
Jak zorganizować rejs po Amazonce?
Amazonka to marzenie. Królowa rzek, która od stuleci rozpalała wyobraźnię podróżników. Rzeka, która przez dziesiątki lat toczyła wojnę o prymat i tytuł tej najdłuższej z Nilem. Rzeka, która daje życie wielkiemu ekosystemowi – Puszczy Amazońskiej, tysiącu gatunkom roślin, setkom gatunków zwierząt oraz wielu lokalnym społecznościom. Marzenie o rejsie można łatwo spełnić. Podpowiadamy, jak zorganizować na własną rękę krótki rejs po Amazonce.
Na rejs po Amazonce do Iquitos (największego miasta na Ziemi, do którego nie da się dostać drogą lądową) można wybrać się z Yurimaguas (dwa i pół dnia) oraz z Pucallpy (trzy dni). My, wjeżdżając do Peru od północy, zdecydowaliśmy się na pierwszą opcję i tę opiszemy, jednak wszystkie informacje co do samego rejsu statkiem przydadzą się również w przypadku drugiej opcji.
DOJAZD DO PORTU
Aby dotrzeć do Yurimaguas, gdzie zacznie się nasz rejs, należy najpierw skierować się do Tarapoto, skąd będziemy mogli dotrzeć do portowego miasta. My do Tarapoto przyjechaliśmy z Chiclayo. Autobus kosztował nas 70 soli. Jeśli macie trochę czasu w zapasie, warto zapoznać się z atrakcjami regionu Tarapoto, bo jest kilka ciekawych miejsc dookoła tego niezbyt urodziwego miasta. Jeśli nie, rano możecie pojechać do Yurimaguas za 20 soli. Trasę tę obsługują małe firmy (jechać będziecie busem lub autem, w zależności od ilości pasażerów), wszystkie w trakcie naszego pobytu wyruszały jednak z jednego miejsca – parkingu przy ulicy Av. Salaverry. Pamiętajcie, aby potwierdzić wcześniej (np. w hostelu) godzinę odjazdu. Niektóre z firm podjadą po Was do hostelu. My wyjechaliśmy o 9, podróż samochodem trwa ok. 3 godzin.
„Dworzec autobusowy” w Yurimaguas znajduje się na przedmieściach miasteczka. Do portu najlepiej pojechać motorikszą (jej kierowcy zresztą wspaniałomyślnie zaoferują nam swoje usługi zanim jeszcze wysiądziemy z auta) za 2 sole za kurs.
W PORCIE
Motoriksza przywiezie nas pod bramę portu. Najlepiej od razu udać się na statek, aby kupić bilety. Drogę wskażą nam „pracownicy portu”, którzy dodatkowo pomogą z hamakiem (jeśli nie macie linek do jego przywiązania), oczywiście za napiwek – między 10 a 20 soli. Jeśli nie macie hamaku, te kupicie na targu w miasteczku, przy porcie lub nawet na statku, jeśli akurat sprzedawca będzie się tam kręcił.
W porcie szukajcie statku Eduardo (od Eduardo I do VIII w zależności od dnia). Jest to największa i najpewniejsza firma operująca na tej trasie. Ponoć w małych, okolicznych portach znaleźć można trochę tańsze oferty mniej pewnych firm. Na Eduardo cena za rejs w 2016 roku wynosiła 100 soli za hamak od osoby lub 150 za kajutę. Jako że jesteście Gringos, kapitan pewnie sam zaproponuje wam kajutę, „bo to dla Was lepiej”. Plusem kajuty jest możliwość zamknięcia w niej cennych rzeczy i gniazdko z prądem. Minusem duchota, wyższa cena i zamknięcie się właśnie. Niektórzy wybierają opcję pośrednią – biorą kajutę (zwłaszcza jeśli są w większej grupie), aby trzymać w niej rzeczy, ale hamaki rozwieszają na pokładzie. My wybraliśmy opcję tańszą – sam pokład. Przy odpowiednim pilnowaniu swoich rzeczy i zachowywaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa nam przynajmniej nic nie zniknęło, a poznaliśmy kilka fajnych osób. No i przeżycie rejsu po Amazonce było pełniejsze 😉
RADA: Cenne rzeczy (np. w małym plecaku) należy mieć podczas rejsu zawsze przy sobie, idąc do toalety, po jedzenie czy podczas snu. Jeśli śpicie w hamaku, mały plecak również do niego wrzućcie, przeplatając jego ramię przez nogę lub rękę. Duży plecak albo po prostu połóżcie pod hamak albo przypnijcie mocną linką do jednego ze słupów na pokładzie.
Jeśli jednak macie dużo obaw, wykupienie kajuty zapewni Wam spokój sumienia. Autorzy tego artykułu nie biorą na siebie odpowiedzialności za wszelkie zniknięcia rzeczy podczas rejsu po Amazonce 😉
Rzeczy, które potrzebować będziecie na statku (o nich poniżej) najlepiej kupić w porcie, a jeszcze lepiej w miasteczku, gdyż tak czy siak prawdopodobnie na wypłynięcie statku z portu trochę poczekacie. Z Yurimaguas wypłyniecie na rzekę Marañón, która zaprowadzi Was na Amazonkę.
STATEK – jak wygląda rejs po Amazonce i co zabrać?
Statek jest zazwyczaj dwu lub trzy pokładowy. Na pierwszym przewozi się wszelkie towary oraz żywe zwierzęta. Dwa kolejne pokłady przeznaczone są dla pasażerów, pierwszy dla rodzin z dziećmi, drugi dla Gringos, grup miejscowych oraz pojedynczych pasażerów. Nie ma oczywiście przymusu, ale takie miejsce zostanie wam prawdopodobnie zasugerowane. Największy problem ze statkiem polega na tym, że nigdy nie wiadomo kiedy opuści port. Wprawdzie tablica z godziną i dniem przybita jest nad jego dziobem, lecz data, jeśli w ogóle, będzie się bardzo często zmieniać. Najlepiej pytać kapitana i nie zrażać się tym, że po raz kolejny słyszymy „za 3 godziny” lub „jutro rano”. Wynika to z faktu, że załadunek trwa z reguły dłużej niż jest planowany, a statek nie wypłynie bez pełnego załadunku. Opóźnienie może trwać nawet kilka dni…
RADA: Jeśli musicie czekać na wypłynięcie statku z portu, a nie chcecie wydawać przez ten czas pieniędzy, możecie spać na statku za darmo. Plus jest też taki, że zajmiecie sobie już miejsce, bo przed samym wypłynięciem może być już ciasno. Znakiem, że już (czyli za godzinę, może dwie) wypływa będzie pracownik sprawdzający bilety.
Jedzenie
W cenie biletu dostajecie rejs z „pełnym wyżywieniem”. W praktyce wygląda to tak: jedzenie serwowane jest 3 razy dziennie, co oznajmia gong. Standardowe menu: na śniadanie 2 bułki (z margaryną lub szynką) plus kleik ryżowy, popołudniu makaron z ryżem i mięsem lub ryż z mięsem, wieczorem zupa mięsna lub ryż z mięsem. Należy zabrać ze sobą własną miskę/talerz oraz sztućce (te można kupić przed wypłynięciem ). Jedzenie nie jest najlepsze, porcje nie są duże. Warto sobie dokupić jakieś owoce. My mieliśmy problem z dokupieniem awokado, ponieważ targowisko się już zamykało, a w jedynym sklepie, w jakim znaleźliśmy Pani zażyczyła sobie bajońską sumę za zdechłe awokado… Pamiętajcie też, że w portach, w których statek będzie się zatrzymywał, zawsze wchodzą sprzedawcy najróżniejszych owoców, słodyczy i gotowych potraw, a i w pokładowym sklepiku można kupić jakieś słodycze, napoje oraz piwo, choć kosztują odpowiednio więcej.

Łazienki
Na naszym statku pod prysznicem oraz w umywalce mieliśmy wodę, która płynęła ze zbiorników na górze statku. W muszli toaletowej natomiast (WC i prysznic są w jednej kabinie) woda była z rzeki. Słyszeliśmy również, że ponoć na niektórych statkach woda pod prysznicami też może lecieć z rzeki, jeśli na dachu nie ma zbiorników. Podczas rejsu najlepiej używać jedynie mydła, gdyż wszystkie odpływy prowadzą wprost do rzeki.
RADA: Czystość wody w kranach jest co najmniej dyskusyjna, także do mycia zębów najlepiej używać wody butelkowej.
Na pokład należy zabrać:
– Hamak i linki do jego przywiązania
– Wodę do picia i mycia zębów: ok. 3.5-4l na dzień na dwie osoby. 7-litrowa butelka wody, czyli standardowo zabierana na pokład, kosztuje ok. 9-10 soli
– miseczkę/głęboki talerz (praktyczniejsze jest pudełko z pokrywką), aby dostać jedzenie
– sztućce: koniecznie łyżka – do kleiku z ryżu i zup. I właściwie sama łyżka wystarczy
– repelent i krem przeciwsłoneczny
– moskitiera raczej niepotrzebna, nikt w nocy nie używał, bo owady pojawiały się jedynie wieczorem
– dodatkowe baterie do aparatu (chyba, że macie kabinę z gniazdkami)
– coś do przegryzania w ciągu dnia, powolny rejs po rzece wzmaga apetyt
– książki, dużo książek, gry do zabijania nudy na pokładzie 🙂
PRZYBYCIE DO CELU
Po dwóch nocach rejsu rzekami Marañón i Amazonką (standardowo rejs trwa dwa i pół dnia) dopłyniecie do celu – Iquitos, które jest popularnym miejscem startu parodniowych wycieczek do dżungli oraz okno na Brazylię. Więcej o naszym pobycie w Iquitos przeczytacie w kolejny wpisie.
POWRÓT
Jak już wspomniałem, z Iquitos drogą lądową wrócić się nie da. Do wyboru pozostaje Wam:
Samolot
Jeśli nie macie zbyt wiele czasu jest to zdecydowanie opcja najlepsza. Bilety lotnicze są relatywnie tanie, lot do Limy powinien kosztować nie więcej niż 80$, w promocji można kupić przelot za 50-60$.
Rejs powrotny
Możecie wybrać się w rejs powrotny do Pucallpy lub do Yurimaguas. W obu przypadkach płyniecie Amazonką, jednak podczas rejsu do Yurimaguas zobaczycie również Marañón, a podczas rejsu do Pucallpy słynną Ucayali. Minus tej opcji jest taki, że dojazd z tych miejsc np. do Limy to nie tylko bilet autobusowy (z biletem na rejs może wyjść drożej od samolotu), ale dodatkowe 20-30 godzin jazdy.
A może Brazylia?
Z Iquitos popłynąć dalej Amazonką do Brazylii. Ze zmianą łodzi dopłynąć można aż do Manaus, po drugiej stronie kontynentu, ale na tę opcję potrzebujecie zdecydowanie najwięcej czasu.
REJS PO AMAZONCE – PLUSY I MINUSY:
Plusy:
– Przygoda i możliwość zobaczenia kawałka Amazonki, najsłynniejszej rzeki świata.
– Możliwość odcięcia się od turystycznych resortów i przebywania z miejscowymi, wyciszenia się z dala od wifi.
– Możliwość nadrobienia zaległości czytelniczych.
– Statki to często jedyne okno na świat dla lokalnych społeczności, transport miejscowych, towarów jak i zatrudnienie/możliwość sprzedaży artykułów spożywczych podróżnym. Fajnie się to obserwuje.
Minusy:
– Ekologia: zanieczyszczenia ze statku lądują bezpośrednio do wody, w tym odpływy z łazienek (chemia) oraz resztki z silników jak paliwo, smary. Niestety miejscowi bardzo niechlubnie przykładają do tego rękę. Wszelkie śmieci, zwłaszcza plastikowe opakowania i butelki, pomimo koszy obecnych na łodzi, lądują w wodzie…
– Warunki transportowania żywych zwierząt na dolnym pokładzie również do najlepszych nie należą. Smród, duchota, gorąc, brak odpowiedniej wentylacji i zachowania zasad higieny doprowadzało już niejednokrotnie do śmierci zwierząt, raportowanej głównie przez obcokrajowców.
Szukacie ciekawych miejsc w Peru? Zajrzyjcie na stronę o Peru na naszym blogu!
Taki rejs po Amazonce to zdecydowanie dobry pomysł na odcięcie się od pędu, w jakim żyjemy, choć jest on lekko monotonny. Jak myślicie, ile dni byście wytrzymali na łodzi? Dajcie znać w komentarzach, zwłaszcza, jeśli taki rejs planujecie i potrzebujecie jakichkolwiek innych informacji.
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third]
[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]
[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
24 Komentarze
Grzegorz Urbaniak
Właśnie wróciłem z Peru i Ekwadoru. Dzięki Wam popłynąłem w ten rejs na statku ROMERO. Miał płynąć do Iquitos ale ostatecznie skończył rejs w Naucie. Dzieki temu miejscowy chłopak zabrał nas do dżungli po cienkich kosztach do bardzo fajnego ośrodka na Ukajali. To było dokładnie to czego oczekiwałem. Polecam każdemu kto kocha hamak, hałas nie boi się o higienę przez 2 dni.
Koralina
Dobrze słyszeć! Aż chcę tam wrócić 😉
EB
Właśnie weszliśmy do Eduardo X i prawdopodobnie dzisiaj zaczniemy swój rejs do Iquitos. Pozdrawiamy
Bartek
Ale super 🙂 To powodzenia, zwłaszcza, żeby dziś z portu wypłynął bo z tym różnie być, nasz też miał „jeszcze dziś” wypływać 😉
gladki
wlasnie planuje taki rejs bo bede mial w styczniu tydzien luzu w polnocnym peru,dzieki za niezly opis,pozdrawiam
Koralina
Nie ma za co! Życzymy szerokich wód Amazonki 😉
Ela
Hahaha, idealna synchronizacja, bo ja właśnie w Yurimaguas :)))
Bartek
No to super 🙂 Płyniesz w rejs? 🙂
Ela
Tak, właśnie dotarłam do Iquitos i zastanawiam się nad kolejnym rejsem, tym razem do Pucallpy :)))
Bartek
A podobał się rejs do Iquitos? Czy się dłużył? 🙂
Ela
Jak dla mnie za krótki! Nie zdążyłam przeczytać książki, dlatego wybieram się w następny 😉
Bartek
No tak, hamak podczas leniwego rejsu wybitnie sprzyja czytelnictwu 🙂
Monika / TripleCake.com
Dzięki takim wpisom planowanie podróży jest zdecydowanie prostsze 🙂 Macie może zdjęcie kajuty?
Koralina
Niestety nie, ponieważ wykupiliśmy tylko miejsce na hamak, a nie wchodziliśmy innym ludziom do kajut, żeby je sfotografować 🙂 Ale widzieliśmy, są bardzo podstawowe: cały z blachy, wąsko, 2 piętrowe łóżka jak w kuszetkach pociągowych, maleńki stolik przy ścianie, gniazdka elektryczne, żarówka i… tyle.
Mo Tresvodka
Kiedy wy znajdujecie czas na pisanie postów. Podziwiam 🙂
TropiMy Przygody
No właśnie słabo nam idzie, 4 kraje w plecy póki co jesteśmy 😉
Carola Travels The World
Marzy mi się Amazonka. Ale po kolei 🙂 najpierw Papua 🙂
TropiMy Przygody
Wow, Papua! <3
Krawczyk Tomasz
Hej. Mi udało sie przepłynąć z Leticii do Manaus 🙂 4 noce na hamaczkach:) polecam✌️
TropiMy Przygody
Właśnie niestety my nie przedłużyliśmy rejsu o Brazylię, a szkoda. Następnym razem myślimy od Brazylii zacząć 🙂
Marta Kapica
I znów się przyda!:-) dzięki!
TropiMy Przygody
Proszę bardzo 🙂
Agnieszka /Zależna w podróży
Uwielbiam to, że robicie się tacy praktyczni. Rejs po amazonce to dla mnie terra incognita, a tu proszę – wszystko w jednym miejscu. Bajer!
Bartek
🙂 Nam nie raz rozkminianie takich rzeczy (które też wcześniej były dla nas nieznaną) zajmuje nie mało czasu, więc ułatwiamy sprawę innym 😉