Skip to content

TropiMy Przygody


6 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o Finlandii

Jeszcze całkiem do niedawna Finlandia kojarzyła mi się ze Św. Mikołajem, zimnem i wódką. Obecnie, po spędzeniu 4 miesięcy w Kraju Reniferów kojarzy mi się on przede wszystkim ze Św. Mikołajem, zimnem i ciemnością, wódką, spokojem, przyrodą, sauną i, oczywiście, z reniferami.  Każde z tych skojarzeń wymaga wyjaśnienia, co poniżej uczynię.

Św. Mikołaj

On naprawdę istnieje. Według wszelkich opisów, które można przeczytać w różnych publikacjach dla turystów dostępnych w Rovaniemi, Mikołaj nie mieszka tam, lecz daleko na północy, choć nikt nie wie, gdzie dokładnie. Do swojej wioski pod Rovaniemi przyjeżdża tylko kontrolować pracę Elfów, które mają tam swoją fabrykę i pocztę, na której segregują listy przychodzące z całego świata. Rzeczywistość wygląda zgoła inaczej: Mikołaj siedzi cały dzień w pomieszczeniu z Elfem-fotografem i pozuje do zdjęć z turystami. Oczywiście, nie za darmo. Co więcej – jest nawet w dwóch miejscach jednocześnie. Jakieś 2 km od Wioski Św. Mikołaja znajduje się Park Św. Mikołaja, gdzie w ramach jednej z głównych atrakcji również można sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie z Mikołajem. Co ciekawe, Św. Mikołaj (ten z wioski) mówi trochę po polsku. Nie tylko „dzień dobry”, „do widzenia” i  „wesołych świąt”, co chyba potrafi w każdym języku świata. Na pytanie „a gdzie są Twoi pomocnicy, Elfy?”, odpowiedział: „tam jest jeden”, wskazując palcem na Elfa-fotografa.

sw-mikolaj-laponia

Wioska i Park Św. Mikołaja to nic innego, jak skomercjalizowana atrakcja przyciągająca ludzi z całego świata do Finlandii. Oprócz Mikołaja i Elfów segregujących listy są tam tylko sklepy z najróżniejszymi pamiątkami. Ale jest to też miejsce magicznie, ponieważ powraca magia dziecięcej wiary w Mikołaja i radość, że jest się w miejscu, o którym marzyło się w dzieciństwie.

Zimno i ciemno

W Finlandii wcale nie jest tak zimno, jak się wydaje (przynajmniej na południu kraju). Natomiast jest ciemno. Niedobór światła słonecznego może być dokuczliwy. Podobno w przychodni uczelnianej w Tampere można oddać się specjalnym naświetlaniom, mającym zaspokoić potrzebę światła. Nie skorzystałam, co nie znaczy, że nie brakowało mi słońca. Brakowało, szczególnie na północy Finlandii i w Norwegii, na Przylądku Północnym. Wydawać by się mogło, że kiedy słońce nie dociera już za Koło Podbiegunowe, panują tam egipskie ciemności. Nic bardziej mylnego. Oczywiście, im dalej na północ od Równoleżnika, tym ciemniej, ale nawet na końcu świata, jakim jest Przylądek Północny jakieś 2-3 godziny w ciągu dnia było dość jasno (pod koniec listopada). Doświadczenie tak małej ilości światła w ciągu dnia jest bardzo ciekawe i choćby dlatego warto się wybrać za Koło  Podbiegunowe.

Pisząc o zimnie, nie miałam na myśli jedynie pogody, ale także Finów. Z natury Finowie nie są zbyt otwarci, zbyt rozmowni, nie wykazują wielu emocji, są bardzo spokojni – jest to „zimny” naród. Kiedy np. w kolejce na stołówce, ktoś (obcokrajowiec) zatrzyma się, żeby wybrać jedzenie i zablokuje tym samym kolejkę, stojący za nim Fin nie zwróci mu uwagi ani nie wyprzedzi. Będzie czekał cierpliwie, aż osoba się ruszy, choć w środku zapewne gotuje się z nerwów. Dla nich cisza w trakcie rozmowy nie jest niczym krępującym, co więcej bardzo ją lubią. Poza tym są sympatyczni i, gdy zajdzie potrzeba, bardzo pomocni: w zaśnieżonej Laponii ok. godziny 6. rano nasz samochód wpadł w poślizg i wylądowaliśmy w wysokim śniegu na poboczu. Bez pomocy nie mogliśmy wyjechać. Chłopcy poszli do pobliskiego domu, aby poprosić o pomoc, my czekałyśmy przy samochodzie na cud, jakim byłby przejeżdżający samochód (w tych rejonach i o takiej porze rzadki to widok). Na szczęście, cud się zdarzył. Zatrzymany kierowca zadzwonił gdzieś i po jakichś 15 minutach wrócił ze znajomym, który przyjechał ciągnikiem. W międzyczasie chłopcy wrócili z właścicielem niedalekiego domu (jak się okazało, drzwi otworzył im zupełnie nagi), który również zaoferował pomoc. Dzięki nim mogliśmy kontynuować naszą podróż.

Wódka

Jak nietrudno się domyślić, skojarzenie pochodzi od eksportowanej marki fińskiej wódki („Finlandia”), której w Finlandii pija się niewiele. Poza tym, fińskie alkohole są wyjątkowy niedobre.

Spokój i przyroda

Jeśli ktoś nie lubi szybkiego życia i zgiełku miasta, a lubi naturę, Finlandia powinna być idealnym miejscem do zamieszkania. Żyje się tam spokojnie, bez pośpiechu, nerwów. Na wszystko można znaleźć czas, szczególnie na obcowanie z przyrodą podczas joggingu, trekkingu, nordic walkingu, czy zwyczajnego spaceru brzegiem jeziora lub po lesie. Niezależnie od pory roku jest tam pięknie, cicho i spokojnie – w sam raz na zrelaksowanie się.

Sauna

Coś, czego po powrocie brakuje mi najbardziej.  Kiedy na początku pobytu usłyszałam, że w zimie będę wchodzić do przerębla w zamarzniętym jeziorze lub nacierać się śniegiem po pobycie w saunie, pomyślałam: „powariowali ci Finowie, nigdy się na coś tak dziwnego nie zdecyduję”. Nie dość, że się zdecydowałam, bardzo to polubiłam. Nie ma nic bardziej relaksującego, a zarazem odświeżającego od prawdziwej fińskiej sauny z kąpielą w jeziorze lub tarzaniu się w śniegu. Do tego działa to pozytywnie na odporność i zdrowotność. Czysta przyjemność!

Renifery

Jeśli ktoś mówi, że w Finlandii renifery wychodzą sobie na drogę, kiedy chcą, nie bacząc na samochody – mówi prawdę. Nie dowierzałam, póki sama nie zobaczyłam. W Laponii, musieliśmy zatrzymać samochód, ponieważ na drodze przed nami spacerowało sobie stado reniferów. Dowiedziałam się także, że kiedy kierowca jadący z naprzeciwka mruga długimi światłami, wcale nie oznacza to policji jak w Polsce, ale właśnie renifera na drodze. Jest to niebezpieczne. Znajomi jechali na zorganizowaną wycieczkę do Laponii i w drodze powrotnej ich autokar potrącił 3 renifery, które wyskoczyły niespodziewanie przed maskę. Ponoć podobnie jest z łosiami, których wizerunek znajduje się na nader częstych znakach drogowych ostrzegających przed dziką zwierzyną, ale, niestety, nie dane mi było zobaczyć łosia w naturalnym środowisku. Podobnie jak zorzy polarnej, na której bardzo mi zależało. Razem z łosiami i sauną jest to powód, żeby do Finlandii jeszcze wrócić.

Finlandia to kraj, o którym niewiele można powiedzieć nie odwiedzając go. Kiedy się go jednak odwiedzi, okazuje się, że jest bardzo interesujący, z ciekawymi ludźmi o zupełnie odmiennej niż polska mentalności i kulturze.

Byliście w Finlandii? Za co ją lubicie? A co się w niej wam nie podoba? Podzielcie się w komentarzach!

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg

[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera ???? Dziękujemy!

4

  • Marta

    1 stycznia, 2015

    Karaoke!!!:)

    • Karolina

      1 stycznia, 2015

      Ale co z karaoke?:)

  • wudu

    2 maja, 2010

    no to nic nie mówisz, że Koralina znów tropi? :]

  • parapecik

    27 kwietnia, 2010

    O kurcze? Więc Święty M. nie istnieje?;)
    Jeśli chodzi o skojarzenia, to wódka także jako pierwsza przyszła mi na myśl:)
    Pozdrawiam

Podziel się swoją opinią