Lido, czyli „plaża Wenecji”
Ostatni, a właściwie połowicznie ostatni wpis poświęcony wypadowi do Wenecji będzie o wyspie Lido. Wąska, licząca 12 kilometrów długości wyspa jest osiągalna z Wenecji za pomocą vaporetto. Wyspa słynie z drogich hoteli i apartamentów oraz prywatnych plaż i zwana jest „plażą Wenecji”. Nie zmienia to faktu, że jest urocza i warto na nią popłynąć i zwiedzić. Najlepiej rowerem. Dlaczego? Bo można zjechać ją w całości nie tracąc na to zbyt wiele czasu, bo rower jest fajny, bo można go wypożyczyć za przyzwoitą kwotę. I to była najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć. Pogoda sprzyjała, nogi pedałowały, a oczy latały wkoło głowy! Wycieczkę rowerową po Lido zakończyliśmy nad brzegiem morza piknikiem.
Zanim jednak wsiedliśmy na rower skusiliśmy się na tiramisu i… mleko w kawiarni przy przystani. Dlaczego mleko zapytacie… Otóż zamawiając jak zawsze kawę latte dla siebie, poprosiłam o nią tak, jak w polskich kawiarniach, czyli „latte please”. Pominęłam człon „coffee”, bo przecież wszyscy wiedzą, że latte to kawa latte… Zapomniałam, że latte to we Włoszech mleko, więc jak zamówiłam, tak dostałam 🙂
A dlaczego my w ogóle popłynęliśmy na Lido? Bo dowiedziałam się przed wyjazdem, że jest tam pewne intrygujące, opuszczone miejsce, do którego warto zajrzeć. I to jest właśnie połowiczność tego wpisu, bo zagadka, o jakim miejscu mowa wyjaśni się już niedługo!
–> Znajdź najtańszy nocleg na Lido
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third]
[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]
[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
3 Komentarze
Wenecji część ostatnia, czyli Lido: Ospedale al Mare | Koralina tropi przygody
[…] a to zaintrygowało mnie szczególnie. Na tyle, że postanowiłam nie wspominać o nim przy okazji notki o Lido, tylko poświęcić mu cały wpis i trochę czasu na znalezienie informacji o tym, co z Ospedale al […]
mama
pięknie opisujesz te wszystkie zakątki – jest uroczo . /Ale ja wrócę do tego tematu /, jak dla mnie kojarzą się żle i tak już chyba pozostanie. Wenecja!
korpostajl
kto by pomyślał, że Włosi tacy ekologiczni 🙂