Banff poza sezonem. Czy warto jechać w Góry Skaliste jesienią?
Park Narodowy Banff w Kanadyjskich Górach Skalistych to prawdziwy czad i chyba nikogo, kto tam był, wybiera się, albo chociaż widział zdjęcia okolicy przekonywać do tego nie trzeba. Do tego, że Góry Skaliste latem czy zimą są super to fakt, ale co zrobić w przerwie pomiędzy sezonami, gdy już trochę za późno na kąpiele w górskich strumykach, ale za wcześnie na jazdę na nartach?
Banff w Górach Skalistych należy do jednych z najchętniech odwiedzanych miejsc w Kanadzie. Znajduje się praktycznie w każdym zestawieniu top 10, 20, 50 etc. i na każdej liście największych atrakcji Kanady, a jeśli w jakimś zestawieniu go nie ma, to wiecie, co z takim zestawieniem możeciecie zrobić
Nas Banff (Park Narodowy, mie miasteczko) zauroczyło. Nie wiem, czy bardziej niż druga, spora część Gór Skalistych (inne parki narodowe w tym rejonie zostawiamy na kolejne wizyty), czyli Park Narodowy Jasper, ale wybór, które z miejsc jest piękniejsze jest jak wybór co jest smaczniejsze: pierogi ruskie czy placki ziemniaczane z sosem grzybowym Koraliny <emotikon_wybuchającej_głowy>.
Zwierzęta w Banff
Zacznę od zwierzaków w Banff, gdyż obok tych wszystkich niesamowitych widoków, jezior, lodowców i gór to właśnie zwierzaki są jednym z najważniejszych powodów, aby tu przyjechać. Widok aut na poboczu drogi nie powinien was dziwić, bo są to pewnie kolejni turyści, którzy gdzieś w oddali zobaczyli niedźwiedzia, jelenia, łosia, wapiti, owcę kanadyjską (bighorn sheep) czy orła. To, czego na pewno nie zdążą zobaczyć to rysie, pumy czy rosomaki, które również Góry Skaliste zamieszkują. Cudownie jest zobaczyć te wszystkie zwierzęta, ale pamiętajmy, że dla bezpieczeństwa własnego oraz ich musimy przestrzegać paru zasad bezpieczeństwa (min. 50 metrów od jelenia, 100 metrów od niedźwiedzia) i nie naprzykrzać się im. Zapewne nie chcielibyście, aby przez wasz dom przebiegał główny deptak miasta, a każdy przechodzący zatrzymywał się, podtykając wam obiektyw aparatu pod samą twarz… np. gdy robicie dwójkę. A może byście chcieli? Nie mnie oceniać.
Jak dojechać do Banff?
Do Banff możemy dolecieć z każdego większego miasta w Kanadzie, lecąc z przesiadką w Calgary. Do Banff jeżdżą także bezpośrednie autobusy z lotnisk w Edmonton oraz Calgary oraz autobusy firmy Greyhound, które łączą wszystkie większe miasta w Kanadzie.
Do Banff oczywiście można przyjechać własnym lub wynajętym autem. My wynajęliśmy kampera, Na szczęście, nie dość że cena była naprawdę dobra za 2 tygodnie wynajmu i nie sponiewierała naszego budżetu zbyt mocno, to jeszcze samo auto przez całą podróż sprawowało się przyzwoicie i nie wywinęło nam żadnego numeru. Rezerwowaliśmy przez wyszukiwarkę Motor Home Republic (mieli najlepsze ceny) i możemy ją z czystym sumieniem polecić!
Auto można wypożyczyć również w Banff czy Jasper, ale o ile nie oddajemy ich w tym samym miejscu, to wypożyczenie może wyjść bardzo drogo. Ceny możecie sprawdzić tutaj, a nóż traficie na dobrą ofertę? Niezależnie od tego, co i gdzie będziecie wypożyczać, polecamy to robić z wyprzedzeniem.
Po miasteczku Banff jeździ również komunikacja miejska. W tym roku uruchomiono też linię autobusową pomiędzy Banff i Lake Louise.
Miejsca, do których warto się wybrać w okolicach miasteczka Banff
Mount Norquay Lookout – super miejsce, zwłaszcza na wschód oraz zachód słońca. Obok parkingu, za murem znajdziecie również polanę z czerwonym krzesłem, jednym z wielu w parkach narodowych Banff i Jasper. Ustawione są w, podobno, najbardziej fotogenicznych miejscach obu parków. W tym przypadku to prawda.
Vermilion Lakes Viewpoint – nie tylko fajne jeziora, gdzie można wybrać się na spokojny spacer, ale… my tam widzieliśmy łosie!
Banff Gondola – jest znacznie fajniejsza niż się spodziewaliśmy. Uważamy, że warto tam wjechać pomimo wysokiej ceny (58$ jeśli zarezerwujecie przez internet, ale można też taniej: wjeżdżając po 17 zapłacicie 49$, co jest super, jeśli i tak planowaliście wjechać tam, tak jak my, na zachód słońca). W cenie biletu dostajemy nie tylko widok w trakcie jazdy oraz z tarasu widokowego. Na górze mieści się całe centrum poznawcze, które w fajny i interaktywny sposób opowiada o spędzaniu czasu w górach, dorzuca trochę historii miejsca oraz dostarcza sporo zabawy – można się sprawdzić m.in. w robieniu węzłów czy przetestować na własnej skórze różnicę w podnoszeniu plecaków z nowoczesnym sprzętem dzisiejszych czasów oraz z tym z czasów pierwszych traperów. Na tarasie poustawiano podgrzewacze, aby robiąc zdjęcia zachodu słońca nie zmarznąć za bardzo. Do tego mamy jeszcze krótką trasę na okoliczny szczyt z panoramicznym punktem widokowym na całą okolicę. Z pewnością Gondola w Banff kopie tyłek tej w Jasper 😉 Oczywiście, na górę prowadzi nie tylko gondola, ale i szlak, także kto chce się rozruszać, może wejść. Kto leniwy (tudzież poprostu nie może wejść), niechaj wjeżdża 😉
Banff Upper Hot Springs –vwydawałoby się, że to świetny plan na zimne, jesienno-zimowe wieczory. Gorąca woda, widok na góry i całkiem niezła cena (8.30$), wszystko pasuje, nie? No nie 🙂 Na papierze wszystko się zgadza, chyba że akurat… trwa coroczna, dwutygodniowa konserwacja. Nic nie szkodzi, wrócimy! W „okolicy” (dość luźno rozumianej, bo do najbliższych jest dobrze ponad 100 km) znajdziecie również inne baseny z gorącą wodą, ale co z tego, skoro część z nich zamykają „na sezon” czyli… na zimę. I gdzie tu logika?
Kilka kolejnych miejsc, które warto zobaczyć w miasteczku Banff zobaczyć to: Bow Falls veiwpoint, Lake Minnewanka (prawie jak Willy Wonka :p )/Two Jack Lake, Fairmont Banff Springs, czyli taki „ty zobacz, mają tu pałac”, co wcale pałacem nie jest tylko wielkim hotelem, oraz Banff Surprise Corner – sprawdźcie sami, co za niespodzianka tam się kryje 😉
Miejsca, gdzie warto się zatrzymać w drodze z Banff do Lake Louise
Po pierwsze, o ile nie jesteście w pośpiechu (no ale chyba nie przyjechaliście w Góry Skaliste, aby je jak najszybciej przejechać?) nie jedźcie fragmentu pomiędzy Banff a Lake Lousie autorstradą! Warto pojechać równoległą, mniejszą drogą, Bow Valley Parkway, bo jest ładniejsza i przyjemniejsza, macie większą szansę na zobaczenie zwierząt, a poza tym ma kilka ciekawych punktów po drodze.
Johnston Canyon – fajna, przyjemna, piękna i łatwa trasa wzdłuż ścian kanionu. Uważajcie tylko, bo jesienią/zimą trasa może być oblodzona (przyda się dobre obuwie, prawie na naszych oczach starsza pani złamała nogę 🙁 Przy oblodzeniu mogą się przydać mini raczki).
Morant’s Curve – warto się tu zatrzymać i chwilę poczekać. Jeśli uda się wam złapać aparatem przejeżdżający pociąg (a o to nie powinno być trudno, kursują co chwilę), to będziecie mieli fajne zdjęcie jednego z najdłuższych pociągów na świecie na największym zakręcie linii transkanadyjskiej.
Castle Mountain – góra przypominająca zamek. Jadąc widzimy ją z dwóch lub trzech różnych stron. Robi wrażenie!
Co warto zobaczyć w Lake Louise?
Generalnie na Lake Lousie poza sezonem zbyt wiele czasu przeznaczać nie musicie, aczkolwiek ma kilka bardzo ciekawych punktów:
Herbert Lake – jedno z wielu czarujących jezior na trasie.
Szukacie ciekawych miejsc w Kanadzie? Zajrzyjcie na stronę o kraju klonowego liścia na naszym blogu!
Lake Louise + Lake Agnes + Tea House – Lake Louise, od którego nazwę wzięła miejscowość, jest naprawdę niesamowite! Otoczone pięknie przez góry, z widokiem na lodowiec. Trasa trekkingowa zabierze was do Lake Agnes oraz jednego z paru tzw. tea house położonych w dolinie kawałek od Lake Lousie. Niestety, domki zmknięte są poza sezonem letnim, a nad samym Lake Louise trudno przebić się z aparatem nad wodę – nawet jesienią.
Moraine Lake – jeden z hitów Gór Skalistych. Niestety, niezależnie od warunków, w październiku droga na Moraine Lake jest zamykana. Warto więc się pospieszyć, bo nawet przy pięknej pogodzie i brak śniegu droga będzie zamknięta, gdy w kalendarzu strażników parku napisane będzie „już jest zima”. Jeśli macie więcej czasu, możecie pójść zamkniętą drogą, która liczy ok. 15 km.
Lake Louise Gondola – najtańsza w regionie (36$ od osoby), ale czynna tylko latem, więc poza sezonem lipa.
Fajne miejsca pomiędzy Lake Lousie a lodowcem Athabasca
Nie będzie to dla was już pewnie zaskoczeniem jak napiszę, że warto zatrzymywać się… przy jeziorach 😉 Koniecznie oznaczcie na mapie: Hector Lake, Bow Lake oraz Chephren Lake. Warto do tego dorzucić jeszcze Mistaya Canyon.
Kolejnym fajnym miejscem jest platforma Bow Summit, do której prowadzi 20-minutowy spacer. Widać stąd Peyto Lake – jezioro przypominające głowę psa 😉 Jedno z bardziej malowniczych miejsc tej trasy. Dodatkowo, po drugiej stronie dostaniecie widok na lodowiec Bow Glacier.
Waterfowl Lakes – miejsce, które było nam pisane od początku wyjazdu, choć trochę, że tak powiem, „od tyłka strony”. Dlaczego? Zdjęcie tego jeziora naklejone było na tył naszego kampera (każdy kamper od Cruise Canada obklejony był innym miejscem). Jeśli wasz pojazd takiego zdjęcia mieć nie będzie, to tak czy siak polecamy się tu zatrzymać lub/i takie zdjęcie własnoręcznie sobie wykonać i dokleić (za ewentualne spory z firmą, od której wypożyczycie samochód nie odpowiadamy :P).
Columbia Icefield Discovery Centre – leży na granicy Parku Narodowego Banff z Parkiem Narodowym Jasper (właściwie już na jego terenie), ale warto o nim tu wspomnieć. W Centrum (wielki budynek przy parkingu) możecie sobie za miliony monet kupić przejażdżkę autobusem do lodowca lub tzw. sky walk, czyli krótkie przejście kładką podwieszoną przy zboczu góry. Jeżeli nie chcecie (jak my) wydawać tam nie-wiadomo-ile-kasy, to i tak warto się zatrzymać. Przyjemnym spacerem dojdziecie prawie pod jęzor lodowca (dzięki tabliczkom ulokowanym po drodze zobaczycie, jak zatrważająco szybko lodowiec się cofa). Możecie tu również zostać na noc, śpąc w aucie na parkingu dla kamperów (informacje poniżej) lub darmowym campingu dla namiotów (czynnym tylko latem). Nocleg z widokiem na zachód i wschód słońca nad lodowcem – czego chcieć więcej?
Ten artykuł zawiera lokowanie produktu. O co chodzi?
Banff to takie trochę Zakopane, ma nawet takie prawie Krupówki 😉 Podobnie zresztą jak z „zimową stolicą Polski” to nie samo Banff będzie celem waszej podróży, ale otaczające je, niesamowite Góry Skaliste, na które warto przeznaczyć tyle czasu, ile tylko możecie!
A wy, byliście w Kanadyjskich Górach Skalistych? Preferujecie je latem czy zimą? A może dodalibyście coś do listy pozasezonowych atrakcji? Koniecznie dajcie znajć w komentarzach!
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub campera za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
4 Komentarze
Tomek
Planujemy odwiedzić Kanadę w 2023 roku, w tym Banff, i Wasz tekst sposród googlowych propozycji to zdecydowanie najlepszy poradnik w tej kwestii:)
Koralina
Miło nam to słyszeć!
Patryk Zieliński
Zdjęcia zdecydowanie przekonują do odwiedzenia poza sezonem 🙂
Koralina
Miło mi to słyszeć 🙂 Jest spokojnie, a wcale nie mniej pięknie! 🙂