Skip to content

TropiMy Przygody


Na weekend: Amsterdam

Na weekend: Amsterdam

Amsterdam to idealne miasto na spędzenie w nim weekendu. Dlaczego? Bo na jego zwiedzanie nie potrzeba tygodnia, tętni życiem i jest na tyle drogi, że dłuższy pobyt mógłby zauważalnie nadszarpnąć portfel;) Weekend wystarczy też, żeby poczuć klimat miasta i zechcieć do niego wrócić. Są dwa świetne sposoby zwiedzania stolicy Holandii: na rowerze oraz z piwem. Niestety, wykluczają się wzajemnie, zatem trzeba wybrać jeden z nich. Fajne (zapewne) poruszać się po mieście tysięcy rowerów tymże środkiem transportu.

My jednak woleliśmy gubienie się w uliczkach z kanałami, zatrzymywanie się co chwilę po kolejny kadr (rower by to troszkę utrudnił) i robienie przerw na chłodzące w upały piwo. Zwiedzanie było na zupełnym luzie i bez pośpiechu. Właśnie takie, jak Amsterdam. I tak, jak Amsterdam pachniało. Nie wszystkie miasta pachną, ale to owszem i to specyficznie. Na każdym kroku nozdrza dobiega nielegalny w Polsce zapach. Nic dziwnego, skoro co kawałek mija się kolejny coffee shop oblegany przez turystów, którzy po to przyjechali do Amsterdamu. Albo po to, żeby pod coffe shopem zrobić sobie zdjęcie. Czyżby najlepsza pamiątka z miasta? Serio, siedzieliśmy przy piwie naprzeciw coffee shopu i w ciągu godziny zdążyliśmy zobaczyć mnóstwo fotografujących się osób na tle sklepu, w którym sprzedają marihuanę. Nie łapię…

W Amsterdamie koniecznie trzeba zjeść frytki z majonezem i spróbować pysznych, holenderskich serów. Sądzę, że koniecznie trzeba się przejechać rowerem, ale to zostanie na kolejny raz, bo tym razem wygrał drugi sposób;) Jest powód, żeby wrócić! Ale zanim, chodźcie ze mną na spacer między pięknymi kamienicami, kanałami i wśród tysięcy rowerów!

–> Znajdź najtańszy nocleg w Amsterdamie

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

26 Komentarze

  • Marcin - NRWTrip

    26 września, 2015

    Miasto faktycznie ma swój niepowtarzalny klimat, a oprócz frytek z majo proponuję kupić tutaj jeszcze ciastka z karmelem, które są często serwowany do herbaty lub kawy. Można je jeść „na zimno” lub „na ciepło” kładąc okrągłe ciacho na wierz naszej szklaneczki lub kubka z trunkiem… Rower w Amsterdamie to świętość, więc faktycznie podróżowanie tym środkiem lokomocji to bardzo fajne rozwiązanie. Ja np. pstrykam fotki z roweru i nie przeszkadza mi ciągłe zatrzymywanie się „na kadr”. Zawsze jest to dużo szybsze, niż spacerowanie pieszo… a jest tutaj co oglądać 😉

    • Koralina

      27 września, 2015

      Och tak, ciastka z karmelem, pyszne są! Przypomniałeś mi o nich i teraz chcę je zjeść… 😉

  • Tati Belenkova

    30 lipca, 2015

    moje jedno z najbardziej ulubionych miast 🙂

  • Kamila Anna Napora

    29 lipca, 2015

    A ja jakos fanka nie jestem, wole mniejsze holenderskie miesciny

    • TropiMy Przygody

      29 lipca, 2015

      Może musisz pojechać raz jeszcze? 😉 ale fakt, mniejsze holenderskie miasteczka mają urok!

    • Kamila Anna Napora

      29 lipca, 2015

      byłam 5 razy, i nic 😉

    • TropiMy Przygody

      29 lipca, 2015

      No nie każdy musi być fanem każdego miasta 😉

  • Jagoda

    14 października, 2014

    Choć Amsterdam nie ma szczególnych zabytków i miejsc uwielbiam Amsterdam. To pełne wyluzowanie, rowerek, botki… Spokój…

    • Koralina tropi przygody

      14 października, 2014

      Dokładnie, ten luz jest fantastyczny i tworzy niepowtarzalną atmosferę!

  • kocham podróże

    8 października, 2014

    Amsterdam można jeszcze zwiedzać za pomocą łódki wycieczkowej, która zgrabnie sunie pomiędzy kanałami, podczas gdy my mamy okazję poznać miasto od tej tak dla niego specyficznej, wodnej strony 😉

  • Pan P

    25 sierpnia, 2014

    Bez wątpienia Amsterdam to najciekawsze miejsce w Europie, które znam. Akurat odwiedziliśmy to miasto wracając z Niemiec i to co zobaczyliśmy przeszło nasze oczekiwania. Holandia jest bardzo podobna do Polski + multikulti i dużo większa tolerancja. Opiszę trochę praktycznej wiedzy, która może się przydać osobą, które planują tutaj przyjechać. My odwiedziliśmy miasto samochodem. Polecam Parking pod stadionem Olimpijskim i przed opuszczeniem parkingu kupienie karty miejskiej, wtedy każda kolejna noc to bodajże 1-2 Euro. My tego nie wiedziliśmy i za 2 noclegi maszyna pokazała nam 90 🙂 Lecz miły Pan z obsługi zniwelował nam rachunek i zapłaciliśmy tylko 24Euro. Komunikacja to koszt około 5 Euro za przejazd Autobusem spod stadionu do centrum Amsterdamu, zapewne są karty 24h które wychodzą najkorzystniej.
    O noclegach tak jak napisała autorka, są drogie i teoretycznie nie ważne czy od pon do pt czy na weekend, ale to miasto nie należy do tanich i warto o tym pamiętać. My po przyjeździe przyjęliśmy wariant rowerowy. Wypożyczenie roweru na dobę to koszt od 9-12 Euro w zależności od rodzaju i wykupienia ubezpieczenia, dodatkowo wymagany jest dowód osobisty i wpłacenie zaliczki w wysokości 50 Euro, która wydawana jest przy zwrocie roweru. Jedzenie to koszt od 10 do 30 Euro zależy gdzie i ile 🙂 Piwo 3,5-5,00, marihuana ok. 12-16 Euro, wstęp do klubu 5-10 Euro.
    Dla mnie cała Holandia ma niesamowity klimat, uśmiechnięci ludzie, zapach Marihuany i wolność, którą czuć dookoła, choćby w dzielnicy czerwonych latarni. Amsterdam to miasto Pokus i dobrego klimatu, wydaje mi się że jeżeli ktoś jest otwartą osobą i lubi szukać, to to miasto może mu dać bardzo wiele. Ja na pewno tam wrócę nie raz ale z rowerem. Bo żeby poczuć Holandię trzeba ją całą przejechać na rowerze a najlepiej zacząć od Eindhoven bo to tylko 79km od Amsterdamu a koszty połączeń lotniczych dużo tańszy 🙂

    • Koralina tropi przygody

      25 sierpnia, 2014

      Och tak, zjechanie Holandii wzdłuż i wszerz rowerem też mi się marzy!:)

      • Marcin BWZ

        15 stycznia, 2019

        No proszę, widze nie tylko ja mam taki plan. Jest nawet trasa w koło Holandii (Ronde van Nederland) licząca kolo 1300 km. Jak tylko zdrowie pozwoli to przyszły rok jest w moim wykonaniu bardzo realny 🙂

  • JanO

    16 sierpnia, 2014

    Ojojoj 🙁 O takich wakacjach to ja tylko chyba mogę sobie pomarzyć

  • ryszard

    30 lipca, 2014

    – najlepsze miejsce w Europie –
    – dla mnie najlepsze miejsce –
    Wytęż wzrok i znajdź 10 szczegółów, którymi różnią się dwa powyższe stwierdzenia. Jak już znajdziesz te różnice, to może zrozumiesz dlaczego stwierdziłem, że piszesz głupoty.
    Btw. też sądzę, że brak cennika frytek to kompromitująca niedoróbka wpisu, wszyscy łapczywie czekali na taką informację… a może do kompletu cennik usług „panienek”…?
    A poza tym, jeśli nie zamierzasz bronić swojego publicznie wypowiadanego zdania to po co je w ogóle wygłaszasz? Zachowaj je dla siebie, skoro nawet nie jesteś pewien, że słusznie mówisz

  • ryszard

    29 lipca, 2014

    A kto Tobie naopowiadał takich głupot, że Amsterdam to najlepsze miejsce w Europie? Nie pisz takich bzdur, jeśli nie potrafisz tej tezy obronić, a jeśli potrafisz, to próbuj…

    • Ali

      30 lipca, 2014

      dla mnie jest najlepsze, a bywałem tu i tam. kwestia tego co sie lubi, wcale nie musze tej tezy bronić. tak jakbyś ryszardzie napisał, że najlepiej czujesz sie w Pcimiu Dolnym i nic mi do tego.

  • Ali

    29 lipca, 2014

    Amsterdam akurat jest drogi, zwłaszcza jeśli chce sie skorzystać z większości atrakcji jakie ma nam te przepiękne miasto do zaoferowania. Ponadto, w łikendy jest drożej jeśli chodzi o spanie, więc lepiej wybrać się w środku tygodnia. Co do fotografowania się przed coffe shopami… widocznie ten na przeciwko którego byliście to był pitbull coffe shop lub inny znany – jeden z pierwszych kofików w mieście. Poza tym, ziółka w centrum się nie kupuje, bo drogo, bo kiepska jakość i należy wybierać się na zakupy, do tych nieco dalej oddalonych od centrum gdzie turystów mniej, a więcej lokalsów. W Amsterdamie wcale nie trzeba zjeść frytasów z majonezem, to raczej znak rozpoznawczy Belgii, nie Holandii. Co do serów się zgodze. Co zatem powinno się koniecznie zrobić? Pójść na wystep w dzielnicy czerwonych latarni, skorzystać z usług pięknych pań w witrynach, zapalić lolka płynąc łódeczką po kanałach, pójść do największego klubu w mieście na konkretną imprezę (Melkweg), odwiedzić kilka muzeów w szczególności Hemp Museum, przejechać się na tandemie. Wpis biedny, liczyłem na większą relację z najlepszego miejsca w Europie.

    • Koralina tropi przygody

      29 lipca, 2014

      Wolę belgijskie frytki z majonezem od usług „pięknych pań w witrynach”. O dzielnicy czerwonych latarni nawet nie wspomniałam, bo wystawianie się ledwie ubranych Pań w witrynach uważam za uwłaczające ich godności, że o wszystkich śliniących się na ich widok Panach nie wspomnę… Na szczęście, każdy może zwiedzać po swojemu!:)

      • Ali

        30 lipca, 2014

        raczej kobietki nie korzystają z usług „pań w witrynach” więc nie dziwie się że wolisz frytki. poza tym chyba nie zdajesz sobie sprawy, że te dziewczyny stoją w tych witrynach z własnej nieprzymuszonej woli, więc nikt ich tam nie wstawia 🙂 napisała byś w swoim wpisie jakieś konkretne informacje, wrażenia z zwiedzania muzeów, cokolwiek istotnego, co stanowiłoby wartość dodaną. szkoda, no ale każdy może pisać bloga po swojemu…

        • Koralina tropi przygody

          30 lipca, 2014

          Chyba nie zdajesz sobie sprawy, że pisząc „wystawianie SIĘ” nie miałam na myśli, że ktoś je tam wystawia – proponuję przeczytać to jeszcze raz, tym razem ze zrozumieniem;) Napisałam we wpisie dokładnie to, co chciałam napisać. Jeśli Ci się nie podoba tekst ani zdjęcia, które tutaj pełnią ważniejszą rolę od tekstu – szkoda, ale masz do tego prawo, bo tak, jak każdy może pisać bloga po swojemu, tak i każdy może go odczytywać po swojemu. Dzięki temu mamy różnorodny świat i dobrze!

          • Ali

            30 lipca, 2014

            zdjęcia są spoko, a tekst czytałem pare razy, chcąc znaleźć jakąś przydatną informację, choćby cenę tych frytek! niestety 🙂

    • Korpo Stajl

      29 lipca, 2014

      Ali, widzę, że prezentujesz podobny poziom jak Legia w swoich europejskich spotkaniach. Jeśli jedyne, co byłeś w stanie wyciągnąć z pobytu w Amsterdamie to trawa i panie z Red Light District to rzeczywiście wpis Koraliny nie był na twoją miarę.

      • Ali

        30 lipca, 2014

        no to mi pojechałeś/aś. jeśli tak interpretujesz mój wpis, no to trudno. wpis Karoliny jest zwyczajnie słaby, a wiesz dlaczego? bo nie ma w nim żadnej konkretnej informacji, ŻADNEJ! zwyczajnie nic nie wnosi

        • Korpo Stajl

          30 lipca, 2014

          Sorry, ale twój komentarz do tekstu nie był jakoś specjalnie złożony, enigmatyczny ani z wielopoziomowym/ukrytym przesłaniem aby go można było na różne sposoby interpretować. W Amsterdamie lubisz legalną trawę i Dzielnicę czerwonych latarni spoko, postaraj się następnym razem, gdy tam będziesz (bo widzę, że na światowca trafiło) znaleźć pozostałe ciekawe rzeczy, to może i mniej po necie będziesz hejtować.

          • Ali

            30 lipca, 2014

            ale ja nie hejtuje, zwracam uwagę, że wpis jest słaby, co jest niestety faktem. Karolina równie dobrze mogłaby napisać: „byłam w Amsterdamie, jadłam frytki i sery, czułam palone zioło, było fajnie. Poza tym, coś sie czepił tylko dwóch rzeczy – zioła i dziwek jakbym pisał tylko o tym 🙂 masz do mnie pretensje ze hejtuje, a sam komentarz masz z dupy.

Podziel się swoją opinią