Skip to content

TropiMy Przygody


Po co światu lamy?

Po co światu lamy?

Lama andyjska to zwierzę juczne, wypasane w wysokich partiach Andów. Je trawę i hasa po pastwiskach. I pluje. Pomimo tego plucia, lama, trochę jak słodkie kotki w internecie, rozmiękczy nawet najtwardsze serca. Dlaczego? No sami zobaczcie!

Często chodzą tłumnie i w zbitej grupie. Kiedy jedna się zatrzyma, wszystkie inne też stają. Gdy lama spojrzy w lewo, jej współtowarzysze też patrzą w lewo. Z zaciekawieniem obserwują tych dziwaków stojących przed nimi i pstrykających im zdjęcia jak durni (czytaj: ja przed każdą jedną zobaczoną lamą podczas trekkingu. A widzieliśmy ich duuuużo). Gdy się denerwują, plują. Lepiej wtedy nie podchodzić zbyt blisko. Lepiej też nie podchodzić zbyt blisko, gdy kopulują. Trochę krępująca sytuacja dla obu stron, true story. A było tak: idziemy prze góry i słyszymy dość dziwne dźwięki dobiegające z małej doliny, a właściwie wgłębienia nieopodal naszej trasy. Gdy podeszliśmy bliżej, wyłonili się oni, winni tych zabawnych dźwięków uprawianego przez nich seksu. On czarniutki, ona biała (ładne będą mieć łaciate potomstwo). Zobaczyli nas. Nam trudno było ich nie widzieć. Samiec kontynuował, wciąż nie spuszczając nas z oczu. Stać, robić zdjęcia, nagrywać dla tych komicznych dźwięków czy iść szybko dalej i przestać im przeszkadzać? Lamy wciąż na nas patrzą. I wciąż kontynuują, ale jakby trochę mniej, jakby zażenowane tym, że zostały przyłapane. No dobra, wybieramy ostatnią opcję, no bo kto by chciał publiczność w tak intymnej chwili? Także lepiej nie podchodzić zbyt blisko, gdy kopulują. W ogóle lepiej nie podchodzić zbyt blisko. Bo i po co?

Cómo se llama llama?*

Lama pochodzi z rodziny wielbłądowatych, po hiszpańsku i z języka keczua to „llama” (zależnie od regionu i odmiany hiszpańskiego wymawia się to „jama” lub „ziama”). Jej często spotykaną w Andach kuzynką jest alpaka. Jest jeszcze wikunia i gwanako, dzikie siostry lamy i alpaki, które zdecydowanie trudniej namierzyć, w końcu hasają dziko i nie zostały udomowione, jak lama i alpaka. Do tej pory, pomimo dokładnego wytłumaczenia mi różnicy pomiędzy lamą, alpaką i jeszcze wewnętrznymi podziałami ze względu na rodzaj sierści, nie rozróżniam lamy od alpaki. Chyba nigdy się nie nauczę. Dla mnie każda lama czy alpaka, to po prostu lama. Sorry za to, alpako.

Jednak plucie i przeżuwanie trawy to nie jedyny powód istnienia lam w dzisiejszym świecie. Alpaki hoduje się głównie dla wełny i mięsa (zresztą, całkiem smacznego). Lamy natomiast dawniej służyły za zwierzęta juczne. W czasach, gdy Andów nie przecinały drogi, żeby można je było pokonać samochodami, lamy transportowały pożywienie, materiały budowlane itp. przez wysokie góry. Ale dziś, kiedy znacznie łatwiej i szybciej można przetransportować przez góry jakiekolwiek przedmioty, lamy przestały być potrzebne. Podobnie więc jak alpaki, lamy hoduje się dla mięsa i wełny. Mięso lamy też jest smaczne, lekko przypomina wołowinę, a swetry, skarpety i chusty – wiadomo – są ekstra!

*hiszpańska, nieprzetłumaczalna gra słowna, która oznacza: „jak się nazywa lama?”. Llamar(se) – nazywać się, llama – lama. Nas to bawiło za każdym razem, kiedy zadawaliśmy to pytanie kolejnej lamie. Żadna nie odpowiedziała…

**Żadna lama nie ucierpiała przy robieniu zdjęć. Co więcej, wszystkie lamy zostały sfotografowane w środowisku naturalnym i bez nadmiernej ingerencji w ich egzystencję (lama, którą głaskałam to jedna z naszych tragarzy podczas trekkingu). Piszę o tym, bo lamy można też spotkać w miastach, gdzie kolorowo, tradycyjnie ubrane Panie ciągają te biedne lamy na sznurkach, często do tego ubrane w jakieś dziwne stroje i stają z nimi przy ruchliwych ulicach, żeby turyści mogli sobie z nimi robić zdjęcia za kilka soli. Rozumiem biedę i chęć zarobku, ale lama jest stworzona do plucia na trawę, a nie na chodniki. Zresztą, więcej o zwierzakach wykorzystywanych w turystyce przeczytacie u Przedeptanych. Jeśli będziecie w Peru czy Boliwii i chcecie zdjęcie lamy, to zamiast dać się skusić na zdjęcie z lamą w mieście – idźcie po prostu w góry.

Kto z was lubi lamy? Przyznać się! Chcielibyście zobaczyć lamę i alpakę w środowisku naturalnym? Zajrzyjcie do naszych tekstów o peruwiańskim Ausangate, Machu Picchu czy boliwijskim Salar de Uyuni, wszak w tych miejscach spotkaliśmy powyższe lamy. A inspiracji i wskazówek do podróży po Ameryce Południowej szukajcie na stronach poświęconych poszczególnym krajom kontynentu.

11 Komentarze

  • Łukasz Trusz | www.zPodrozy.pl

    20 lipca, 2017

    Wełna z alpaki to prawdziwe cudo! Udało mi się trochę przywieźć rzeczy z Chile (część pochodziła z Peru) i wszyscy obdarowani byli wniebowzięci 😀

    • Koralina

      22 lipca, 2017

      To prawda! My też kupowaliśmy swetry na prezenty 😀

  • Marta

    19 lipca, 2017

    Uwielbiam <3.

  • Amanda Sweeney

    19 lipca, 2017

    Let’s get a llama emoji

  • zciekawoscia

    19 lipca, 2017

    Lama dobra na wszystko 😀

  • Jan Falkowski

    19 lipca, 2017

    No ładnie, zaliczać alpaki do lam. Ciekawe, co na to Polski Związek Hodowców Alpak- Polish Alpaca Breeders Association 😉

  • Agnieszka Sztandera

    18 lipca, 2017

    Oczywiście to znacie? https://youtu.be/SBADBg_KhK0

  • Agnieszka Sztandera

    18 lipca, 2017

    Wybraliśmy się kiedyś w Izraelu na (ponoć) największą farmę alpak poza Ameryką, niestety skala na hostelowej mapce była tak przekłamana, że musieliśmy cofnąć się w połowie drogi, gdy z 15 minut zrobiło się 1,5 godziny. Więc niestety jedyne zdjęcie z lamą (alpaką?) jakie mam, pochodzi z rodzinnego Szczecina 🙁

    • TropiMy Przygody

      18 lipca, 2017

      Daleko ta lama „zawędrowała”, w Nowej Zelandii też są lamy (alpaki?) w prywatnych hodowlach…

Podziel się swoją opinią