Wegetarianin w Kolumbii i Panamie
Przed podróżą do Ameryki Południowej (jak i w jej trakcie) słyszałem nie raz, że generalnie to chyba nic tam nie zjem, bo to kontynent wyjątkowo mięsny i kto nie chce umrzeć z głodu wybór będzie miał pomiędzy pizzą a sałatkami. Nic bardziej mylnego.
Prawdą jest, że Ameryka Południowa to kontynent o bardzo mięsnej kuchni (który taki nie jest?), ale przy odrobinie czasu i woli gwarantuję wam, że nikt z pustym brzuchem chodzić tu nie będzie. Pierwsza część mini przewodnika po kuchni wegetariańskiej i wegańskiej w Ameryce Południowej obejmować będzie Panamę, Kolumbię, w następne zawierać będą porady z kolejnych odwiedzonych krajów. Przewodnik ten powstaje z myślą nie tylko o wegetarianach i weganach, ale również tych, którzy na co dzień mięso jedzą, jednak wielu z miejscowych specjałów nie będą mogli przełknąć, lub po prostu znudzi im się smażone na głębokim oleju (rzadko zmienianym na świeży) mięso kurczaka czy ryby.
Panama
Kraj, w którym spędziliśmy najmniej czasu, więc najmniej zdążyłem się przyjrzeć lokalnej kuchni. Wybierać tu możemy głównie pomiędzy fondami, czyli małymi, ulicznymi budkami z bardzo tanim jedzeniem, małymi barami i droższymi restauracjami. Osobiście jadłem tylko w dwóch pierwszych miejscach, gdzie teoretycznie trudniej o dania bezmięsne. Prawda jest taka, że wegetariańskich czy wegańskich rarytasów w tych miejscach nie znajdziemy, ale nie oznacza to, że będziemy chodzić głodni. Większość rzeczy to albo dodatki, albo dania mięsne w wersji bez mięsa, co powinno jednak wystarczyć przy krótszym pobycie. Oto kilka szeroko dostępnych rzeczy:
– Patacones – małe placki o średnicy ok. 5cm, robione z platanów, czyli zielonych, twardych bananów. Spożywane zazwyczaj na słono lub z ostrym sosem jako dodatek do dania. Wszędzie jednak można zamówić osobno.
– Fryty z yuki – dosyć popularne, nie są może najtańszym dodatkiem, ale warto ich spróbować będąc w Panamie.
– Frytki z ziemniaków – dostępne również wszędzie, jednak ja polecałbym te z yuki, gdyż w Europie o nie trudniej.
– Ryż z warzywami – również w wersji z fasolą (pytajcie, czy fasola nie jest gotowana z dodatkiem parówek) i soczewicą.
Generalnie większość dań mięsnych da się zamówić w wersji wegańskiej lub wegetariańskiej (np. z jajkiem), również w najmniejszych budkach ulicznych poszczególne składowe dania trzymane są w osobnych podgrzewaczach.
Więcej o cenach produktów w Panamie
Kolumbia
Kraj, w którym osoba niejedząca mięsa nie powinna mieć większego problemu. Czasami oznaczać to będzie zjedzenie obiadu nie w pierwszym, lecz piątym czy szóstym miejscu. Wiele miejsc (oprócz wersji sin carne) oferuje również nieskomplikowane dania wegetariańskie lub wegańskie.
W większych miastach nie powinniście mieć również problemu ze znalezieniem barów wegetariańskich oraz wegańskich, jak m.in. będąca w każdym dużym mieście „Govinda”. Poniżej parę zanotowanych dań i dodatków bezmięsnych:
– W dużych miastach lub małych, ale turystycznych miejscowościach możecie być zaskoczeni. Przykładowo w maleńkiej Capurganie jako wege zamiennik do menu del día (zestawu dnia) dostałem placek warzywny z frytkami i ryżem.
– Patacones – duże, twarde i cieniutkie placki (w przeciwieństwie do mniejszych i miększych w Panamie) przypominające chipsy, z dodatkami wegańskimi lub wegetariańskimi: hugao (chuttney pomidorowo-cebulowy), sera, fasoli, avocado lub warzyw.
– Buñuelos – słone, małe pączki bez nadzienia. Dobrze współgrają z tinto, czyli małą czarną kawą.
– Frijolada con guacamole, platano y arroz – coraz więcej barów i restauracji oferuje dania wege w karcie, często są też w stanie zrobić na specjalne życzenie. Bardzo łatwo skomponować danie wegańskie, gdyż wszędzie znajdziemy fasolę lub soczewicę, ryż, platany (grillowane lub smażone), a także awokado surowe lub w postaci pasty guacamole.
– Empañada – smażony pieróg głównie z mięsem, ale są również wegetariańskie, z grzybami, serem (te najlepiej smakują z sosem ananasowym), kukurydzą czy mieszanką warzyw (a’la meksykańskie).
– Na ulicy również kupicie tanie i rewelacyjne świeżo wyciskane soki oraz owoce.
– Dodatkowo w wielu miejscach kupicie spore porcje sałatek owocowych, które spokojnie zastąpią śniadanie czy lunch.
– Pamiętajcie, że przy braku dań bezmięsnych zawsze istnieje opcja podmiany mięsa w menu lunchowym na soczewicę, fasolę, ser lub jajko.
– Arepa choclo lub arepa de maiz: Kolumbia to kraj (obok Wenezueli) słynący z arep. Kupić je można na każdym kroku, głównie w przydrożnych budkach i barach. Dwie podstawowe wersje to „de maiz” czyli z białej mąki kukurydzianej i choclo (lepsza w smaku), robiona z utartych ziaren kukurydzy. Możne je kupić same, lub w wielu wariacjach:
– Arepa con queso – gruby placek kukurydziany z serem i sosem do wyboru.
– Arepa con huevo – cienki, smażony placek kukurydziany z jajkiem w środku.
– Zdarzają się również restauracje, głównie w turystycznych miejscach, gdzie zjecie wegetariańskie i wegańskie odpowiedniki lokalnych, mięsnych potraw. My jedliśmy świetne, wegańskie dania w hostelu Casa Loma w Mince.
– Słodkie tamales – coś pomiędzy kaszką a świąteczną babką, zawinięte w liście bananowca. Uwaga! Pytajcie zawsze o skład, ponieważ w swoim słodkim nadzieniu potrafią mieć… kawałki słoniny (Karolina mówi, że smakuje to okropnie).
– Na lokalnych targach (mercado) znajdziecie mnóstwo świeżych warzyw, owoców oraz ziół, więc jeśli zostajecie w jakimś miejscu chwilę dłużej, rozważcie przygotowywanie potraw samemu. Jest to również dosyć ekonomiczna strategia, choć – fakt faktem – jedzenie w barach w Kolumbii również do najdroższych nie należy.
Szukacie wege przewodników o innych krajach? Zajrzyjcie na stronę Wegetarianin w Podróży na blogu!
Więcej o cenach produktów w Kolumbii
Byliście w Panamie lub Kolumbii i natknęliście się na inne dania kuchni wegetariańskiej i wegańskiej? Może macie jakieś swoje, inne sposoby na bezmięsne podróżowanie? Podzielcie się nimi w komentarzach, inni na pewno będą Wam wdzięczni 🙂
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
2 Komentarze
Travelling Milady
Też bym tam pojadła. Lubię wszelkie kulinarne nowości, a już zwłaszcza te bezmięsne.
Bartek
To zobaczysz niebawem co kolejne kraje z nowości oferują, nie zawiedziesz się 😉