Skip to content

TropiMy Przygody


Nowa Zelandia poza szlakiem: Lake Benmore

Światła samochodu oświetlają 20 metrów drogi przed nami. Gdzieś po prawej stronie kryje się Lake Benmore – jedno z dwóch jezior, dla których wybraliśmy tę trasę. Wybór miejsca, jak się później okazało, świetny. Wybór czasu nieco gorszy, zmierzch zapadł zdecydowanie za szybko, albo to my byliśmy zbyt wolni. Koniec końców nie zobaczyliśmy nic. „Ale tu musi być pięknie… jak coś widać” mówi Koralina. No cóż, trzeba było wrócić.

Gdzie leży Lake Benmore?

Całkiem niedaleko jednej z najbardziej popularnych tras lądowych na Wyspie Południowej, której częścią jest tzw. Inland Scenic Route (mniej lub bardziej widowiskowej, w zależności od odcinka), ciągnącej się od Queenstown do Christchurch. Jezioro leży na przecięciu regionów Otago i Canterbury, niedaleko miejscowości Otematata (niezła nazwa, nie? :)).

Plan na całodniową wycieczkę w okolicach Lake Benmore

Lake Benmore to nie jedyna atrakcja regionu, choć jedna z najciekawszych i z pewnością jedno z naszych ulubionych miejsc w Nowej Zelandii. Często pomijana/niedoceniana przez turystów i przewodniki sprawia, że w przeciwieństwie do innych pięknych, ale bardzo znanych miejsc (jak Queenstown czy Milford Sound), dnia nie spędzimy w zbyt wielkim tłoku.

Lake Benmore

Poranek

Wycieczkę zaczynamy skręcając z Omaramy, z drogi numer 8 na drogę numer 83 prowadzącą do Otematata (jadąc od strony Queenstown w prawo, od Lake Tekapo w lewo). Po paru kilometrach oczom naszym ukaże się fragment jeziora Lake Benmore, jakieś 10% całego jeziora, choć nawet ten mały fragment wygląda już całkiem imponująco. Z racji jego kształtu (jezioro ciągnie się pomiędzy górami jak jelito cienkie), większość jeziora zobaczyć możemy jedynie z dosyć wysokiego punktu. Ok. 10 km od Omaramy zatrzymać się możemy przy małym cyplu na jeziorze. Znajdziemy tam piękny widok i odpowiednie miejsce (jest również toaleta) na śniadanie.

Po śniadaniu jedziemy do Otematata, gdzie skręcamy w lewo na „Lake Benmore”. Po drodze mijamy tamę, którą przekraczać będziemy w drodze powrotnej. Póki co, kontynuujemy jazdę pod górkę, docierając do końca drogi, gdzie znajdziemy parking i początek półtoragodzinnej trasy. Trasa jest pętlą, idąc w prawo wybieramy jej łagodniejszą wersją, jej lewa odnoga będzie bardziej „pod górkę”, za to szybciej dotrzemy do punktu widokowego. My, nie wiedząc o tym, zdecydowaliśmy: „ok to może być w prawo”. Trekking był mało wymagający (jedynie parę krótkich, stromych podejść), za to widok zapiera dech w piersiach. Przy ok. połowie trasy otworzy się przed wami widok na większość jeziora Benmore. Super miejsce do zdjęć, odpoczynku, medytacji, podziwiania natury itd. Idąc dalej lekko pod górkę dotrzecie do punktu widokowego (ok. 2/3 trasy) i fotogenicznie umiejscowionej na szczycie ławeczki. Ostatni etap to dosyć strome zejście do parkingu.

Południe

Wracając w kierunku Otematata skręcamy w lewo i przejeżdżamy drogą przez tamę. Jest to również dobry punkt fotograficzny i widokowy. Za tamą skręcamy w prawo i jedziemy wzdłuż kolejnego sporego jeziora (Lake Aviemore) do kolejnego punktu wycieczki – Deep Stream Track. Tabliczkę informująca o początku szlaku znajdziecie pod koniec jeziora Aviemore, przed małym mostkiem. Szlak zajmuje do godziny w jedną stronę, w jego połowie, na małym cyplu nad rzeką znajdziecie stół i ławki. Jest to idealne miejsce na lunch.

Popołudnie

Za Lake Aviemore przejeżdżamy przez kolejną tamę, dojeżdżając do głównej drogi. Miłośnicy tam mogą pojechać kawałek w lewo, do miejscowości Kurow, aby zobaczyć trzecią z tam zamykających ten region. Ci, których widok dwóch tam w zupełności zaspokoił (robią wrażenie, ale nie takie jak. np. Itaipu, druga co do wielkości zapora wodna świata, leżąca na pograniczu brazylijskoparagwajskim) skręcą w prawo, kierując się w drogę powrotną do Omaramy. W Omaramie skręcamy w prawo (Twizel/Lake Tekapo). Po 10 km skręcamy w lewo, kierując się (wg znaków) na Clay Cliffs, czyli gliniane, prawie kosmiczne formacje skalne. Widok zdecydowanie warty, aby zobaczyć go na własne oczy. Do Clay Cliffs dojeżdżamy całkiem dobrą (wbrew opiniom w internecie) drogą szutrową. Minusem tego miejsca jest to, że z dziwnych (nie używając wulgarniejszych słów) powodów leży na terenie prywatnym, więc wjazd jest płatny. Teren zamknięty jest bramą, przy której stoi honesty box (co to takiego? sprawdź naszą ciekiwiostkę!), do której wrzucamy 10$ za wjazd (od samochodu). Pomimo niesmaku, iż taki cud natury mógł zostać sprzedany w prywatne ręce, a za opłatą nie idzie żadna infrastruktura, choćby polowa toaleta czy utwardzony parking, to jest to zdecydowanie miejsce, które warto odwiedzić.

Wieczór

Na zachód słońca warto udać się nad jedno z piękniejszych okolicznych jezior – Lake Pukaki lub Lake Tekapo. Jeśli dopisze nam szczęście (pogoda jest dosyć zmienna w tym regionie), to mogą to jedne z lepszych zdjęć z wyjazdu do Nowej Zelandii. Alternatywnie dzień zacząć również możemy od wschodu słońca albo nad jednym z tych dwóch jezior, albo nad jeziorem Wanaka lub Hawea, jeśli jedziemy od strony Queenstown/Cromwell.

Szukacie ciekawych miejsc w Nowej Zelandii? Zajrzyjcie na stronę o Nowej Zelandii na naszym blogu!

Lake Benmore – Informacje praktyczne

  • Najlepiej zapomnieć o komunikacji autobusowej. Nawet jeśli dojedziemy do Otematata, to przemieszczanie się pomiędzy kolejnymi punktami bez samochodu/roweru jest praktycznie niemożliwe.
  • Warto pamiętać o odpowiedniej ilości wody, a w okresie letnim również kremie z wysokim filtrem i osłonie od słońca. Co jeszcze warto zabrać na trekking w Nowej Zelandii?
  • Warto również zabrać ze sobą jedzenie na śniadanie/lunch. Jeśli tego nie zrobicie, to zjeść możecie w Omaramie lub Otematata.
  • Noclegów szukać możecie w każdym miasteczku w okolicy (lub na farmach pomiędzy nimi). Największą ofertę noclegową w regionie ma Lake Tekapo oraz Twizel.
  • A jak najlepiej podróżować po Nowej Zelandii? My przekonaliśmy się do domu na 4 kółkach, w którym można jechać, spać, gotować i pić wino, gdy na dworze zimno i pada 😉 Wielkość w zależności od indywidualnych potrzeb, nasze wielkie nie były 🙂 Jeśli nie macie czasu na kupowanie i sprzedawanie auta, jak my zrobiliśmy, to polecamy przetestowane przez nas miejsce, z bardzo przyzwoitymi autami i cenami: nie zrujnowali ani naszego portfela, ani naszych wakacji, sprawdźcie sami klikaljąc tutaj!

 

A wy, jak planujecie swoje podróże? Staracie się odwiedzać głównie topowe miejsca w kraju, czy szukacie tych mniej tłocznych, poza głównym szlakiem turystycznym? A może łączycie oba sposoby? Dajcie znać w komentarzach o waszych sposobach na podróżowanie i odwiedzanie nowych miejsc! 🙂

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz campera[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub campera za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

12

  • Arleta Sokół

    26 lipca, 2017

    Wspaniałe ! Byłam tylko na połnocy ale wrazenia niesamowite. A jak musi byc poza utarymi szlakami …

  • Wszędzie po drodze

    25 lipca, 2017

    Świetne zdjęcia, miło się patrzy na te puste przestrzenie 🙂

    • Koralina

      26 lipca, 2017

      Dziękuję bardzo! Nie namawiam, ale jeszcze milej na to patrzeć na żywo 😛

  • Grażyna Wudniak

    25 lipca, 2017

    Świetny wpis i CUDOWNE zdjęcia Karolina (y) 😀

    • TropiMy Przygody

      25 lipca, 2017

      dziękuję 🙂

    • Dolny Anna

      25 lipca, 2017

      W przyszłym roku wybieram się w te rejony. Jak zobaczę, przeżyje wszystko, to dam znać. Tymczasem załączam kilka fotek z ostatniego wyjazdu do Peru. Poza ” wygórowanymi cenami” widoki i przezycia fantastyczne.

    • Dolny Anna

      25 lipca, 2017

      Jak się dam zrobić kolejny raz w bambuko to tak, będę pomstować.

    • TropiMy Przygody

      25 lipca, 2017

      No to w NZ dopiero będziesz mogła narzekać na wygórowane ceny 😛

    • TropiMy Przygody

      26 lipca, 2017

      Generalnie w NZ po prostu prawie wszystko jest drogie, jak się na złotówki przelicza.

    • Dolny Anna

      26 lipca, 2017

      Ale nie w wysokości cen jest problem. Problem jest z ludźmi, którzy chcą wykorzystać nasza niewiedzę i zarobić na nas.

    • TropiMy Przygody

      26 lipca, 2017

      No niestety, zazwyczaj zagraniczni turyści (i to nie tylko w Peru, ale praktycznie w każdym kraju, który odwiedzają turyści) są traktowani jako chodzące portfele, ale tak naprawdę problem ma dwie strony medalu, turyści też nie są tutaj bez winy. Uroki turystyki.

Podziel się swoją opinią