
Gwiazdy i rowery na pustyni Atacama
Nazwę Pustynia Atacama słyszałam w swoim życiu wiele razy: na lekcjach geografii w szkole, z ust podróżników podczas slajdowisk, z programów dokumentalnych, z wiadomości. W końcu to jedno z najsuchszych miejsc na Ziemi. Atacama w Chile urosła do miejsca legendarnego i tak odległego, że nie sądziłam, iż moja stopa na niej postanie. A stanęły nawet obie.
Pustynia w pierwszym odruchu kojarzy się z sypkim, pomarańczowym piaskiem po horyzont, w którym grzęzną stopy. Ale nie każda pustynia jest taka. Chilijska Atacama jest zupełnie inna: surowa, twarda, różnokolorowa. Czasem kamienista, czasem piaszczysta, a czasem solna. Zawsze jednak sucha. Podobno są na pustyni pojedyncze miejsca, w których ani jedna kropla deszczu nie spadła przez 400 lat! Czasem jednak, kiedy z nieba spada niezwykle rzadki deszcz, pustynia pokrywa się kolorowymi kwiatami. Niestety, ostatni raz kwitła w październiku 2015 roku, a więc trochę ponad pół roku przed naszym przyjazdem. Cóż zrobić, nie było nam dane zobaczyć tego niezwykle rzadkiego widoku. Za to zobaczyliśmy ją w swojej suchej odsłonie i zrobiła na nas spore wrażenie.
Gwiazdy nad pustynią Atacama
Pustynia Atacama ze względu na swoje położenie geograficzne i wysokość oraz niewielką ilość świateł i zanieczyszczenia płynących z nielicznych osad ludzkich jest jednym z miejsc z najczystszym niebem na Ziemi (kolejnym takim miejscem jest choćby nowozelandzkie Lake Tekapo, w którym mieszkaliśmy. Polecamy tam szczególnie trekking Camp Stream Hut). A to oznacza, że można na nim obserwować miliony gwiazd. Właśnie dlatego znajdują się tu obserwatoria astronomiczne. Poza tymi wielkimi, światowymi, do których dostęp mają jedynie naukowcy, jest też kilka mniejszych, stworzonych dla turystów. Żeby też mogli poobserwować różne planety i dowiedzieć się czegoś o astronomii i wszechświecie. Taka gwieździsta wycieczka odbywa się oczywiście późnym wieczorem (zaczyna się o różnych godzinach w zależności od pory roku) i trwa ok. 2-2,5 godzin. Podczas niej można posłuchać o gwiazdach i planetach, pooglądać je przez teleskopy i nawet spróbować zrobić kilka zdjęć, choć akurat na to zostaje mało czasu, nad czym ubolewałam.
Rowerami po pustyni Atacama
Najbardziej popularną bazą wypadową na pustynię Atacama jest urokliwe (aczkolwiek dość mocno zadeptane przez turystów) piaskowe miasteczko San Pedro de Atacama. To tutaj rozpoczynają się wszystkie wycieczki na nocne oglądanie gwiazd, laguny i solniska (ale o tych będzie w boliwijskich wpisach, bo oglądaliśmy je tuż za chilijską granicą), to tutaj można wypożyczyć rowery, to tutaj można się wybrać na sandboarding (czego my nie zrobiliśmy, bo na deskach po piasku zjeżdżaliśmy już wcześniej w Peru) czy na chilijskie solniska. Możliwości jest wiele, każdemu według potrzeb. My zdecydowaliśmy się na wypożyczenie rowerów i pojechanie na jedną z wytyczonych tras po pustyni: Valle de la Luna, czyli Księżycowa Dolina. I z pełnym przekonaniem uważamy, że rowery to najfajniejszy sposób poruszania się po Atacamie (a przynajmniej jej części), ponieważ nie są to wyczerpujące odległości, a jest zdecydowanie przyjemniej niż autobusem wycieczkowym, którym wysiada się w konkretnie wyznaczonych miejscach. Rowery dają swobodę zatrzymania się w dowolnie wybranym miejscu, robienia miliona zdjęć i przerw, kiedy tylko potrzeba. A do tego można rozruszać nogi 😉 No i najważniejsze: te niezwykłe, księżycowe krajobrazy warte są każdego wysiłku!
Szukacie innych, ciekawych miejsc w Chile? Zajrzyjcie na stronę o Chile na naszym blogu!
Pustynia Atacama nie zawiodła naszych zakorzenionych w głowie wyobrażeń. Czy wy też marzycie o postawieniu swej stopy (albo i dwóch) na pustyni? A może już to zrobiliście? Dajcie znać w komentarzach!
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third]
[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]
[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
10 Komentarze
Seneka
Marzę o Atacamie ,może w2019 się uda zrealzować,choć już jestem stary może zdąże
Koralina
Trzymamy mocno kciuki!
SiP
Nam też udało się spełnić marzenie o Atacamie – byliśmy tam 9 dni i ani chwili nie próżnowaliśmy. Fajnie się Was czyta. Pozdrawiamy!
Koralina
Dzięki! Fajny filmik, my też mamy sporo materiału filmowego z Ameryki Południowej, tylko nie ma kiedy przysiąść i zmontować… 🙂 Pozdrawiamy z NZ!
Rayeste
Marzenia mam inne, ale miejsce naprawde znane i oryginalne mimo ponurych widokow.
serdecznie z Francji i wegetariansko-rowerowe pozdrowienia,
Koralina
Widoki trochę ponure, ale naprawdę piękne! 🙂 Wegetariańskie pozdrowienia z Nowej Zelandii 🙂
NajlepszeLokaty
Piękna przygoda i super zdjęcia 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Koralina
Dziękujemy i również pozdrawiamy! 🙂
MM en el Mundo
Na nas największe wrażenie zrobiły wysokogórskie laguny i solary… oraz buchające nad ranem gejzery!
TropiMy Przygody
Oj tak, ale my to wszystko oglądaliśmy po drugiej strony granicy, w Boliwii, więc na Atacamie skupiliśmy się na gwiazdach 🙂