Cali – miasto ptaków i murali
Cali szczęścia nie ma, zwłaszcza do informacji turystycznej w mieście. Pan przy stoisku w najbardziej turystycznej części miasta (San Antonio) zagadnięty co jeszcze można w Cali zobaczyć, odpowiada: San Antonio. I tyle. Dociekliwi znajdą jeszcze informacje o festiwalu i koncertach salsy oraz zdjęcie rzeźb kotów nad rzeką. Fani serialu „Narcos” dodadzą może jeszcze postać Pacho z Kartelu z Cali. Jest to bardzo krzywdzący obraz, gdyż Cali ma do zaoferowania zdecydowanie więcej. Tym czymś jest street art w przeróżnym wydaniu.
Cali – mapka pokazująca San Antonio ( po lewej) oraz centrum ze streetartem i bulwar nadrzeczny z ptakami i kotami.
Uroki Cali odkrywaliśmy powoli. Początkowo było to dla nas tylko miasto, w którym spędzimy Sylwestra. Wiedzieliśmy, że w tym czasie odbywać się będzie wielki Festiwal Salsy, co wydawało się dobrym połączeniem. San Antonio, najstarszą część miasta z pokolonialnymi kamienicami zwiedziliśmy w godzinę. Gdy myśleliśmy już, że oprócz wejścia na jeden z punktów widokowych nic więcej nas w tym mieście nie zaskoczy, zaczęła dziać się magia… 😉
Cali – street art
Pierwsze graffiti zaczęły pojawiać się już na San Antonio. Kolejne odkrywać zaczęliśmy podczas spaceru do centrum miasta po drugiej stronie ulicy (autostrady śródmiejskiej przecinającej serce miasta, co jest typowe dla tego regionu świata), gdy zmierzaliśmy do Muzeum Złota. Malunków na murach odkryliśmy nie mniej niż w Cartagenie, jednak w przeciwieństwie do jednego z najbardziej znanych miast Ameryki Południowej, o sztuce w Cali informacje wcale nie leżą na wyciągnięcie dłoni. Dotyczy to również, jak już wspomniałem, miejscowej informacji turystycznej. Graffiti w Kolumbii zawsze było (podobnie jak w wielu miejscach na świecie) głównie formą ekspresji, krzykiem opozycji, ludzi dyskryminowanych, głosem mówiącym o przeszłości oraz problemach współczesnych. Bardzo wiele z nich ma zabarwienie polityczne. Wielu artystów, jak wywodzący się z Kolumbii DJ LU, widzi w swoich pracach formę przekazu opowieści o przemocy, począwszy od partyzantki i paramilitarios, na przemocy ulicznej kończąc. Artyści w swoich pracach często odwołują się również do prekolumbijskich korzeni oraz wzorców. Większość grup, zwłaszcza antykapitalistycznych i antyimperialistycznych działa na terenie Bogoty, ale pozostawiają one ślady po sobie również w innych miastach, jak Medellín czy Cali.
Cali – ptaki
Kolejną rzeczą są ptaki, które w Cali są po prostu wszędzie. Zarówno jako graffiti, jak i instalacje artystyczne w centrum miasta (patrz mapka) oraz nad rzeką. Również na chodnikach wyrastają wielkie gniazda, a z latarni patrzą na nas ptaki gotowe wręcz, by wzbić się w powietrze. Jest to nawiązanie do bardzo bogatej fauny regionu, głównie wielu gatunków ptaków mieszkających w okolicy.
Cali – koty
Na dokładkę do tego mamy koty, które leniwie rozłożyły się nad brzegiem rzeki, wzdłuż deptaku. Potrzeba dłuższego spaceru, aby zobaczyć je wszystkie, co jest dosyć interesujące, gdyż każdy wyrzeźbiony jest w innym, często bardzo zaskakującym stylu. Za przyozdobienie i pomalowanie każdego odpowiadał inny, rodzimy artysta. Pierwszy z pomników, 3-tonowy kot wykonany z brązu stanął nad rzeką za sprawą Hernando Tejady, który do Cali przeniósł się z Bogoty. W ramach projektu artystycznego kolejnych 15 mniejszych kotów stanęło wzdłuż promenady nad rzeką w 2006 roku. Wszystkie z późniejszych kotów są tej samej wielkości, jednak wykończone w różnych stylach, co przypomina amerykański i europejskie projekty z krowami sprzed wielu lat.
Gdzie spać w Cali?
W Cali najlepiej zostać w jednym z hoteli/hosteli na starym mieście. Jest tu cicho, spokojnie, ładnie oraz blisko do zabytków, murali i do centrum nowszej części miasta. My zostaliśmy w Kingbird Hostel, gdzie spędzaliśmy Sylwester wraz z innymi hostelowymi gośćmi. Fajne miejsce, z czystym sumieniem możemy polecić.
–> Znajdź najtańszy nocleg w Cali!
Szukacie ciekawych miejsc w Kolumbii? Zajrzyjcie na stronę o Kolumbii na naszym blogu!
A czy wy macie swoje swoje typy co do miast z najlepszym, może nie do końca jeszcze odkrytym streetartem?
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
18 Komentarze
amused0bserver
Mam bardzo dobre wspomnienia z Cali – nie planowałam, ale mieszkali tam ludzie, których poznałam gdzieś wcześniej – poznanie i mieszkanie u dużej kolumbijskiej rodziny samo w sobie było przygodą.
Pamiętam koty – ogromnie mi się podobały. A Cali bardzo przypominało mi Poznań – niby dużo do zwiedzania nie ma, ale bardzo przyjemne miasto 🙂
Bartek
Rzeczywiście może mieć coś z Poznania 🙂 Dla nas było zaskoczeniem, bo okazało się fajniejsze niż się spodziewaliśmy 🙂
Street Art in Colombia
wowwwwww! amazing. regards! cali es cali lo demás es loma!
Monika Marcinkowska
Też mnie ciągle mylą te przypięte u ludzi wpisy – wchodzę, nic nie ma, a dwa tygodnie później okazuje się, że było 😉
TropiMy Przygody
czyli co, lepiej nie przypinać? 🙂
Monika Marcinkowska
Nie wiem 🙂 To zależy co WAM się sprawdza.
Ale ja się u was nabieram. Chcę wiedzieć co u was, a jakoś mi was rzadko fb pokazuje i kilka razy po wejściu na fanpage, myślałam 'o, nic nowego’ 🙂
TropiMy Przygody
Z tym że my akurat przypinamy każdy nowy wpis na blogu w miejsce poprzedniego – więc jak widzisz ten, który już czytałaś, to znaczy, że faktycznie na blogu nic nowego 🙂
Ella Zientara
Czy nic się nie stało, bo nie ma nowych wpisów?
TropiMy Przygody
Wszystko ok! 🙂 Przecież poniżej są nowe wpisy – ten jest „przypięty na górze” 🙂
Łukasz Wieczorek
skoro Peru przed Wami to taki mały kamyczek z mojego podwórka 😉 https://www.facebook.com/1130589800288635/videos/1263753523638928/
TropiMy Przygody
Może skorzystamy, Trujillo na pewno na trasie, Changual kto wie 😉
Kami Kowalewska
rym w tytule był zamierzony? 🙂
TropiMy Przygody
Skądże znowu 😉
Kamila Anna Napora
do teraz nawet nie wiedziałam, że takie miasto istnieje, a tu proszę, jakie cuda tam!
TropiMy Przygody
To trochę dlatego, że jak wpiszesz Cali w googla to drać pokaże Ci tysiąc stron o Californii :p
Kamila Anna Napora
nie, ja serio nie wiedzialam ze jest coś o nazwie Cali! 😀
Ella Zientara
Jacy Wy jesteście bogaci w tyle wrażeń!
Bardzo proszę o szczegółowe relacje z przekraczania granicy ekwadorsko-peruwiańskiej, bo mnie to też cxeka, mam nadzieję, że niedługo.
Saludos.
TropiMy Przygody
Nie ma problemu 🙂 Ale z tego co czytaliśmy, to jest bardzo spoko, jak się jedzie autobusem międzynarodowym – sprawdzimy 🙂