7 rzeczy, które powinieneś zrobić w Mince
Na północy Kolumbii, w górach Sierra Nevada de Santa Marta leży sobie małe miasteczko o nic nie mówiącej nazwie Minca. Do niedawna niewiele się tutaj działo, ale od jakiegoś czasu turystyka (w dobrym tego słowa znaczeniu) się rozwija i przyjeżdża tu coraz więcej tych, którzy chcą wypocząć w pięknych okolicznościach przyrody.
Na co dzień mieszka tutaj ok. 600 Kolumbijczyków. Minca (czyt. Minka) leży na wysokości 650 m n.p.m., na zboczach Sierra Nevada de Santa Marta (to w nich znajduje się słynne Ciudad Perdida – zaginione miasto, o którym przeczytacie na blogu Via Mundo). Najwyższy szczyt tych gór (Cristóbal Colón) mierzy 5775 m n.p.m. i przy dobrej pogodzie jest widoczny z kilku miejsc widokowych powyżej Minki. Klimat i dość wysoka wilgotność sprawia, że okoliczna roślinność jest niezwykle bujna i żyje tu sporo gatunków różnych zwierząt, w tym wiele różnych ptaków, czym Minca się szczyci. Ale dość tych suchych faktów, bo to nuda! 😉 Najwyższy czas podzielić się z wami tym, co to piękne miejsca ma do zaoferowania. Nas Minca urzekła swoim położeniem i atmosferą, która pozwala wypocząć, zrelaksować się i nie martwić niczym! No i to właśnie w Mince poznaliśmy ludzi, z którymi spędziliśmy Święta Bożego Narodzenia i karnawał w Pasto. Ale nie ubiegajmy wydarzeń!
Poniżej prezentujemy wam listę 7 aktywności, do których Minca nadaje się idealnie!
1. Trekking, ból mięśni i… satysfakcja!
Skoro Minca leży w górach, to znaczy, że można po nich pochodzić! Wprawdzie będzie wilgotno, będzie stromo i męcząco, ale jakże miło! Z Minki można zrobić koło, po drodze odwiedzając kilka ciekawych miejsc: wodospady (o nich dalej), Los Pinos, skąd roztacza się piękny widok na najwyższe szczyty – pod warunkiem, że nie zasłaniają ich akurat chmury. Na trekking trzeba sobie zarezerwować kilka godzin, a jeśli chce się zrobić pętlę i przerwy na atrakcje po drodze, to nawet cały dzień.
2. Kąpiele w lodowatych wodospadach
Wodospady w Mince wypadają dość słabo przy tych, które widzieliśmy w Ekwadorze, co nie znaczy, że nie są piękne. Jakieś 40 minut piechotą (oczywiście pod górę) od centrum Minki w jedną stronę jest wodospad Marinka, a 40 minut w drugą – Pozo Azul, czyli zbiór kilku wodospadów, a raczej kaskad. W obu tworzą się niewielkie niecki, w których można zażyć bardzo odświeżających kąpieli. Polecamy takie orzeźwienie bardzo, szczególnie kiedy świeci słońce, które wraz z wilgotnością powietrza i wysiłkiem fizycznym sprawiają, że ciuchy przyklejają się do ciała.
3. Jak powstaje kawa?
W La Victorii (maleńka wioska jakąś godzinę marszu w górę) znajduje się niewielka plantacji kawy o zaskakującej nazwie La Victoria. Tuż obok pewien Niemiec otworzył kilka lat temu mikrobrowar, dzięki czemu w Mince można się napić dobrego, lokalnego piwa (a nie tak łatwo o dobre piwo w Kolumbii!). A zatem tutaj możemy zobaczyć, jak powstaje piwo i poznać proces powstawania kawy od podszewki. Na końcu wycieczki dostajemy filiżankę pysznej, organicznej kawy. Więcej tu nic nie piszę, bo o kawie w Kolumbii przeczytacie w osobnym wpisie:)
4. Odpoczynek, natura i odpoczynek!
Minca, podobnie jak Capurganá, idealnie nadaje się do… nicnierobienia! Leżenie w hamaku, czytanie książek, obserwowanie przyrody i zachodów słońca cudownie ładuje baterie na kolejne przygody w podróży!
5. Zachody słońca zapierające dech w piersiach
Co tu dużo pisać? Zachodzące na tle gór słońce wygląda niesamowicie. W samej Mince nie będzie to dobrze widoczne, ale jest kilka hosteli położonych powyżej miasteczka, z których tarasów (a jak ktoś ma gruby portfel, to i z tarasu pokoju) można podziwiać słońce chowające się za górami, a w nocy maleńkie światełka Santa Marty rozlane po horyzoncie. Naprawdę zapierają dech, zresztą sami zobaczcie!
6. Jedne z najlepszych posiłków wegetariańskich, jakie jedliśmy (nie licząc tych przygotowywanych przez nas ;))!
Na nocleg wybraliśmy hostel Casa Loma ze względu na widoki (zachody słońca), ekstra położenie (w lesie nad miasteczkiem, w totalnej ciszy i spokoju) oraz fakt, że serwują tam posiłki wegetariańskie (dobrze się reklamują na swojej stronie;)). Wprawdzie nie były najtańsze w Mince (15 000 COP, czyli ok. 20 zł) i postanowiliśmy, że zamówimy kolację tylko pierwszego dnia, a później będziemy się żywić taniej na dole, w miejscowości, ale… jedliśmy te kolacje codziennie przez 5 dni, bo tak nam smakowały! Skąd w ogóle te posiłki wege się tam wzięły? Hostel otworzył kilka lat temu pewien Brytyjczyk Jay. Raz, jako gość przyjechała pewna Niemka i… zakochali się w sobie, Anne została i teraz prowadzą hostel wspólnie. A że jest wegetarianką, uwielbia gotować i jest w tym naprawdę dobra, zrobili z tego jeden z najważniejszych atutów hostelu! Niestety, kolacje były tak pyszne, a my tak głodni, że talerze opróżnialiśmy wyjątkowo szybko i nawet nie zdążyłam zrobić zdjęcia… Poniżej śniadanie, które nie powalało aż tak, jak wspomniane kolacje.
7. Pracujesz zdalnie? Minca jest dla Ciebie!
Cisza, spokój, przyroda – czego potrzeba więcej do pracy? No może internetu, o który nie aż tak łatwo w Mince – tylko kilka miejsc ma łącze, które nie powala prędkością, ale jest kafejka internetowa, w której sieć działa bardzo dobrze. A zatem, jeśli praca polega np. na pisaniu lub projektowaniu graficznym można to robić „offline”, a potem wysłać gdzie trzeba. My poświęciliśmy 2 dni z kilku, które tam spędziliśmy właśnie na pracę. Sami zobaczcie, czy to nie piękne biuro? 🙂
Szukacie ciekawych miejsc w Kolumbii? Zajrzyjcie na stronę o Kolumbii na naszym blogu!
Bonus
Minca to również świetna baza wypadowa (lub przystanek w drodze) do Ciudad Perdida – Zaginionego Miasta. O tym jak wygląda trekking do Zaginionego Miasta oraz jak go zorganizować przeczytacie u Pauliny na blogu Z Pamiętnika Podróżoholika.
A na koniec, tradycyjnie, garść informacji praktycznych
- Do Minki można się dostać terenowymi collectivo (dzielona taksówka) z Santa Marty. Taksówki odjeżdżają z … i kosztują 7 000 COP (ok. 9 zł) od osoby. Taksówki odjeżdżają kiedy uzbiera się 6 osób i jadą ok. 20-30 minut.
- Aby poznać trasy trekkingowe dookoła Minki, podpytajcie o mapkę i wskazówki w hostelu, w którym zostajecie – na pewno wam podpowiedzą!
- Noclegów szukajcie na Bookingu lub pytajcie na miejscu, po przyjeździe. Ze swojej strony możemy polecić hostel Casa Loma, w którym zostaliśmy. Spanie w hamakach na dworze (spokojnie, pokoje z łóżkami też mają), cudowne zachody słońca, fajna atmosfera i przepyszne wegetariańskie jedzenie! Rezerwujcie tutaj.
- Wstęp na wodospad Marinka kosztuje 3 000 COP (ok. 4 zł), ponieważ położony jest na prywatnym terenie. Idzie się tam ok. 40-60 minut. Pozo Azul są z kolei za darmo, a spacer zajmuje również ok. 40-60 minut, tylko że w drugą stronę.
- Zwiedzanie plantacji kawy w La Victorii kosztuje 10 000 COP (ok. 13 zł). Idzie się tam ok. 1,5 godziny. Wycieczki są organizowane zawsze wtedy, kiedy ktoś przyjdzie i o to poprosi, pod warunkiem, że będzie to przed godziną 16. Zwiedzanie kończy się degustacją kawy. Na miejscu można też kupić ich pyszną kawę.
- Do Los Pinos idzie się ok. 2,5-3 godzin i podejście momentami jest strome i męczące. Niestety, nie ma gwarancji, że niebo będzie czyściutkie i wszystkie szczyty się wychylą zza chmur. Tych niestety jest tutaj sporo…
- Dla leniwych: w każde wyżej wspomniane miejsce można dojechać moto taxi. Ceny rozpoczynają się od mniej więcej 5 000 COP (ok. 7 zł) za kurs w zależności od miejsca, do którego chcemy dojechać.
A Wy? Macie takie swoje piękne miejsca, gdzie możecie się odciąć i delektować bliskością natury? Podzielcie się w komentarzach!
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
10 Komentarze
gjhuzarska
O jak miło pooglądać jak inni dobrze się bawią… zwłaszcza ta kąpiel w wodospadzie wygląda atrakcyjnie!
Koralina
Dzięki Gabi, tak kąpiel była ekstra! 🙂 Ale z tego co widziałam, na brak atrakcji też zaraz nie będziesz narzekać 😉
Marta SSz
No dobra namowilscie mnie! Wciągam Mince na moja listę
TropiMy Przygody
No i świetnie! 🙂
Justa
Biuro macie najpiękniejsze na świecie! Jadę tam 😉
Bartek
Krzesełko jeszcze jedno się znajdzie 😉
Grażyna Wudniak
SUPER zdjęcia 😀 Śliczne wodospady 😀
TropiMy Przygody
Tak, cudowne 🙂
Paulina Bak
jak dla mnie wyglada bosko ta Minca! 🙂
TropiMy Przygody
Tak, super miejsce by się odciąć na jakiś czas 🙂