Skip to content

TropiMy Przygody


W końcu są! Cypryjskie foty

Wróciliśmy. Do kraju, do Wrocławia, do rzeczywistości. Tam było fajniej. High life, all inclusive;), lenistwo.

Pisanie o Cyprze na Cyprze skończyłam dość szybko. Już naprawiam.

Do końca pobytu utwierdziliśmy się w przekonaniu, że Cypryjczycy są bardzo mili i nie traktują turystów jak portfeli. To jeden z najważniejszych powodów, dla których chcielibyśmy tam wrócić. Drugi to turecka część Cypru (na którą niestety się nie wybraliśmy) i sprawa konfliktu grecko-tureckiego – szalenie ciekawego, a jednocześnie wstrząsającego i oddziałującego na odwiedzających wyspę.

Widzieliśmy Lemesos (po turecku i bardziej znanemu Limassol), w którym niewiele jest do zobaczenia oprócz meczetu i trochę obdartej starówki. Jest natomiast przemiła Pani w kawiarnio-restauracji, gdzie prawie usiadłam na kota o_O. Po drodze zobaczyliśmy Choirokoita – rekonstrukcję i pozostałości po neolitycznym osadnictwie. Dalej pojechaliśmy (niestety wciąż lewą stroną) do miejsca, w którym narodziła się Afrodyta. Przywieźliśmy sobie kamyczki z tego znaczącego miejsca, bo może akurat jakaś nam się z nich wykluje i sprzedamy ją za taką kasę, że do końca życia nie będziemy musieli pracować;) Ku mojemu niezadowoleniu nie pojechaliśmy szlakiem winnym, bo trochę późno już było, bo trochę nie po drodze. Za to zjedliśmy (tzn. ja zjadłam) moussakę, która była przepyszna i już myślę, kiedy to by taką przyrządzić w domu. Byliśmy na malowniczym przylądku Greco, w najstarszym na południu porcie rybackim i w Derynei – miasteczku, z którego można oglądać Famagustę – tzw. miasto duchów. Leży ono po tureckiej stronie i w wyniku zamieszek połowa miasta jest opustoszała. A kiedyś była kurortem turystycznym i hotele oraz ulice, które kiedyś tętniły życiem, dziś straszą brakiem okien i pustką. Odwiedziliśmy też podzieloną prawie na pół stolicę, gdzie w części cypryjskiej jest stosunkowo cicho i spokojnie, a kiedy tylko przejdzie się do części tureckiej – tętni życie. A pomiędzy pas ziemi niczyjej, na którym niszczeją budynki. Oczywiście nie można tam wejść, ani nawet zrobić zdjęcia. Z zabytków bardzo ciekawa jest niegdysiejsza gotycka katedra św. Zofii, a obecnie meczet. Znajduje się po stronie tureckiej. Zabytkowy bazar niestety był remontowany, a tak chciałam do niego wejść. Może i dobrze, bo bym nakupowała jak głupia;) Odwiedziliśmy też Camel Park, w którym można było pooglądać i przejechać się na wielbłądach. Z tej drugiej możliwości zrezygnowaliśmy. Ale wielbłądy fajne.

Ostatni dzień zrobiliśmy sobie dość leniwy. Zostaliśmy w Larnace, zwiedzając tych kilka zabytków, które zwiedzenia wcale nie są warte (oprócz kościoła św. Łazarza, który jest ładny). Słońce przyświeciło naprawdę mocno, co skłoniło nas do ściągnięcia „wierzchnich nakryć” i… słońce przypiekło skórę:) Postanowiliśmy w ramach lunchu pójść na plażę i zrobić sobie piknik. Było bardzo przyjemnie, dopóki nie przyjechała koparka z ciężarówką, żeby wywieźć kupy zaschniętych glonów w celu przygotowania plaży do sezonu. A propos sezonu, było cudownie właśnie przez to, że wszędzie było dość pusto i cicho. Nie wyobrażam sobie bycia na Cyprze w sezonie.

Na pożegnanie wybraliśmy się do bardzo przyjemnej knajpki na tarasie budynku przy kościele św. Łazarza, w której zamówiliśmy Meze wegetariańskie, które składa się z (za) dużej ilości zimnych i ciepłych przystawek. Pomimo, że nie bardzo niby mogli nam przygotować ze względu na duże zainteresowanie tego dnia wegetariańskimi daniami, jednak dali radę. Było przepyszne. Idealne ukoronowanie wyjazdu.

W nocy oddaliśmy naszego nissana-smoka im, co ciekawe, przyjmujący Pan nawet go nie obejrzał. Wprawdzie żadne nowe rysy nie doszły (przecież już umiemy po lewej stronie jeździć), no ale powinien chyba to sprawdzić. Na lotnisku okazało się, że naszym samolotem leci również Henio z „M jak miłość”. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ten aktor (Tadeusz Chudecki) napisał dwie książki o jakże wymownie brzmiących tytułach: „Wspaniałe podróże na każdą kieszeń, czyli Europa za 100 euro” oraz „Dalej w drogę. Łatwe i tanie podróżowanie po Europie, czyli wszystko, co turysta wiedzieć powinien”, a leciał biznesklasą. Aż mam ochotę przejrzeć te książki i zobaczyć, jak wybór biznesklasy w Locie ma się do taniego latania po Europie…

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

2

  • jaiameryka

    6 kwietnia, 2012

    Super fotki 🙂

  • Grażyna

    4 kwietnia, 2012

    No i doczekałam się zdjęć:) Warto było czekać są SUPER i z bardzo ciekawym komentarzem 🙂

Podziel się swoją opinią