Skip to content

TropiMy Przygody


Dlaczego powinniście pojechać w podróż poślubną?

Co trzeba zrobić po ślubie? Pojechać w podróż poślubną! Banał, który każdy zna. A niby po co jechać od razu w podróż poślubną? My najpierw podjęliśmy decyzję o podróży, a dopiero później o ślubie przed nią. 2,5 miesiąca przed nią. Tak, żeby był czas na przygotowanie się zarówno do ślubu (jednak to wydarzenie pochłania dużo czasu i energii), jak i potem już tylko do podróży.

Brzmi jak dobrze zaplanowany scenariusz. Nie wzięliśmy jednak jednej rzeczy pod uwagę. Najlepiej, żeby podróż poślubna odbyła się tuż po ślubie. Dlaczego wam to piszę? Bo nam nikt tego wcześniej nie powiedział. Nie oszukujmy się, gdyby to zrobił, to zapewne i tak byśmy nie posłuchali, ale przynajmniej moglibyśmy później powiedzieć: faktycznie, trzeba było posłuchać tej rady! 😉

Zatem radzimy wam my: jedźcie w podróż poślubną tuż po ślubie! Możecie nie słuchać, ale możecie też później żałować. Tak, jak żałujemy my.

Tuż po ślubie, oboje wróciliśmy praktycznie od razu do pracy, załatwiania najróżniejszych spraw i formalności, zaczęliśmy przygotowania do podróży. Szkoda nam też było wydawać pieniądze na kilkudniowy wypad, skoro niebawem ruszamy w wielką podróż. Racjonalna, chłodna i przekalkulowana decyzja. Poza tym, tydzień po ślubie wyjechałam na zlecenia na prawie 2 tygodnie. Na pytania (a zadano je nam obojgu po milion razy) „jak tam w małżeństwie?” odpowiadaliśmy ze śmiechem: „nie wiemy, moja żona/mój mąż jest daleko”. Choć to wcale takie zabawne nie było, jak teraz o tym myślę. Ale przecież odkładamy pieniądze na podróż, która będzie naszą poślubną, więc trzeba zacisnąć zęby i pracować. Odrobimy sobie w podróży, mówiliśmy. Tyle, że tego się już nie da odrobić. Te wszystkie fajne, euforyczne emocje związane ze ślubem (to niby nic takiego, przyklepanie długoletniego związku – a jednak…) opadły tak szybko, jak szybko wróciliśmy do normalnego trybu i już nie wrócą.

podroz-dookola-swiata

I teraz czuję, że coś straciliśmy, coś fajnego. Gdybyśmy kilka dni po ślubie pojechali/polecieli gdzieś po to, aby mieć czas tylko dla siebie, podtrzymalibyśmy te pozytywne emocje trochę dłużej. Nie musiałby to być wyjazd na 2 tygodnie do drogiego hotelu i leżenie plackiem na plaży, bo tego byśmy nie znieśli. Wystarczyłby kilkudniowy wypad na zwiedzanie jakiegoś fajnego regionu czy miasta – jeden z takich, jakich zrobiliśmy dziesiątki.

Nie piszę tego, żeby się pożalić. Piszę, żebyście nauczyli się na naszym błędzie, jeśli kiedykolwiek znajdziecie się w podobnej sytuacji. Czasu nie cofniemy, trzeba się teraz zająć przygotowaniami do podróży. Ale gdybym miała wybór, wolałabym podtrzymać te cudowne emocje, wyjeżdżając w krótką podróż poślubną kosztem tych kilku dni w podróży, która przed nami. Zatem ku przestrodze, jedźcie w podróż poślubną od razu, nie odkładajcie jej, bo to już nie będzie to samo!

Uważacie, że podróż poślubna jest ważna? Dużo można tracić, rezygnując z niej? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

46

  • clumsy06

    15 listopada, 2015

    My jak bralismy slub, juz mielismy plan rocznej podrozy do Ameryki Poludniowej i juz powoli oszczedzalismy na ten cel. Krotko po slubie wybralismy sie jednak na maly road trip do najbardziej romantycznego miasta Ameryki Polnocne – Quebec City. Nie bylo to nic wielkiego. Zgadzam sie z Toba, ze nawet takie male oderwanie od rzeczywistosci jest dobrym sposobem na uczczenie tak waznego dnia w zyciu. A tuataj relacja z naszej malej wycieczki: http://clumsyandstupid.com/2015/02/05/quebec-1-tadoussac-2/

  • Niepoprawna Panna Młoda

    20 października, 2015

    1. Mamy takie same obrączki, tylko tytanowe 🙂 2. Podoba mi się Wasze myślenie. Ja swoją podróż poślubną zaplanowałam zanim poznałam kandydata na męża 😉 3. Zgadzam się z tym, że podroż poślubna powinna być zaraz po ślubie i nieważne czy to nie będzie ta właściwa, tylko jakiś mniejszy wyjazd. Też nie pojechałam od razu i żałuję. 4. Powodzenia w Waszej wyprawie!

    • TropiMy Przygody

      20 października, 2015

      Myślę, że ta długa siedziała w nas tak gdzieś mniej więcej… od zawsze, jeszcze zanim się poznaliśmy :p dzięki wielkie! 🙂

  • Natalia

    13 października, 2015

    Ja raczej zadałabym pytanie czy na pewno chcecie robić wesele? Lepiej jedźcie w podróż!

    • Koralina

      16 października, 2015

      Oczywiście, kwestia indywidualna. Sami to rozważaliśmy, ale zdecydowaliśmy się na wesele. Nie żałujemy zrobienia wesela – jedna taka impreza w życiu, emocje nie do opisania. Chętnie przeżyłabym drugie 😉

  • kami

    12 października, 2015

    bardzo mądrze piszesz Karola! warto o takich rzeczach mówić, niech się inni na naszych błędach uczą. I urocze, że Wasza pierwsza wspólna podróz poślubna była w naszym towarzystwie 😀 #cieszynlove 😀

    • Koralina

      12 października, 2015

      Dzięki! 🙂 No to faktycznie bardzo urocze 😉

  • Szymon Podróżnik

    9 października, 2015

    Super, że to piszesz! Chwile są ulotne, warto o nie zawalczyć 😉

    • Koralina

      9 października, 2015

      Oj tak, święte słowa! 🙂

  • balkanyrudej

    9 października, 2015

    My w podróż pojechaliśmy półtora miesiąca po ślubie, ze względu na to, że musieliśmy poczekać aż moi rodzice wrócą z urlopu, w trakcie którego mieliśmy pod opieką ich kocice. Co więcej, na dwa tygodnie przed wyjazdem musiałam rwać ósemkę, więc w sumie dobrze, że nie pojechaliśmy od razu po ślubie.

    • Koralina

      9 października, 2015

      No to szczęśliwie z tym zębem się ułożyło 😉 Ale nie czułaś, że emocje już opadły i to nie jest to samo? Ciekawa jestem, czy to tylko ja tak mam 🙂

  • Monia

    8 października, 2015

    Nigdy wcześniej o tym tak nie myślałam, ale czytając ten tekst uświadomiłam sobie, że chciałabym wyjechać w podróż dzień po ślubie. (planów ślubnych jeszcze nie ma, aleee postaram sie uczyć na waszym blędzie )

    • Koralina

      9 października, 2015

      No i bardzo dobrze! Ja też sobie tego wcześniej nie uświadomiłam, dlatego cieszę się, że mogę poradzić 🙂

  • Dominika Sidorowicz

    8 października, 2015

    Do Kolubii polecasz? 😉 Ja planuję post pt. „Dlaczego nie jechać do Indii w podróż poślubną” 😉

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      O! Dlaczego? 🙂

    • Dominika Sidorowicz

      8 października, 2015

      O tym właśnie będzie w poście, a w pigułce: bo to nie jest dobry kraj dla zakochanych, chociaż z drugiej strony do Indii lepiej jechać w duecie niż w damską pojedynkę 😉

    • Natalia Mokrzecka

      9 października, 2015

      Ja byłam w Indiach w podróży poślubnej. Przez przypadek tak wyszło, bo ślub był nieplanowany. Było całkiem fajnie, jak na Indie. 😀

  • Joanna Oller

    8 października, 2015

    No to ja sie pochwale, bilety do Meksyku kupione 6 miesiecy wczesniej, slub zalatwiany 3 miesiace wczesniej, slub 25 lipca na godzine 15, wylot do Meksyku 26 lipca o godzinie 6 rano 🙂 nie zaluje :p

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      Też bym nie żałowała 😉

  • Jo Olearczyk Gasieniec

    8 października, 2015

    Karolina i Bartek, i tak będzie pieknie! Emocje wroca, jak tylko wsiadziecie do samolotu 🙂 my nie pojechalismy w podroz poslubna w ogole 😛 za to potem kazda, nawet weekendowa, byla celebrowana jak 'poslubna’ 🙂 Obraczki boskie!

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      dzięki! no to fajnie, jak każda podróż poślubna 😉 to i my takie będziemy mieć, no bo czemu nie? 😉

  • Obiektywnie

    8 października, 2015

    My też nie mieliśmy takiej tradycyjnej podróży poślubnej, bo świeżo upieczony małżonek nie mógł wziąć urlopu. Ale i nie byliśmy jakoś totalnie wykończeni przygotowaniami do ślubu, które od pomysłu do przemysłu zajęły nam… dwa miesiące. Salę weselną rezerwowaliśmy z kafejki internetowej w Kudowie-Zdroju… z, powiedzmy, podróży przedślubnej wzdłuż Sudetów. Dopiero pięć miesięcy po ślubie pojechaliśmy na romantyczne kilka dni do Kaziemierza nad Wisłą. Było pusto i wspaniale. Wcale nie żałowałam, że to nie podróż dookoła świata, ale Wam życzę, żeby to była najpiękniejsza podróż Waszego życia.

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      dziękujemy! 🙂

  • Ulek w Podróży

    8 października, 2015

    A my mieliśmy dwa śluby i dwie podróże 🙂 Po Cywilnym ruszyliśmy od razu motocyklem na Bałkany, zaś po Kościelnym autem na 3 miesięczny Trip po Azji Mniejszej 🙂

  • ssandrass

    8 października, 2015

    my długo się zastanawialiśmy, czy jechać w nasza podróż poślubną (zwaną górnolotnie podróżą dookoła świata) od razu po ślubie, czy lepiej poczekać i jeszcze coś zarobić. Teraz czytam Wasz tekst i okazuje się, że podjęliśmy dobrą decyzję i miesiąc po ślubie to termin idealny na wyjazd 🙂

    • Koralina

      8 października, 2015

      Ale mi chodziło o taką podróż tuż po ślubie – kilka dni po, kiedy emocje ślubne jeszcze nie opadły 🙂 Bo po miesiącu czy dwóch (kiedy my zaczyna naszą podróż) to już nie są te same emocje 🙂 Przynajmniej u nas.

      • ssandrass

        9 października, 2015

        To prawda, ale nie wyobrażam sobie wyjechać bez pożegnania!
        W ciągu miesiąca zrobiliśmy około 6 imprez pożegnalnych, więc pewno nie zdążylibyśmy tego zrobić kilka dni po ślubie 😀

        • Koralina

          9 października, 2015

          No jasne, tak też sobie nie wyobrażam, dlatego właśnie wyjeżdżamy ponad 2 miesiące po 🙂 Bardziej żałuję, że nie wyjechaliśmy tak na kilka dni tylko, odpocząć i się nacieszyć nowym stanem 🙂

  • Agnieszka Szwed

    8 października, 2015

    Pomył Marty to chyba dobre lekarstwo na zaistniałą sytuację. Podoba mi się 😉 Obrączki świetne!

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      oj tak, pomysł dobry i możliwy do realizacji 😉 Dzięki! 🙂

  • Kinga Bielejec

    8 października, 2015

    Ja planuję podróż przedślubną 😀 Ale na razie wszystko układam sobie w głowie i cichaczem sprzedaję ten pomysł chłopakowi. Coś w tym jest, że lepiej jechać/lecieć zaraz po ślubie. Za to Wasza podróż będzie „never ending”, więc sobie wtedy odbijecie 🙂

    • Koralina

      8 października, 2015

      Pewnie, że będzie fajna podróż, tylko już właśnie sobie „nie odbijemy” tych poślubnych emocji, bo ich już nie ma 🙂 Ale będą nowe, inne 🙂 Powodzenia ze sprzedawaniem pomysłu 😉

  • Marta Laudrup

    8 października, 2015

    zawsze mozecie wziac drugi slub, gdzies na koncu swiata, taki spontaniczny 😀

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      haha, jest to jakiś pomysł! 😀

  • Marta Laudrup

    8 października, 2015

    Zgadzam sie w 110 %. Ja i moj maz popelnilismy ten sam blad, ale uszy do gory! 😉

  • Maja Dutkiewicz

    8 października, 2015

    oj tak, obrączki „nic dodać nic ująć” :), a choć sama w nie byłam w podrózy poślubnej, to jestem bardzo ZA!!!!

  • Olka Zagórska-Chabros

    8 października, 2015

    Na obrączki też od razu zwróciłam uwagę 🙂 Szkoda, że sami nie wpadliśmy na taki pomysł 🙂

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      zawsze możecie zmienić obecne 😉

    • Olka Zagórska-Chabros

      8 października, 2015

      już raczej zostaną w takiej formie, w jakiej są 😉

  • Magdalena Czatrowska

    8 października, 2015

    obrączki są b-o-s-k-i-e !

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      dzięki 🙂

    • Magdalena Czatrowska

      8 października, 2015

      a co do podróży poślubnej to zgadzam się w zupełności – dobrze oderwać się chociaż na kilka dni. My wyjeżdżaliśmy dwa dni po ślubie i to było super, bo potrzebny był nam reset po weselnym zamieszaniu, ale… byliśmy tak zaaferowani ślubem i wszystkim, że mało co nie zapomnielibyśmy wypłacić euro z konta walutowego – skończyło się na szalonej jeździe po mieście do jedynego oddziału, który był otwarty do 19 (a dotarliśmy tam o 18:58), także tego…. 😉

  • Julia Anna Raczko

    8 października, 2015

    Obrączki <3

    • TropiMy Przygody

      8 października, 2015

      ładne, nie? 🙂 Jak będziesz potrzebowała namiar, to daj znać 😉

    • Julia Anna Raczko

      8 października, 2015

      Sam Gospo – if you would ever like to marry me 😉

    • Marzena Badziak

      8 października, 2015

      To są serio wasze obrączki? Janek Piętek, może jednak sprawimy sobie nowe…?

Podziel się swoją opinią