Kategorie Luźne myśli
Ankieta na 8. urodziny bloga!
Kieliszki z szampanem w dłoń, świętujemy! Co świętujemy? Urodziny! Dokładnie 8 lat temu blog ujrzał światło dzienne. TropiMy Przygody, sto lat!
Kieliszki z szampanem w dłoń, świętujemy! Co świętujemy? Urodziny! Dokładnie 8 lat temu blog ujrzał światło dzienne. TropiMy Przygody, sto lat!
Czy w Ameryce Południowej jest bezpiecznie? Ile kosztuje podróż? Skąd wziąć pieniądze na podróż? Co zobaczyć w Laponii? Jak zorganizować wyjazd na narty do Gruzji? Po takich pytaniach w wyszukiwarce do nas trafiacie. Ale czy tylko? A skądże znowu!
Wyjeżdżasz w długą podróż i wymyśliłaś/eś, że założysz blog. Twoje porady praktyczne pomogą wielu, spłynie na Ciebie splendor i sława, magazyny będą się biły o Twoje teksty i zdjęcia, a blog utrzyma w podróży Ciebie, Twoją rodzinę i jeszcze zostanie na waciki. Hola hola, nie tak prędko! Wcale nie jest tak różowo. Zanim więc wykupicie domenę i postawicie stronę, warto to dobrze przemyśleć i dowiedzieć się, jak to wygląda w praktyce. No to jedziemy!
Dokładnie rok temu, w Wigilię, leżąc w hamaku w kolumbijskim Salento pisałam podsumowanie 2015 roku. Dzisiaj, siedząc w kuchni naszego wynajmowanego mieszkania w nowozelandzkim Queenstown piszę podsumowanie mijającego 2016. Najbardziej niezwykłego roku naszego życia!
Jesteśmy w Polsce! Część z Was już wie dzięki Facebookowi i Snapchatowi, ale zapewne zastanawiacie się, jak to możliwe, skoro mieliśmy kręcić się jeszcze trochę po Brazylii, a w listopadzie polecieć do Nowej Zelandii z Chile. A tu nagle jesteśmy w Polsce, niespodzianka!
Podróże – czy to krótkie czy długie mają to do siebie, że obok rzeczy pięknych, którymi będziemy się później chwalić są i te, które nas irytują, denerwują lub doprowadzają do szewskiej pasji. Ludzie obierają dwie taktyki – wielu przechwala się tylko tymi fajnymi momentami, aby podkreślić, jak udany był ich urlop. Druga grupa, w tym my, opowiadać będzie i o tych gorszych momentach. Bo tak trzeba. Bo tak czujemy. Bo tak. Dziś historia o tym, jak serce nie raz stawało nam w gardle. Historia o kierowcach w Ekwadorze, na przykładzie najbardziej transparentnym – kierowców w Quito.
Kiedy człowiek przekracza magiczną granicę i zmienia wiek „dwudziestu kilku” lat, który towarzyszył mu ostatnią dekadę życia, zaczyna dużo myśleć i podsumowywać to, co do tej pory udało mu się osiągnąć, to czego się nie udało i to, co może zrobiłby inaczej. Tak w końcu robią starzejący się ludzie, dużo myślą nad tym co było i jeszcze więcej o tym, co być mogło. Lubią drążyć 😉
Wyjeżdżając wiedzieliśmy, że będziemy tęsknić za rodziną, przyjaciółmi oraz jedzeniem (czytaj: pierogami!). No może jeszcze za własnym kątem, do którego można wracać. Jednak zupełnie się nie spodziewaliśmy, że będziemy tęsknić za rzeczami, które w Polsce wydawały nam się tak błahe i podstawowe, że w ogóle nie wzięliśmy ich pod uwagę.
Ile to razy widzieliście ogłoszenia o prelekcjach o szumnie brzmiących tytułach „Dookoła świata za 10$” czy artykuły w Internecie dumnie głoszące „Przejechałam/em pół świata za darmo”? Ile razy pomyśleliście wtedy: „Wow, szacunek, też bym tak chciał/a”? I idziecie posłuchać prelekcji lub czytacie artykuł o cudownym sposobie na podróżowanie za darmo, bo przecież wiecie, że podróże kosztują. Może poznacie więc tę tajemniczą metodę, dzięki której inni mają fajniej, bo jeżdżą za darmo. Rozczaruję Was, na tym świecie nie ma nic za darmo.
Właśnie minęło pół roku odkąd wyjechaliśmy w podróż. Jadąc autobusem, śpiąc w hostelu, pijąc piwo w knajpie, chodząc po górach, zwiedzając zabytki jesteśmy razem. Zawsze razem. Spędzamy ze sobą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 182 dni w tymże półroczu. Dużo. Za dużo. To będzie wpis o tym, dlaczego się rozwodzimy i zaczynamy podróżować osobno.