Skip to content

TropiMy Przygody


Lizbona bardzo subiektywnie

Lizbona bardzo subiektywnie

Siedzisz (a raczej siedzicie, bo jest Was trójka) w lizbońskiej knajpce i jecie obiad w porze, w której Portugalczycy nie jadają, więc lokal prawie pusty. Przy najbliższym (bardzo bliskim, takim, że słychać wszystkie rozmowy) stoliku siada mężczyzna.

Zastanawiacie się, dlaczego ze wszystkich wolnych stolików dookoła wybrał właśnie ten obok Was. I jak już kończycie jeść, płacisz, a przy stoliku zostaje jedna osoba. Odwracasz się i spoglądasz na Twój stolik, a tam rozmowa z owym mężczyzną trwa w najlepsze. Podchodzisz i robisz jeszcze większe oczy. Mężczyzna jest obywatelem Angoli i mówi po polsku… Może nie mówi płynnie, zapomina słówek, ale idzie mu całkiem nieźle. Okazało się, że na przełomie lat 70-tych i 80-tych studiował w Gdańsku, pamięta Wałęsę, Solidarność i pierwsze strajki. Stawia piwo i rozmawiamy po polsku o Polsce i tym, co się zmieniło przez ten czas!

To właśnie odpowiedź na pytanie: „po co jechać do Lizbony?”. No właśnie po takie niesamowite spotkania, które zostaną w pamięci na zawsze. Jeszcze po nowe znajomości z Couchsurfingu, które zaowocują znajomymi i kolejnymi spotkaniami z nimi, choćby we Wrocławiu. Bo w Portugalii po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że to o ludzi poznanych w drodze w podróżowaniu chodzi, a nie o miejsca. Choć fajnych w Lizbonie nie brak!

Koniecznie trzeba się przejechać żółtym tramwajem, koniecznie trzeba spróbować Pasteis de Nata, a właściwie Pasteis de Belem w najsłynniejszej i zatłoczonej kawiarni w dzielnicy Belem. To tu wymyślono ten pyszny deser, który teraz można jeść w całej Portugalii. Ale tylko w Belem smakuje aż tak świetnie! Koniecznie trzeba też schodzić starówkę oraz Parque das Nações powstały na Expo 1998, w którym stoi fantastyczne, duże oceanarium. Jest fantastyczne nie tylko ze względu na piękne okazy stworzeń morskich, ale też przez ideę. Oceanarium podzielone jest na oceany świata i oprócz sporej dawki wiedzy o nich, ze środka można wynieść informacje o ekologii, wymierających gatunkach i tym, co robić, aby temu zapobiec. Edukacja przemycona w bardzo przystępny i ciekawy sposób. Pogratulować i pojechać do Lizbony, zobaczyć w pigułce te wszystkie oceany i ryby w nich żyjące!

To tyle gadania, chodźcie na spacer, czas spojrzeć na Lizbonę okiem aparatu! 🙂
–> Znajdź najtańszy nocleg w Lizbonie

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

4 Komentarze

  • PanKoszmarny

    15 października, 2018

    A mnie Pasteis de Nata jakoś kompletnie nie podeszło, choć fakt, że nie jadłem tego w Belem. Spróbuję przy najbliższej okazji – jak nie będzie dobre, to wrócę i zgłoszę zażalenie 😉

  • Travellerka

    27 czerwca, 2014

    Piękna Lizbona, pięknaaa!

    • Koralina tropi przygody

      27 czerwca, 2014

      Nie da się ukryć:)

Podziel się swoją opinią