Dostałam do zrecenzowania książkę „Pisane słońcem” autorstwa Maćka Roszkowskiego. Niebawem będzie miała swoją premierę, a mi było dane przeczytać ją trochę szybciej i podzielić się z Wami refleksją na jej temat.

Mając przed oczami książkę Maćka Roszkowskiego „Pisane słońcem” spodziewałam się kolejnej, chronologicznej opowieści o podróży, i towarzyszących jej przygodach, z punktu A do punktu B. W tym przypadku z zachodu na wschód. Sama nie wiem, skąd mi się wzięły takie oczekiwania, ale zupełnie nie spodziewałam się tego, co mnie spotkało w środku książki. I dobrze, bo była to miła niespodzianka. „Pisane słońcem” nie jest pisane linearnie, to zbiór reportaży i opowieści z różnych krajów, zebranych pod jednym motywem przewodnim każdego rozdziału. Książkę można otworzyć przy dowolnym rozdziale i przeczytać go bez obaw, że umknie coś z fabuły od początku książki. Warto jednak przeczytać ją od deski do deski, bo wszystkie te opowieści łączą spostrzeżenia autora.

Książka bardziej niż o podróży i odwiedzanych krajach, jest o ludziach w nich mieszkających, o poznawaniu siebie, swoich słabości, przekonań i zachowania. W prawie każdym z reportaży można z łatwością odnaleźć przesłanie o ważnych w podróży wartościach, niezależnie, czy autor pisze o poznanych w podróży ludziach, przedstawia ich historię, opowiada o targach w różnych krajach czy kogutach w Japonii. Wśród opowiadań znalazło się i takie o problemach zdrowotnych autora. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek z taką ciekawością czytała o o czyichś perypetiach żoładkowych…

Jest jednak coś, do czego mogłabym się przyczepić, ale tylko trochę. Odniosłam wrażenie, że teksty były pisane w różnym czasie i z różnym doświadczeniem pisarskim autora. Są rozdziały, które czytałam z zapartym tchem, a po nich nastąpił jeden, pisany innym, mniej dojrzałym, bardziej oczywistym i przewidywalnym stylem. To jednak drobiazg, który koniec końców, tylko dobrze o autorze świadczy, bo oznacza, że rozwija swój warsztat i styl pisarski.

Na koniec, aby zachęcić Was do lektury zacytuję jeden z tych fragmentów, który mocno zapadł mi w pamięć i ubiera pięknie w słowa to, z czym zupełnie się zgadzam i co powoduje, że podróże są dla mnie tak ważne. Jak widać, nie tylko dla mnie.

[…] Im więcej podróżuję, tym jest mi dostępne bogatsze spektrum doświadczeń i odpowiedzi na te doświadczenia. Nie muszę ograniczać się tylko do jednej odpowiedzi przedstawionej mi przez kulturę, w której się wychowałem. Mogę wybrać z wielu, których nauczyłem się od świata. Przekraczanie granic to uczenie się nowych odpowiedzi. To poszerzanie granic własnego umysłu. […]

Niech dodatkowo zachęci do lektury fakt, że książka jest bogato ilustrowana zdjęciami z poszczególnych podróży. Widoki wołają do czytelnika (a przynajmniej do mnie), żeby je zobaczyć na żywo!

Jeśli kogoś zachęciłam, to musi się uzbroić w chwilę cierpliwości, bo „Pisane słońcem” swoją premierę będzie miało 16 kwietnia.

Ale to nie wszystko! Z okazji premiery książki, ale także niespodzianki, którą dla Was szykuję od dłuższego czasu, będziecie mogli dostać ode mnie egzemplarz „Pisane słońcem” z autografem Maćka Roszkowskiego! Szczegóły już niebawem!

[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!