
Pociąg do Ekwadoru: Nariz del Diablo
Trzeba się bardzo wysilić, żeby dostrzec w niej „nos diabła”. Góra Nariz del Diablo nie jest ani zbyt wysoka, ani jakoś bardzo urodziwa. A jednak przyciąga turystów jak magnes. Dlaczego? Bo po zboczu góry wiodą zygzakiem w dół tory kolejowe, roztaczając malownicze krajobrazy z okna pociągu.
Mówi się, że aby dokończyć budowę odcinka kolei na mierzącej 300 metrów diabelskiej górze zawarto pakt z samym diabłem, bo wybudowanie go na zboczu góry, w twardej skale pochłonęło wiele ludzkich istnień. Z 4000 pracowników (głównie z Jamajki) niewielu przeżyło budowę. Oddanie do użytku kilkunastokilometrowego odcinka torów w 1902 roku było jednak wielkim wydarzeniem. Wszak odcinek ten nazywany jest najtrudniejszą trasą kolejową na świecie ze względu na wyzwanie, jakim było zaprojektowanie i wybudowanie torów na zboczu góry Nariz del Diablo tak, aby połączyło wysoko położone Alausí (2340 m n.p.m.) z leżącym w kanionie Sibambe (1400 m n.p.m.). Wszystko po to, by spiąć komunikacyjnie stolicę Ekwadoru z wybrzeżem. Tysiące robotników przypłaciło życiem budowę kolei, która 100 lat później już nawet nie służy mieszkańcom kraju tylko turystom. I to tym z zasobnym portfelem.
Dziś pociąg z Quito do Guayaquil to luksusowa atrakcja turystyczna. Podróż nim trwa 4 dni, ale nie nocuje się w pociągu, a w hotelach na jego malowniczej trasie. Przyjemność ta kosztuje… 1500$. Nic więc dziwnego, że nie służy jako alternatywny dla autobusów i samolotów środek transportu. Najciekawszy odcinek trasy, czyli zjazd z Nariz del Diablo można pokonać mając nieco mniej zasobny portfel. Wycieczka z Alausí do Sibambe kosztuje 30$. Wciąż sporo jak na przejechanie 24 kilometrów w obie strony, ale trasa jest naprawdę malownicza. Z Alausí pociąg jedzie z zawrotną prędkością 20 km/h, aby turyści mogli podziwiać i obfotografować kanion oraz góry dookoła, a przewodnik zdążył opowiedzieć wszystkie fakty, ciekawostki i legendy. Na stacji w Sibambe mieszkańcy miejscowej społeczności witają przybyszów tradycyjnym tańcem, a kelnerzy restauracji i kawiarni machają menu przed oczami, aby zachęcić do wydania u nich swoich pieniędzy. Oprócz wypicia drogiej kawy można wejść do małego muzeum, które opowiada historię powstania kolei, tragiczne skutki jej budowy oraz niezliczoną ilość legend z diabłem w roli głównej. Kolorowo ubrani Indianie nie tylko tańczą, ale też tworzą gadżety, które można sobie kupić jako pamiątkę. Gdy po godzinnym postoju pociąg z turystami odjeżdża ze stacji, mieszkańcy z przyklejonymi do twarzy uśmiechami wesoło machają na pożegnanie, choć mało kto cokolwiek od nich kupił. Do Alausí pociąg wraca już szybciej. Cała wycieczka trwa 2,5 godziny.
Warto?
W naszej ocenie nie. Wprawdzie widoki zza okien pociągu jadącego przez Nariz del Diablo są piękne i niezwykle malownicze, ale Ekwador ma niezliczoną ilość miejsc pięknych i malowniczych, które kosztują znacznie mniej lub są darmowe. To nie była najbardziej spektakularna trasa pociągowa (te w Alpach są piękniejsze) ani też najciekawsze miejsce, jakie w Ekwadorze odwiedziliśmy. Trasa rekomendowana jako jedna z czołowych atrakcji kraju nie jest warta swojej ceny, jest zwyczajnie przereklamowana. Gdybyśmy wiedzieli to wcześniej, zapewne byśmy się na ten pociąg nie zdecydowali, a zaoszczędzone pieniądze wydali na coś bardziej interesującego. Jeśli jednak chcecie się przekonać na własnej skórze, czy pociąg wart jest swej ceny, poniżej kilka wskazówek.
Szukacie ciekawych miejsc w Ekwadorze? Zajrzyjcie na stronę o Ekwadorze na naszym blogu!
Lubicie jeździć pociągami? Znacie inne ciekawe trasy pociągowe? Podzielcie się nimi w komentarzach!
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third]
[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]
[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
11 Komentarze
jokerblog
Różnie można patrzeć na tą cenę biletu 30$ dla Polaka droga, dla Niemców, Amerykanów czy Anglików pewnie nie jest to już tak zawrotny wydatek. Ale na pewno macie rację że jest to cena ciut za wysoka, i skierowana na zysk z turystów, wątpię że Ekwadorczyków stać na to żeby się tą kolejką wybrać. Jeśli bym wiedział że płacąc za ten bilet wspieram lokalne tereny i przyrodę to czemu nie dać zarobić lokalnym mieszkańcom. I widoki urokliwe.
Bartek
No tak, dla takiego Szweda czy Norwega to może być taniej niż poranne bułki :p A poważnie tu niestety raczej do poprawy losu lokalnej społeczności pieniędzmi z tego biletu się nie przyczynisz 🙁
Karolina
pięknie! i jakie kolorowe domeczki <3
Koralina
Oj tak, pięknie tam jest 🙂
Tomasz Kapica
Dzięki, skorzystamy 😉
TropiMy Przygody
Nie ma za co! 🙂
TropiMy Przygody
Nie ma problemu, służymy radą 🙂
Agnieszka /Zależna w podróży
Mówicie, że nie warto, a zdjęcia mówią że tak. Trzeba było wybrać brzydsze 😉
Koralina
Haha 🙂 Pytanie tylko, czy te zdjęcia warte tej ceny 🙂 Po prostu moim zdaniem są piękniejsze i tańsze miejsca w Ekwadorze 🙂
Tomek
Faktycznie, cena przejazdu jest zdecydowanie za wysoka, mogłabyś polecić jakiejś alternatywne miejsca w Ekwadorze?
Koralina
Zależy, co Cię interesuje: czy natura i góry, wybrzeże czy miasta. Polecamy zajrzeć tutaj: https://tropimyprzygody.pl/category/ameryki/ameryka-poludniowa/ekwador/ 🙂 Pozdrawiamy!