
Północ kojarzy nam się ze śniegiem, zimnem i generalnie lodówką nawet w trakcie wakacji. Przynajmniej jeśli mieszkamy w Europie. Są jednak miejsca na świecie, gdzie myśląc o północy powiemy „ufff, tam to jest gorąco” i pomyślimy „kuźwa, znów się tam zgrzeję”. Takim miejscem jest Northland, najbardziej północny region Nowej Zelandii. To po co właściwie tam jechać, skoro tańszą opcję byłoby po prostu położyć się na chwilę na grillu?