmy 😛

    • Aleksandra Świstow

      20 sierpnia, 2016

      Ja mieszkałam w Chinach i mi się podobało 😛

  • Iri (Iri Sunshine)

    18 sierpnia, 2016

    Jakbym czytała o Korei Południowej… W takich chwilach jednak cieszę się, że wrócę do Polski…

    • Bartek

      18 sierpnia, 2016

      Niestety, pewnie ten tekst do wielu krajów można by przyłożyć, nasi kierowcy też wiele na sumieniu mają, jak parkowanie na przejściach dla pieszych, ścieżkach rowerowych, nie patrzenie w lusterkach przy manewrach, itd.

Podziel się swoją opinią