Skip to content

TropiMy Przygody


Rok w Nowej Zelandii. Podsumowanie 2017

Coroczne podsumowanie to już nasza mała tradycja. Dwa lata temu pisałam je leżąc w hamaku w kolumbijskim Salento. Rok temu podsumowanie powstało w nowozelandzkim Queenstown, a tegoroczne powstaje na Dolnym Śląsku, w domu rodzinnym.

Tegoroczne podsumowanie nie będzie aż tak niezwykłe jak w 2016 roku (a może jednak?), bo i rok był zdecydowanie spokojniejszy i wolniejszy. A jednak minął wyjątkowo szybko… No to co się działo w 2017?

STYCZEŃ

W styczniu mieszkaliśmy i pracowaliśmy w niesamowicie położonym Queenstown.

LUTY

Właśnie ten problem mieszkaniowy w Queenstown przyspieszył naszą decyzję o przeprowadzce do innego miejsca. Nie wiedzieliśmy dokąd chcemy się przeprowadzić, wyruszyliśmy więc w nasz pierwszy roadtrip po Wyspie Południowej. Pojechaliśmy m.in. do Milford Sound. na koniec dotarliśmy do Christchurch.

MARZEC

Z samym końcem lutego rozpoczęliśmy pracę w dużym magazynie w Christchurch. Znaleźliśmy ją przez agencję pośrednictwa pracy i to była najdziwniejsza, ale też najłatwiejsza praca, jaką przyszło nam w Nowej Zelandii wykonywać. W wolne weekendy poznawaliśmy miasto, zwiedzaliśmy okolice Christchurch i odpoczywaliśmy na naszym ulubionym Banks Peninsula, w tym na maleńkiej wyspie Quail.

KWIECIEŃ

Z początkiem kwietnia nasz kontrakt w magazynie dobiegł końca, a my postanowiliśmy nie szukać kolejnej pracy w mieście, ale w kolejnym, nowym miejscu. Celowaliśmy w okolice Picton na północy Wyspy Południowej, ale przypadkowo wysłane CV do małego, ale urokliwego Lake Tekapo zaowocowało propozycją pracy. Mieliśmy znowu zrobić sobie dwutygodniowy roadtrip, a już tydzień po wyjechaniu z Christchurch zaczynaliśmy nową pracę. Wykorzystaliśmy więc ten tydzień na zobaczenie najwyższej góry Nowej Zelandii – Mount Cook.

MAJ

Wstępnie planowaliśmy przenieść się na Wyspę Północną w połowie naszego pobytu, czyli właśnie w maju. Tak nam się jednak w naszym małym Lake Tekapo spodobało, że postanowiliśmy zostać w nim trochę dłużej. Miesiąc upłynął nam spokojnie na pracy i cieszeniu się przepiękną jesienią w Lake Tekapo. Pod koniec miesiąca wybraliśmy się na noc w góry, do malutkiej chatki. Było cudownie! Równie niezwykła była zorza polarna, która dwukrotnie pokazała się nam w maju.

CZERWIEC

W czerwcu coraz bardziej zaczynało doskwierać nam zimno, ale śniegu wciąż nie było. Wraz ze startem kalendarzowej zimy otwarto w Lake Tekapo lodowisko, z czego ochoczo skorzystaliśmy. Jeździliśmy na wycieczki w okolice, np. nad przepiękne Jezioro Benmore.

LIPIEC

W lipcu przyszła zima. Piękna i biała. Lepiliśmy bałwany, zachwycaliśmy się widokami i zaczynaliśmy szukać nowej pracy, bo z końcem miesiąca mijały nam ograniczone naszą wizą 3 miesiące pracy dla jednego pracodawcy. Nie chcieliśmy się wyprowadzać jeszcze z Tekapo.

SIERPIEŃ

Sierpień przyniósł zmianę prac, nasze fajnie spędzone urodziny i… znudzenie. Już zaczynaliśmy mieć dość pracy, dość Lake Tekapo, a tak naprawdę to przesyciliśmy się rutyną. Czekaliśmy już z niecierpliwością na wrzesień, bo z jego początkiem ruszaliśmy ponownie w drogę.

WRZESIEŃ

Wrzesień nadszedł, pożegnaliśmy znajomych w Lake Tekapo i wyruszyliśmy w drogę. Przeprawiliśmy się promem na Wyspę Północną,  potem pojechaliśmy zobaczyć wulkan Taranaki. Od niego kierowaliśmy się na północ, m. in. do Rotorua, Hobbitonu, na półwysep Coromandel, a potem powyżej Auckland, do Northlandu i na sam północy kraniec Nowej Zelandii.

PAŹDZIERNIK

Już w październiku zjechaliśmy z północy do Auckland. W połowie miesiące wylecieliśmy do Australii. Żeby było zabawniej, ze względów pogodowych samolot nie wylądował – jak miał – w Brisbane, ale w Sydney… Dopiero kolejnego dnia linia lotnicza dotransportowała nas do Brisbane. Stamtąd zjechaliśmy do Sydney, odwiedzając po drodze ciekawe miejsca, oglądając kangury i koale.

LISTOPAD

Początek listopada spędziliśmy w outbacku, zachwycając się skałą Uluru, Katja Tuta i King’s Canyon. Stamtąd polecieliśmy na Tasmanię, a stamtąd do Melbourne. Przejechaliśmy Great Ocean Road, a potem dostaliśmy świetną relokację kampera do Sydney – aż na tydzień. Weszliśmy na Górę Kościuszki, zdobywając tym samym nasz pierwszy (i zapewne ostatni) szczyt kontynentu 😉

GRUDZIEŃ

To był kolejny dobry rok, pełen pięknych przeżyć, dobrych chwil i nieustannej nauki o sobie i otaczającym nas świecie. Już nie możemy się doczekać kolejnego roku i tego, jak rozwiną się nasze plany (a tych mamy całkiem sporo). Wam życzymy ekscytujących momentów, zamiany marzeń na cele i ich realizacji oraz tego, żebyście pod koniec roku ponownie mogli powiedzieć: to był dobry rok! Wszystkiego dobrego kochani!

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz campera[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub campera za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

15 Komentarze

  • Daria

    7 lutego, 2018

    Świetne podsumowanie! Nowa Zelandia intrygowała mnie od zawsze. Jestem ciekawa jak będzie wyglądał czas spędzony w Kanadzie. Czekam na relację. Pozdrawiam i życzę powodzenia w odkrywaniu nowych miejsc 🙂

    • Koralina

      7 lutego, 2018

      Dzięki! Też jesteśmy ciekawi i na pewno będziemy relacjonować 🙂

  • Ilona

    7 lutego, 2018

    Piękny rok za Wami. Życzę, aby przyszłe były jeszcze piękniejsze 😉

  • Asia

    29 grudnia, 2017

    O rety! Trudno mi uwierzyć, że można znudzić się Nową Zelandią, ale my byliśmy tam tylko 4 tygodnie…:)
    Z niecierpliwością czekamy na relacje z Kanady, bo to również nasz plan na 2018!! 🙂

    • Koralina

      2 stycznia, 2018

      Trudno uwierzyć, ale widzisz – już za nią super tęsknimy, po prostu nie dogodzisz 😉 To może widzimy się w Kanadzie? 🙂

  • directionswedenGabi

    29 grudnia, 2017

    Ale wspaniały rok mieliście! I przepiękne zdjęcia 🙂

  • nieśmigielska

    28 grudnia, 2017

    autko to toyota estima? 😉

    kto wie, może polecimy za Wami do kanady i tam wypijemy wino! dokąd najpierw lecicie?

    • Koralina

      28 grudnia, 2017

      Estima 🙂 Widziałam, że wy też taką sobie sprawiliście 🙂 No możemy w Kanadzie, ale może i szybciej w Poznaniu? 😉

  • Jonathan Rojas

    28 grudnia, 2017

    Friends!!!!! Have a great super amazing 2018!!!!! Ahhahahahah I hope to see you as soon as possible and drink some beers or some (a lot) bottles of wine! Hahahahahah ❤️

    • Jonathan Rojas

      28 grudnia, 2017

      TropiMy it would be perfect!!!!!!

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2017

      Jonathan you too have a fantastic year and let’s drink those bottles of wines in 2018 in Canada! What do you say? :*

  • Marta Bit

    28 grudnia, 2017

    Piękny rok za Wami! Oby 2018 przyniósł same dobre emocje, niesamowite przygody i zapierające dech w piersiach widoki. Już czekam na pierwsze wpisy z Kanady 🙂

    • TropiMy Przygody

      28 grudnia, 2017

      Też już się nie możemy doczekać co ta Kanada nam przyniesie, oby nie półroczną zimę :p Dzięki i również jak najlepszego 2018 życzymy!

Podziel się swoją opinią