Skip to content

TropiMy Przygody


2016: ach, co to był za rok!

Dokładnie rok temu, w Wigilię, leżąc w hamaku w kolumbijskim Salento pisałam podsumowanie 2015 roku. Dzisiaj, siedząc w kuchni naszego wynajmowanego mieszkania w nowozelandzkim Queenstown piszę podsumowanie mijającego 2016. Najbardziej niezwykłego roku naszego życia!

Wydaje się, że ta Wigilia w Salento to było wczoraj, a jednocześnie jakby lata świetlne temu. Wspomnienie jest tak wyraźne, że zastanawiam się kiedy ten rok minął tak szybko? Z drugiej strony, nazbieraliśmy w ciągu tego roku tyle wspomnień, że zeszłoroczne święta to jakby zamierzchła historia. No dobra, zatem co się wydarzyło, co warto byłoby podkreślić? Wszystko! Postaram się jednak krótko 😉

STYCZEŃ I LUTY

podsumowanie roku 2016

Na samy początku stycznia wjechaliśmy z Kolumbii do Ekwadoru, gdzie zatrzymaliśmy się na dłużej: 3 miesiące. Zamieszkaliśmy w Quito, uczyliśmy się hiszpańskiego i zaprzyjaźniliśmy z kilkoma ważnymi dla nas osobami. Osobami, dla których chcemy kiedyś do Ekwadoru wrócić. W weekendowych przerwach między zajęciami poznawaliśmy kraj i próbowaliśmy nowych rzeczy, jak łażenie po wodospadach czy huśtanie się z pięknym wulkanem w tle. Ekwador nas nie rozkochał w sobie, ale to był bardzo fajny czas. Dobrze było zamieszkać chwilę w zupełnie innej kulturze i mieć możliwość dokładniej przyjrzeć się ludziom i krajowi.

MARZEC

podsumowanie roku 2016

Marzec przyniósł nam spełnienie jednego z naszych dużych podróżniczych marzeń: polecieliśmy na Galapagos. Mieliśmy nie lecieć, bo daliśmy sobie wybór: Galapagos lub Wyspa Wielkanocna i wybraliśmy Wyspę Wielkanocną. Jednak promocja i impuls sprawiły, że kupiliśmy bilety na Galapagos. Wydaliśmy na ten krótki wyjazd miesięczny budżet, ale było warto! Po powrocie powoli żegnaliśmy się z przyjaciółmi i stolicą Ekwadoru, żeby tuż po Wielkanocy wyjechać do Peru. Mówiąc szczerze, już nas trochę nosiło, bo jakoś ten osiadły tryb życia w tak wielkim mieście za bardzo nas przytłaczał. Z radością wsiedliśmy w autobus ku kolejnym przygodom, ale zanim to zrobiliśmy przyjrzeliśmy się najdziwniejszej procesji wielkanocnej, jaką widzieliśmy: procesji wielkopiątkowej w Quito.

KWIECIEŃ

podsumowanie roku 2016

Wjechaliśmy do Peru z myślą, że spędzimy tu miesiąc. Nawet przed wyjazdem chcieliśmy kupić przez internet bilety na Machu Picchu na koniec kwietnia. Dobrze, że tego nie zrobiliśmy, bo dotarliśmy tam dopiero pod koniec maja. Naszą przygodę w Peru zaczęliśmy od wybrzeża, a potem popłynęliśmy w rejs po Amazonce, żeby dotrzeć do Iquitos, w którym utknęliśmy na kilka dni wbrew naszej woli. Gdybyśmy mogli, wyjechalibyśmy po dniu zamiast spędzić tam tydzień, ale czekaliśmy na nasz zarezerwowany lot do Limy. Stolica kraju nas nie zachwyciła, ale za to zachwyciły góry. Kwiecień zakończyliśmy z przytupem: poszliśmy w nasz pierwszy, kilkudniowy, wysokogórski trekking w górach Cordillera Blanca i to było jedno z piękniejszych doświadczeń w dotychczasowej podróży. Dlaczego? Bo przełamaliśmy strach i własne ograniczenia. To dało ogromną satysfakcję, a do tego poznaliśmy kolejne bliskie nam po dziś dzień osoby.

MAJ

podsumowanie roku 2016

Maj rozpoczęliśmy wizytą w parku krajobrazowym Nor Yauyos-Cochas, do którego dostanie się bez własnego środka transportu wymagało od nas trochę wysiłku, ale udało się! Potem zjechaliśmy z gór w gorąc pustyni i spędziliśmy kilka dni w oazie Huacachina. Stamtąd pojechaliśmy znowu pochodzić po górach, bo tak nam się spodobało. Tym razem zeszliśmy do Kanionu Colca. Potem była wizyta w Arequipie, a potem słynne Cusco i… kolejne trekkingi! Poszliśmy zobaczyć Kolorową Górę z niezwykłym przedsiębiorstwem społecznym, a jak wróciliśmy to wybraliśmy się na Machu Picchu. No bo być w Peru i nie odwiedzić Machu Picchu? No nie można, choć w naszym TOP3 z Peru miejsca dla ruin Inków zabrakło. Tak czy siak, to było piękne zakończenie niesamowitego i niezwykle intensywnego czasu w Peru. Nie wspominając, że nasza forma nigdy wcześniej (ani niestety później) nie była lepsza!

CZERWIEC

podsumowanie roku 2016

Czerwiec zaczęliśmy nad jeziorem Titicaca w boliwijskiej miejscowości Copacabana. Potem pojechaliśmy do La Paz, odwiedzić moją znajomą z czasów Erasmusa. To właśnie w La Paz kupiliśmy bilety do Nowej Zelandii z… Berlina i postanowiliśmy nikomu o tym nie mówić. To był też czas, kiedy zaczynałam odczuwać większą tęsknotę za bliskimi, więc ten zakup był idealnym lekarstwem. Odwiedziliśmy później Sucre – stolicę Boliwii oraz Tariję – region winny, w którym próbowaliśmy naprawdę dobrych, boliwijskich win. Wisienką na torcie był Salar de Uyuni i Park Narodowy Eduardo Avaroa, gdzie poznaliśmy kolejnych niezwykłych ludzi i podziwialiśmy najpiękniejszy wschód słońca w naszym życiu. Dokupiliśmy bilety z Brazylii do Polski i musieliśmy przeorganizować podróż tak, aby dotrzeć na końcu do wodospadów Iguazu. Miesiąc zakończyliśmy na pustyni Atacama w Chile… kupując bilety na Wyspę Wielkanocną. No nie udało się postanowienie, że nie polecimy 😉 Po podziwianiu najpiękniejszego nieba w naszym życiu, ruszyliśmy stopem do Argentyny.

LIPIEC

podsumowanie roku 2016

Większość lipca spędziliśmy w Buenos Aires, chłonąc atmosferę miasta, pracując trochę przy komputerach i tańcząc tango! Skoro tango było naszym pierwszym tańcem, to nie mogliśmy odpuścić i uczyliśmy się go od najlepszych, czyli od Argentyńczyków. Wyskoczyliśmy też na kilka dni do Urugwaju. Z Buenos polecieliśmy do Ushuai, zobaczyć jak wygląda zima na południowym krańcu świata. To było kolejne symboliczne dla nas (a szczególnie dla mnie) miejsce, bo na Przylądku Północnym już byłam, brakowało mi południowego. Stamtąd pojechaliśmy zobaczyć niezwykły lodowiec Perito Moreno, a potem zaszyliśmy się na tydzień na patagońskiej wsi.

SIERPIEŃ

podsumowanie roku 2016

Sierpień był intensywny i dość zakręcony! Ze wsi pojechaliśmy do Chile na stopa i Bartka urodziny świętowaliśmy kwitnąc długie godziny w deszczu przy szutrowej drodze. Ale nie ma tego złego. Finalnie na stopa zabrał nas Cristian i zaprosił do swojego boskiego miejsca w górach z termami. Zanim jednak do niego pojechaliśmy, odwiedziliśmy Dorotę z bloga Pewnego Razu w Chile w Puerto Montt. Po kolejnym odcięciu od rzeczywistości w termach u Cristiana, dotarliśmy do Santiago, gdzie Monika Tresvodka na moje urodziny zrobiła… pierogi! <3 Chwilę później wylecieliśmy na deszczową wtedy Wyspę Wielkanocną i podziwialiśmy niesamowite posągi Moai. Po niezwykłościach wyspy pojechaliśmy do Valparaiso, spotkać się z Jonathanem, który zabrał nas na stopa z Chile do Argentyny i zaprosił do siebie. Po bardzo miłym czasie spędzonym z Jonathanem przenieśliśmy się do blogerki Manali, czyli Emilii, która mieszka pod Valparaiso. To właśnie u niej popijaliśmy sobie spokojnie kawę, kiedy nasz samolot do Buenos Aires odlatywał 150 kilometrów dalej…

WRZESIEŃ

podsumowanie roku 2016

Dwa dni później, już we wrześniu, pojechaliśmy do argentyńskiej stolicy autobusem, spędzając w nim ponad dobę. Spędziliśmy kilka dni w Buenos i ruszyliśmy dalej na północ, bo już odliczaliśmy czas do wylotu do Polski, nie mogąc się doczekać zaskoczonych min naszych bliskich i z coraz większym trudem utrzymując język za zębami. Naszym kolejnym celem były „polskie” wioski w regionie Misiones, gdzie spędziliśmy trochę czasu z tutejszą Polonią, słuchając ich niesamowitych historii. Wjechaliśmy do Urugwaju, potem do Paragwaju, potem znowu do Argentyny – trudno było za nami nadążyć i nas zlokalizować 😉 W końcu dotarliśmy do niesamowitych wodospadów Iguazu, przejechaliśmy na brazylijską stronę i mieliśmy ogromną nadzieję, że tym razem przypadkiem nie opuścimy naszego lotu… Wszystko poszło jak z płatka i 28 września zaskoczyliśmy wszystkich wizytą w Polsce.

PAŹDZIERNIK

podsumowanie roku 2016

Wbrew naszym wyobrażeniom, to nie był miesiąc odpoczynku, ale najbardziej intensywny czas w ciągu całego roku. Przejechaliśmy łącznie ponad 4 tysiące kilometrów, spotkaliśmy się z kilkudziesięcioma osobami (a i tak nie zdążyliśmy ze wszystkimi!), przygotowaliśmy do kolejnego wylotu i…

LISTOPAD I GRUDZIEŃ

podsumowanie roku 2016

Polecieliśmy do Nowej Zelandii! Rozpoczęliśmy tym samym nowy rozdział naszej podróży i naszego życia: znaleźliśmy pracę, kupiliśmy samochód, wynajęliśmy pokój i mieszkamy sobie spokojnie w Nowej Zelandii, zwiedzając ją po kawałeczku w trakcie dni wolnych. A jak wyglądał rok życia w Nowej Zelandii?

To był niezwykły rok pełen wrażeń, wzruszeń i zachwytów. Jednak poza wszystkimi pięknymi przygodami, wiele się nauczyliśmy. O świecie, o ludziach, o nowych kulturach i o sobie. Podróż po Ameryce Południowej uświadomiła nam również, co jest dla nas ważne w życiu i jak dalej będziemy wyznaczać swoje cele i krok po kroku je realizować.

Na koniec, chcielibyśmy życzyć Wam, aby Nowy Rok był tym przełomowym, tak jak dla nas poprzedni, kiedy to zmieniliśmy nasze życie na lepsze. Nie ma znaczenia, czy chcecie podróżować, wyplatać bransoletki czy nauczyć się kodowania: zróbcie pierwszy krok w nadchodzącym roku, ale nie pod jego koniec, a TERAZ! Nie za tydzień, nie jutro, DZIŚ! Zacznijcie od razu, a zobaczycie, że wszystko ułoży się pod realizację waszego już nie marzenia, a celu. Bo „nawet największa podróż zaczyna się od małego kroku” (te mądre słowa to nie moje, to Lao Tzu).

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

22

  • Danuta/boliviainmyeyes

    4 stycznia, 2017

    Zycze wam wielu pieknych przygod po drugiej stronie swiata! A, i czekam jak napiszecie wiecej o Boliwii!:)

    • Koralina

      5 stycznia, 2017

      Dziękujemy! Będzie Boliwia, w końcu będzie 😉

  • Natalia Fraś

    28 grudnia, 2016

    No, Kochani, oby 2017 był równie dla Was udany! Mam nadzieję, do zobaczenia gdzieś tam, w świecie 😀

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2016

      Dzięki i wzajemnie! Też mamy taką nadzieję! 🙂

  • Kobieca Intuicja

    28 grudnia, 2016

    Ale super! Aż mi serce mocniej zabiło czytając i oglądają Wasze wspomnienia 🙂 98% to miejsca, które chciałabym zobaczyć 🙂 Powodzenia i jeszcze więcej fascynujących podróży w Nowym Roku! 🙂

    • Koralina

      2 stycznia, 2017

      Dziękujemy! No to nie pozostaje Ci nic innego jak się zainspirować i ruszyć w te miejsca, spełniając swoje marzenia! Tego Ci na 2017 życzymy 🙂

  • Grażyna Wudniak

    28 grudnia, 2016

    Ach , co to był za rok 😀 WSPANIAŁY 😀 CUDOWNY 😀 Pełen niezapomnianych i niesamowitych relacji , rozmów czy snapchatów 😀 Ach , co to był za dzień , dzień 28 września <3 <3 Oby 2017 rok był tak samo udany 😀

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2016

      Oby! Dziękujemy! :-*

  • Kinga Bielejec

    28 grudnia, 2016

    Cudowny rok! Nic tylko iść w Wasze ślady, ale oczywiście po swojemu 🙂 Oby 2017 przyniósł Wam tyle samo wrażeń i pięknych wspomnień! Trzymajcie tak dalej, ale wróćcie kiedyś do Wrocławia, bo tęsknimy 😉

    • Koralina

      2 stycznia, 2017

      Dziękujemy i wzajemnie! Wrócimy, wrócimy, choćby w odwiedziny 😉

  • Monika Marcinkowska

    28 grudnia, 2016

    Niezła różnorodność u was 🙂

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2016

      no nie narzekamy na brak nudy i różnorodności 😉

  • Ewa

    28 grudnia, 2016

    Pięknie, pięknie! Ja Wam życzę, by 2017 był jeszcze lepszy od tego, który mija. Uściski!

    • Koralina

      2 stycznia, 2017

      Dziękujemy i wzajemnie! Również ściskamy!

  • Kamila Anna Napora

    28 grudnia, 2016

    oby i kolejny rok był co najmniej tak dobry jak 2016!

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2016

      Oby! Tobie tego samego życzymy 🙂

    • Kamila Anna Napora

      28 grudnia, 2016

      mój rok nie był dobry, więc wystarczy że kolejny będzie nie tak zły i będę zadowolona 🙂

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2016

      Zatem w 2017 odrób 2016 z nawiązką! A to tak żebyś nie czuła się osamotniona w tym złym 2016 😉 https://www.youtube.com/watch?v=PQ6WPo-oW5Q&sns=fb

  • Kinga Madro

    28 grudnia, 2016

    hm. 😀 wiecie ze to wasze podsumowanie ciezko przebic? 🙂 😀 a tak serio to gratuluje i oby wiecej tak udanych lat 🙂

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2016

      hahaha 😀 Mamy nadzieję, że je przebije… podsumowanie 2017 roku 😉 I nawzajem 🙂

  • Carola Travels The World

    28 grudnia, 2016

    Również mieliśmy bardzo udany rok. Spełniło się moje wielkie marzenie o podróży do Australii. Było piękniej niż się spodziewałam życzę Wam aby ten nadchodzący był przynajmniej tak samo udany

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2016

      Dzięki 🙂 Tobie również fantastycznego 2017 🙂 A propos to w nadchodzącym roku nam się Australia spełni 😉

Podziel się swoją opinią