
Niebieskość Chefchaouen
W Maroku są 2 typy autobusów: CTM (państwowe) i wiele mniejszych, prywatnych przewoźników. CTM jest trochę droższe, ale klimatyzowane, nowsze, czystsze, szybsze i, przede wszystkim, odjeżdża zgodnie z rozkładem jazdy (powinnam raczej zacząć od tego, że CTM ma rozkłady jazdy). Właśnie takim autobusem postanowiliśmy pojechać z Fezu do Chefchaouen, głównie ze względu na oszczędność czasu. To był dobry pomysł (dlaczego? o tym później).
Po ponad 4 godzinach jazdy dotarliśmy do niebieskiego, górskiego miasteczka.Znaleźliśmy hotel, w którym non-stop była ciepła woda i ogrzewanie (wbrew pozorom nie jest to standardem w Maroku). Jako że padało, postanowiliśmy zostać 2 dni (a nie 1 jak pierwotnie zakładaliśmy) w nadziei na poprawę pogody (słusznie – trochę się polepszyła drugiego dnia).
Miasteczko jest przepiękne, krążyliśmy po stromych i wąskich uliczkach medyny dając się w nich zgubić i próbując ignorować naciągaczy, którzy mieli najtańsze i najlepsze jedzenie, najtańszy hotel, najtańsze pamiątki i dywany, czy najlepszy haszysz (głównie ze względu na Bartka dredy: „rasta rasta, hasz hasz!”).
Wysłaliśmy z Chefchaouen kartki, kupiliśmy pamiątki, zjedliśmy najlepszy tajine (potrawa – mięso duszone z warzywami – i jednocześnie naczynie, w którym się ją przygotowuje i je) i daliśmy się zaciągnąć (a jednak!) jednemu Panu do jego sklepu z dywanami, żeby zobaczyć jak je wykonują. Zaproponował herbatę miętową, my się naiwnie zgodziliśmy i w tym momencie przepadliśmy… Jak zaczynasz u nich pić herbatę, to nie ma możliwości, żeby wyjść ze sklepu z pustymi rękoma… Dywanu na szczęście nie kupiliśmy, ale, jak już pisałam, narzutę tak.
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third]
[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]
[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
2 Komentarze
nieśmigielska
ale żałuję że nie udało nam się upchnąć chefchaouen do naszego wyjazdu do maroka. co tak mało zdjęć? a z panami ze sklepów po porstu nie nawiązywaliśmy kontaktu wzrokowego 😉
Koralina tropi przygody
Warto do Chefchaouen zajrzeć, masz czego żałować:) Za to masz powód, żeby wrócić! Zdjęć tak mało, bo to jeszcze z czasów, kiedy pisałam tylko w drodze i miałam problem z publikowaniem większej ilości zdjęć…