Skip to content

TropiMy Przygody


Czechy samochodem – atrakcje dojazd i obowiązkowe wyposażenie

Polacy często podróżują do Czech ze względu na bliskość tego kraju, a także liczne atrakcje, jakie oferuje turystom. Żeby jednak móc swobodnie poruszać się po drogach tego państwa, warto poznać przepisy drogowe obowiązujące w tym kraju, a także zaopatrzyć się w niezbędne wyposażenie oraz winiety. O czym warto pamiętać, odwiedzając Czechy samochodem i jakie atrakcje oferuje ten kraj? Podpowiadamy.

Czytaj więcej

Na weekend: Czeskie Sudety

Plan na wyjazd był prosty i padł podczas wieczoru kawalerskiego, nomen omen, również w górach. Skoro niebawem wyjeżdżam i to na długo, to fajnie byłoby we dwóch jeszcze w góry na weekend wyskoczyć. Mieszkańcy Dolnego Śląska są w tej fantastycznej sytuacji, że gór po obu stronach granicy mają pod dostatkiem. Z Pawłem postawiliśmy na czeskie Sudety, gdyż te po polskiej stronie granicy mamy schodzone już od dawna, poza tym w Czechach liczyliśmy na mniejszy tłok na trasach, spokój, dobre piwo i dobry smażony ser. No i nie rozczarowaliśmy się.

Czytaj więcej

Tatry-Spisz-Pieniny – atrakcje regionu

Słowacja – mały kraj z wielkim potencjałem. To wręcz niesamowite, jak wiele rzeczy czeka na odwiedzającego ten, powiedzmy szczerze, nie największy kraj. W tym przypadku jego wielkość dla potencjalnego odwiedzającego może być zaletą ze względów logistycznych. Nie tak dawno jeszcze Koralina, pisząc z bardzo aktywnego pobytu u naszego południowego sąsiada, opisywała wam swoje wędrówki podziemne oraz kulturalne. Dziś trochę więcej o tym, dlaczego Słowacja to kraj idealny zarówno na dłuższe wakacje, jak i weekendowy wypad. Jako przykład niech posłuży nam region Tatry – Spisz – Pieniny, znajdujący się zaraz przy granicy z Polską. Region na wyciągnięcie ręki, a wciąż jeszcze mało w Polsce znany.

Czytaj więcej

Słowacja: piękna i aktywna!

Jeszcze do niedawna Słowacja była dla mnie tylko naszym południowym sąsiadem, z którym współdzielimy Tatry. Nigdy nie zastanawiałam się, czy jest tam coś ciekawego czy też nie, choć wiedziałam, że mają fajne jaskinie. Ale nigdy nie był to wystarczający powód, żeby do sąsiada pojechać. Kiedy więc nadarzyła się okazja poznania kawałka Słowacji, i to w aktywny sposób, nie zastanawiałam się ani minuty. Nie tylko nie żałuję tej decyzji, ale uważam, że była jedną z fajniejszych podróżniczych decyzji, jaką podjęłam. Taka niespodzianka!

Czytaj więcej

Koszyce – miasto pełne kultury

Są lata 70-te. Miasto się rozrasta, samochodów coraz więcej, zaczyna brakować ulic. Władze Koszyc postanawiają przesunąć koryto rzeki, a w miejsce starego wybudować szeroką, dwupasmową drogę. Jak postanawiają, tak robią. Tuż obok dawnego koryta rzeki i nowej drogi stoi kryty basen miejski. Ludzie przychodzą popływać, jak to na basen. Tyle, że ingerencja w bieg rzeki ma wpływ na basen. Wody gruntowe obniżają się, a basen pęka, jest nieszczelny. Do pływania się już nie nadaje, na renowację nie ma pieniędzy, więc stoi i niszczeje. Wygląda źle.

Czytaj więcej

Pod ziemią fajnie jest, czyli Jaskinia Krasnogórska

Ścieżka w lesie prowadzi do źródła strumienia. Tuż za nim znajdują się drzwi. Zakładamy kombinezony, kaski z czołówkami i przekraczamy próg. Przewodnik zamyka za nami drzwi. Zanim zdążamy włączyć czołówki, ogarnia nas ciemność. Czuję lekką niepewność, a jednocześnie podekscytowanie. To dlatego, że w takiej jaskini jeszcze nie byłam. Jaskinia Krásnohorská to jedna z czterech tzw. jaskiń adrenalinowych na Słowacji. Nie wiem co mnie czeka, wiem tylko, że ma być przejście liną nad wodą, śliskie kamienie i wąskie przesmyki. Brzmi jak przygoda!

Czytaj więcej

Pizza i czekolada, czyli Włochy i Szwajcaria

To, że tu cicho ostatnio było, wcale nie znaczy, że z Mediolanu nie wróciliśmy 🙂 Wróciliśmy i mamy się całkiem dobrze, tylko jakoś mi się nie złożyło wcześniej napisać. Bawiliśmy się świetnie, najedliśmy pizzy, sera, opiliśmy kawy i… wyskoczyliśmy do Lugano w Szwajcarii! Tam mieliśmy okazję kupić pyszną czekoladę i usiąść na krowie:) Jeśli chodzi o pizzę, to polaliśmy ją oliwą z papryczki piri piri. Wypaliło zdrowo:)

Czytaj więcej

Historia o tym, jak w Czechach ukradłam aparat fotograficzny…

Wyobraźcie sobie, że jedziecie spokojnie stopem z Brna do Pohorzelic i kiedy wysiadacie, okazuje się, że zamiast jednej torby fotograficznej, macie dwie…O_o Ja nie muszę sobie tego wyobrażać, wystarczy, że otworzę w głowie szufladkę ze śmiesznymi przygodami w drodze.

Czytaj więcej