Wypady na zachód Europy powinny być (i są) dużo łatwiejsze dla osób wege. Wybierając się w dalsze podróże najlepiej dobrze zapoznać się z bezmięsnymi daniami lokalnej kuchni. Z tymi krótszymi wyjazdami, zwłaszcza na zachód jest łatwiej, bo przecież wiadomo, że podobnie jak i u nas zawsze coś zjemy. Czy aby na pewno? Przyznajcie, czy nie mieliście tak już co najmniej tysiąc razy, że spacerując po jakimś mieście mijaliście wiele fajnych wege barów/restauracji, ale w momencie, kiedy akurat zgłodnieliście, w Niemczech z każdego szyldu spoglądały na was curry wursty, w Anglii fish & chips, we Francji foie gras, a w Hiszpanii chorizo? W tym wpisie, w przeciwieństwie do opisu kuchni wege w Gruzji, nie będę przedstawiał konkretnych potraw, ale opcje na zjedzenie wege posiłku w Londynie. A tych jest całkiem sporo.
Londyn to Big Ben, Pałac Buckingham, Tower Bridge i London Eye. Takie „must see” każdego, kto do stolicy Anglii przyjeżdża. Oboje w Londynie już byliśmy (W wieku dość pacholęcym, ale jednak. Poza tym Pałacu Buckingham chyba nie da się zapomnieć), więc nie zależało nam tak bardzo na tych miejscach i chcieliśmy zobaczyć Londyn z innej strony. Udało się. Dzięki naszym przyjaciołom, którzy byli powodem wyjazdu do Londynu oraz dzięki Adze i Maćkowi z bloga I Saw Pictures, którzy pokazali nam nieopisane w przewodnikach (jakbyśmy je w ogóle czytywali ;)) zakamarki metropolii. Dzięki kochani! Co w takim razie warto?