Narty w Gruzji – jak zorganizować wyjazd od A do Z
Przygotowując się do wyjazdu na narty do Gruzji, musieliśmy szukać wszystkich informacji osobno – nie znaleźliśmy żadnego poradnika, który prowadziłby za rękę i podpowiedział, jak krok po kroku wszystko zorganizować. Dlatego właśnie postanowiliśmy zebrać nasze doświadczenie i podzielić się z Wami tym, jak zorganizować wyjazd na narty do Gruzji. Ale zanim konkrety, kilka argumentów, dlaczego warto w ogóle rozważać Gruzję podczas planowania wypadu narciarskiego.
W Gruzji nie ma zbyt wielu kurortów narciarskich, a najbardziej znany mieści się w Gudauri, na Kaukazie, całkiem niedaleko od jednego z najwyższych szczytów Gruzji – Kazbeku (5033 m n.p.m.). Sama miejscowości leży na wysokości 2200 m n.p.m, a najwyższy szczyt (Sadzele), na który można wjechać wyciągiem mierzy sobie 3276 m n.p.m. Na jego zboczu i na zboczu sąsiedniej góry Kudebi znajdziemy ok. 50 km dobrze przygotowanych tras narciarskich o różnych stopniach trudności (od oślej łączki do nauki po trasę, na którą samo patrzenie dostarcza sporej dawki adrenaliny). O tym, że widoki są fajniejsze niż w Polsce, to chyba nie muszę nawet wspominać – kaukaskie, ośnieżone szczyty i rozgrzewające słońce robią wrażenie. Ale o tym, że jest tam taniej niż w polskich kurortach narciarskich, nie wspominając już o alpejskich drożyznach, to już warto. Kolejnym argumentem jest brak… ludzi na stokach. Nie jest tak, że ich tam w ogóle nie ma, ale jest ich mało. Zupełnie inaczej się jeździ niż po zatłoczonych polskich, francuskich czy włoskich stokach. No i niezwykle mili oraz gościnni Gruzini i ich nieziemska kuchnia (ta zasługuje na osobny wpis!) powinny przekonać już ostatecznie! Poza tym, do Gruzji można z Polski dolecieć za rozsądne pieniądze Wizz Airem. Przekonani? To teraz krok po kroku, jak taki wyjazd sobie zorganizować.
Podróż do i po Gruzji
Najtaniej do Gruzji można polecieć Wizz Airem z Warszawy do Kutaisi (lot trwa niecałe 4 godziny). Już na poziomie rezerwacji warto przemyśleć bagaż. Każda sztuka bagażu rejestrowanego to spory wydatek u węgierskiego przewoźnika. Nie wspominając już o przewozie sprzętu narciarskiego (124 zł za komplet nart jednego pasażera, na jeden lot, czyli dodatkowe 248 zł za możliwość zabrania własnych nart). I tak tani bilet robi się całkiem drogi. Jak więc tego uniknąć? Przemyśleć bagaż i długość pobytu. My planowaliśmy jeździć na nartach 3 dni i na 3 osoby kupiliśmy 2 bagaże rejestrowane (2x 80L plecaki), w które (jakimś cudem) udało nam się spakować. Ze sprzętu narciarskiego wzięliśmy 2 pary butów narciarskich i 2 kaski (Bartek się w Gruzji uczył i nie ma jeszcze swojego sprzętu), które spakowaliśmy z pozostałymi rzeczami do naszych dwóch plecaków. Dlaczego nie wzięliśmy nart? Bo nie jesteśmy aż tak świetnymi narciarzami i nie mamy jakichś super profesjonalnych nart, żebyśmy nie mogli się z nimi rozstać. A w kurorcie narciarskim sprzęt zawsze można wypożyczyć i może się okazać, że będzie taniej niż przewóz swojego bagażu. Wypożyczenie kompletu nart w Gudauri kosztuje od 15 do 25 lari/dzień (1 GEL/lari = ok. 1,8 zł). Za 25 lari można dostać nowe (!) i naprawdę dobre narty (ja dostałam lepsze niż te, które zostawiłam w domu). Nietrudno więc policzyć, że wypożyczenie nart na 3 dni kosztowało mniej niż przewóz własnych z domu. No i nie trzeba ich nosić ze sobą wszędzie. Oczywiście przy wyjeździe np. na 7 dni tylko na narty do Gudauri, opłaca się bardziej zabrać swój sprzęt.
Kutaisi leży daleko od Gudauri, a więc i tam trzeba jakoś dojechać. Jak zwykle, mamy wybór. Można pojechać marszrutką do Kutaisi, potem pociągiem lub kolejną marszrutką do Tbilisi, a następnie jeszcze jedną do Gudauri i będzie to opcja najtańsza (jakieś 20 lari/os.). Można pojechać od razu do Tbilisi, a potem do Gudauri (27 lari/os.). Można w końcu pojechać marszrutką Georgian Bus (możliwa rezerwacja przez internet) prosto do Gudauri za 55 lari/os. Osobiście polecam tę najdroższą wersję, bo samolot w Kutaisi ląduje ok. godz. 22, więc pojechanie do Kutaisi lub Tbilisi wiążę się z koniecznością noclegu w tych miejscach, bo w nocy żadna marszrutka do Gudauri nie pojedzie. Dochodzi więc koszt noclegu i strata czasu. Georgian Bus do Gudauri dojeżdża ok. 4 nad ranem, więc trzeba mieć to na względzie rezerwując noclegi. Opcje powrotu na lotnisko do Kutaisi wyglądają tak samo, z tym, że samolot wylatuje wieczorem, więc warto przemyśleć wariant przesiadkowy, bo będzie tańszy. A przy okazji można spędzić chwilę w Tbilisi.
Noclegi
Niestety, noclegi to najsłabszy punkt programu, jeśli chodzi o ceny – spanie w Gudauri do tanich nie należy. Ceny rozpoczynają się od 50 lari za osobę za noc w hostelu (!). Hotele są znacznie droższe. Warto rezerwować je z wyprzedzeniem, bo w sezonie z marszu może być problem ze znalezieniem czegoś. Najłatwiej rezerwować przez Booking, ponieważ wtedy nie ma problemów z jakimiś dziwnymi zaliczkami, których hotel może wymagać przy rezerwacji bezpośredniej, a które nie wiadomo jak zapłacić. Warto też spróbować szczęścia na Airbnb (jeśli nie macie jeszcze konta na Airbnb, to zakładając je za pomocą tego linka, zgarniecie 128 zł na kolejną rezerwację oraz 48 zł na atrakcję), może się udać znaleźć coś troszkę taniej niż cena w hostelu, ale to nie będzie jakaś ogromna różnica. W Gudauri noclegi są po prostu drogie i trzeba się z tym pogodzić.
My spaliśmy w hostelu Snowland, który (mimo, że malutki) znajduje się w samym sercu Gudauri (czyli tuż obok komisariatu policji, postoju taksówek i jedynego marketu). Najważniejsze jednak na nartach jest to, żeby było blisko do wyciągu, bo przecież nikt nie chce pokonywać miliona kilometrów pod górę w plastikowych butach i z nartami na ramieniu. Szczęśliwie, Snow Land położony jest tylko 5 minut piechotą od pierwszej stacji wyciągu! To ogromna zaleta, którą doceni każdy, kto choć raz musiał wspinać się ze sprzętem narciarskim do sporo oddalonej stacji. Z naszego pobytu w Snow Land jesteśmy zadowoleni, bo poznaliśmy fajnych ludzi i spędziliśmy tam miło wieczory. Tyle, że dla nas najważniejsze było, aby było blisko do stoku, w łazience płynęła ciepła woda, a pościel była czysta. Więcej wymagań nie mieliśmy, także nasze oczekiwania zostały spełnione.
Stoki
Czas na najważniejsze: narty! Jeżdżenie w Gudauri to czysta przyjemność – infrastruktura jest dobrze przygotowana, stoki codziennie ratrakowane, ludzi mało, a pogoda rozpieszcza (oczywiście nie zawsze, ale jak nie ma chmur, to można się opalać), a ceny karnetów wprawiają w osłupienie. Z dwóch powodów: bo są tanie, ale też dlatego, że sposób ustalania cen jest dość dziwny… Na cenniku w 2015 roku widniało:
pojedynczy wjazd wyciągiem – 5 lari
karnet na 1 dzień – 30 lari
karnet na 3 dni – 84 lari
karnet na 5 dni – 137 lari
Wzięliśmy 2 karnety 3-dniowe i jeden 1-dniowy. Na trzydniowych widniało owe 84 lari, ale na jednodniowym już 20 lari zamiast 30… Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że łącznie zapłaciliśmy za to 170 lari, więc z jakiegoś powodu te trzydniowe rzeczywiście wyniosły nas po 75 lari… Do tej pory nie wiemy jak to możliwe, ale warto mieć to na uwadze i zapytać o ceny karnetów zanim się je kupi, bo koniec końców nam bardziej się opłacało codziennie kupować jednodniowy niż 3- i 5-dniowe.
Przy dolnych stacjach są bary i restauracje, trasy się ze sobą krzyżują tak, aby można było dojechać do odpowiedniej stacji. Są instruktorzy narciarstwa, freeride-u, także można z ich usług również skorzystać. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to fakt, że czasem te skrzyżowania są nieoznaczone i nam ze dwa razy zdarzyło się przejechać zjazd, którym chcieliśmy pojechać. No i raz zamknęli na kilka godzin dolny, pierwszy wyciąg i jeśli ktoś by nie zdążył nim wjechać wyżej, to musiałby jechać taksówką do wyższej stacji, żeby móc w ogóle pojeździć. Brakowało mi też informacji o tym, które wyciągi w obecnej chwili działają, a które nie z powodu awarii lub złych warunków pogodowych (to może dotyczyć tych najwyższych wyciągów).
Dodatkowe atrakcje
Gudauri słynie z freeride-u. Oprócz wyciągów i przygotowanych tras, na wszystkich górach dookoła widać wzorki po narciarzach i deskarzach. Komu i to dostarcza za mało adrenaliny, może się zdecydować na heliski, czyli zrzucenie narciarza z helikoptera. A na tych powalonych, którym brakuje umiejętności do heliski, ale też chcieliby zrobić coś szalonego (tak, tak, mówię o sobie), czekają loty na paralotni. Taki lot kosztuje 150 lari, zaczyna się na szczycie Kudebi (3008 m n.p.m) i jest niesamowity! Tego się nie da opowiedzieć, to trzeba zobaczyć! 🙂
Fajną atrakcją na po-narciarskie zmęczenie jest ruska bania, która w Gudauri się znajduje. Oprócz sesji saunowych „bańszczyk” wachluje liśćmi dębowymi i „bije” nimi chętnego na ten ciekawy rytuał. Warte polecenia, choć również przyjemność tania nie jest. 3-godzinny seans dla 1-2 osób kosztuje 200 lari, dla 3-4 osób – 300 lari, a dla 5-6 – 400 lari. Ale uwaga!, można próbować się targować i dogadać rozsądną cenę, jeśli akurat nie mają obłożenia. Chociaż przeżycie warte jest swojej ceny, nawet jeśli nie uda się nic utargować. Szkoda, że aparaty fotograficzne nie są dostosowane do temperatur saunowych, bo sami byście zobaczyli, jak mnie okładają gałęźmi 🙂
Warto też wybrać się na wycieczkę do Kazbegi i spojrzeć na majestatyczny pięciotysięcznik Gruzji, a po drodze napawać się cudownymi widokami. Są zorganizowane, całodniowe, ale można też dogadać się z jakimś taksówkarzem i pojechać na kilka godzin. My wybraliśmy tę drugą opcję, bo nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że pierwsza istnieje 🙂
Narty w Gruzji naprawdę są świetną alternatywą do zatłoczonych polskich i alpejskich stoków. I wbrew pozorom, nie trudno taki wyjazd zorganizować.
Jeśli macie jakieś pytania o taki wyjazd lub też jeździliście na nartach w Gudauri i chcielibyście się podzielić wrażeniami, piszcie w komentarzach lub mailowo do nas!
Ten artykuł zawiera lokowanie produktu. O co chodzi?
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
35 Komentarze
stach
zoobaczcie to: https://www.youtube.com/watch?v=6nT2GlNwfpc
piotr
To samo było na Szrenicy w latach 90. No i co z tego? Na Loli i tak jeżdżę.
Koralina
Dokładnie, wypadki się zdarzają. Po tym incydencie na pewo będą lepiej kontrolować wyciągi.
Alexandra
Hej czy grudzień będzie odpowiedni na szaleństwa zimowe zwiazane ze snowbordingiem.
Bartek
Powinno być spoko, ale zawsze warto sprawdzić prognozę pogody (w dobrym źródle) przed wyjazdem/kupnem biletów. My polecamy sprawdzać na YR, stronie norweskiego instytutu, ich prognozy całkiem dobrze się sprawdzają.
Ibazela Krawczyk
Hahaha, przez chwilę zastanawiałam się, czy aby na pewno nie pomyliłam bloga 😉
TropiMy Przygody
Swoją drogą w Nowej Zelandii do końca tygodnia jeszcze mieszkamy w najbardziej znanym regionie narciarskim, tylko… jest lato :/ Przynajmniej kalendarzowe, bo tego astronomicznego coś nie możemy się doczekać 😉
jarek
nie wybierasz się w tym roku ?
Koralina
Za daleko z Nowej Zelandii 😉
Kaja
możecie podać gdzie i za jaką kwotę udało Wam się znaleźć nocleg? Może jesteście w stanie polecić inny tani nocleg?
Koralina
Niestety, tak jak pisałam we wpisie, noclegi nie są tanie w Gudauri, chyba że coś się w tym roku zmieniło, ale tego nie wiem… My zostaliśmy w hostelu, o którym piszemy na ich zaproszenie, o czym również pisałam. Także nic super taniego nie polecę, bo nic takiego w Gudauri nie było…
Irek
Czy jest możliwość wypożyczenia nart biegowych ?
Koralina
Przykro mi, ale nie mam pojęcia, bo nie pytaliśmy o to.
comopl
super wpis. a jak z opieką medyczną? wiesz coś? byłem dwa razy w gruzji latem i zawsze się zastanawiam jak będzie wyglądała pomoc gdy konkretnie wyrżnę (a mam ku temu zdolności)
Koralina
Dzięki. Nie wiem, jak z opieką medyczną, bo na szczęście nie musieliśmy korzystać 🙂
Ollie
Widoki piękne! Mało kto wspomina o Gruzji zimą, a szkoda. A powiedz mi Karolino, czy dużo osób na desce tam śmiga? Są jakieś snowparki? Lotu paralotnią strasznie zazdroszczę! 😀
Koralina
Śmigają na nartach i na deskach. Nie wiem dokładnie, jak wygląda sprawa ze snowparkami, bo ja narciara, więc nie zwracam uwagi za bardzo, ale pamiętam, że jest na pewno 1 i to taki całkiem duży chyba.
Ewa
Ech no nie, mój też się nie dodał. A pisałam, że nie umiem jeździć na nartach 😛 I że Kaukaz zimą wygląda równie ładnie, jak jesienią 🙂
Karolina
No to się musisz nauczyć! A co do urody Kaukazu jesienią, to muszę Ci zaufać, bo póki co widziałam tylko zimowy, który mnie oczarował:)
mobile_mon
Gruzja kojarzy mi się głównie z winem hehe, a tu proszę jaka ciekawostka – można też wybrać się na narty 🙂 być może pewnego dnia 🙂
Karolina
Można połączyć jedno z drugim – za dnia narty, a wieczorem wino – polecam 😉
Joanna/places2visit.pl
Bardzo dobry opis, na pewno się przyda. I już nie mogę się doczekać aby obejrzeć więcej zdjęć tych ośnieżonych szczytów 🙂
Karolina
Dzięki! Jeszcze dziś lub jutro będą, także jeszcze troszkę cierpliwości – zostanie wynagrodzona!
Blondynka z Krainy Teczy
Ojej, chyba skusze sie na Gruzje w zimie przez ta paralotnie! Super!
Karolina
warto! 🙂
balkanyrudej
Zauważyłam ostatnio, że Gruzja stała się dość modnym kierunkiem na narciarskie wypady.
Sporty zimowe to kompletnie nie moja bajka, ale zimowe góry i łażenie po nich to co innego, więc pewnie by mi się spodobało 😉
Karolina
Na pewno by Ci się spodobało! Zresztą, jeszcze dziś lub jutro pojawi się galeria zdjęć z Kaukazu, więc na pewno Cię te piękne widoki zachęcą:)
Hitch-Hikers Handbook
Doskonały przewodnik! Na nartach nie jeżdżę, ale zdecydowanie skusiłabym się na tanie loty na paralotni!
Karolina
Dzięki! Paralotnia zdecydowanie warta grzechu! 🙂
Kasia
Fantastyczny poradnik!! Szczerze mówiąc jakoś nie wpadłam na to żeby rozważać Gruzję jako miejsce na narty 😉 W tym roku chcemy zaglądnąć tam jeszcze raz, latem. Ale w przyszłym roku kto wie, może narty! 🙂
Karolina
Dzięki! Naprawdę warto Gruzję rozważyć pod kątem nart, nie zawiedziecie się!
Anna
150? Ja skakalam dzis za 80 🙂
Karolina
Gratuluję zdolności negocjacyjnych 🙂 Szczerze mówiąc, nawet nie przyszło mi do głowy, żeby się targować. Nie przeraziła mnie cena, jak ją usłyszałam i uznałam, że przeżycie warte jest tyle, więc nie próbowałam zbijać 🙂
Elżbieta Śmigielska
niee, mój komentarz sie nie dodał 🙁 pytałam czy dla nie-narciarza łasego na widoki warto jest się zatrzymac po drodze z tblisi do kazbegi, zakładając że poruszamy się wynajętą furą i mamy przystanki na życzenie? w sensie czy znajdziemy tam cos wiecej niz to co zobaczylibyśmy po prostu z drogi? jakies punkty widokowe? wyciagi dla nie-narciarzy? (w ogóle na górę moga wjeżdżac tylko narciarze? sorry, nie znam sie ;). czy warto tam zajeżdżać i zatrzymac sie na godzinę-dwie, czy jechac dalej?
Karolina
Warto się zatrzymać, jeśli chcesz zobaczyć góry z góry:) Na szczyty wjeżdżają kanapy i jedna gondola i można oczywiście wjechać i zjechać bez nart i naprawdę warto, bo zupełnie inaczej wyglądają góry jak się na nie patrzy z dołu, a zupełnie inaczej, jak wjedziecie na ponad 3000 metrów:) Przy dobrej pogodzie z Sadzele widać Kazbek.