O ciemnej i smutnej stronie Porto już pisałam, pora więc przedstawić tę lepszą. Nie ukrywam jednak, że to właśnie opuszczona starówka zrobiła na mnie takie wrażenie, że cały czas zaprzątała moją głowę i zwracałam uwagę głównie na te puste budynki. Nie znaczy to, że nic innego mi się nie podobało. Wręcz przeciwnie, znalazło się kilka wartych uwagi miejsc.
Wprawdzie od mojej wizyty w Portugalii minęło sporo czasu, ale to nie powód, żeby nic o tym nie napisać. Wiele rzeczy wydarzyło się od stycznia, również na blogu, zatem mam nadzieję, że wybaczycie opóźnienie. Jako, że w Portugalii odwiedziłam jedynie Porto oraz Lizbonę i spędziłam tam zaledwie 4 dni, wiele się wymądrzać nie będę. Zacznijmy od Porto. I to od tej jego gorszej strony.