Zima w kwietniu, czyli wizyta w szwedzkiej Laponii
Kwiecień, zaczyna się wiosna. Zielenieją trawy i drzewa, oczy cieszy widok kwiatów, zaczyna się sezon grillowy i piknikowy. Nie wszędzie jednak. Jest ok. 0 stopni Celsjusza, mnóstwo śniegu, zero świeżej zieleni, ale za to słońce mocno ogrzewa twarz. To kwiecień w Arvidsjaur leżącym w szwedzkiej Laponii. Czasem bywa tak, że trafiamy w miejsca, o których nie pomyślelibyśmy, że się w nich znajdziemy. Właśnie tak trafiłam niedawno na północ Szwecji. I kiedy Facebook i Instagram zapełniał się zdjęciami nowych liści, kwiatków, ja chodziłam opatulona w ciepły komin, uważając, aby nie poślizgnąć się na chodniku.
Przesuwające się za oknem samochodu płaskie i białe krajobrazy to coś, co zapamiętałam z północy Finlandii. Widok reniferów wchodzących na drogę jak gdyby nigdy nic i wymuszających tym samym gwałtowne hamowanie też nie jest mi obcy. Fajnie było przypomnieć sobie, jak wygląda Laponia zimą. Pierwszy raz za to spałam w hostelu zrobionym z dawnego więzienia. Szczęśliwie udało się wyjść:) Również pierwszy raz aż tak niefortunnie zrobiłam zdjęcie. Zza okna samochodu zobaczyłam jeden z pięknych, szwedzkich domków. Zatrzymaliśmy się, zrobiłam zdjęcie nie wysiadając nawet z auta i ruszyliśmy. Pech chciał, że nie zauważyłam właściciela domu, za to on zauważył mnie. Pojechał za nami i gdy się zatrzymaliśmy kilka kilometrów dalej zaczął odgrażać się policją. Samolot powrotny za dwie godziny, jeszcze trzeba oddać samochód do wypożyczalni, a facet zaczyna dzwonić na policję… Tylko tego brakowało… Udało mi się jednak przekonać Szweda, że nie zamierzam go okradać, nawet skasowałam przy nim zdjęcie, żeby się nie denerwował. Koniec końców stwierdził, że jak chcę, to mogę podjechać raz jeszcze i sfotografować jego dom. Nauczka na przyszłość: nie robić zdjęć w sposób, który może się wydać podejrzany (podjeżdżający samochód, otwierające się tylne drzwi, „cyk”, zamykające się drzwi i ponownie ruszający samochód może tak wyglądać).
A czego nie udało mi się zrobić? Wybrać na wycieczkę skuterami. Musi być fajnie, biorąc pod uwagę jak świetnie wygląda zamarznięte jezioro w Arvidsjaur, na którym skuterowa wyprawa się rozpoczyna. Nie udało mi się też skorzystać z sauny tak, jak robi się to w Finlandii: zamiast pod prysznic lub do basenu między kolejnymi sesjami wchodzi się do jeziora, bo sauna tuż przy nim stoi. Okazuje się, że u Szwedów publiczne sauny przy jeziorach nie są zbyt popularne. Musiałam więc zadowolić się prysznicem i basenem. Nie widziałam też jeszcze Laponii cieplejszą, wiosenną porą. Ale to akurat ma spore szanse na spełnienie się, jeszcze w tym roku! Tymczasem, skoro za oknem ciepło i zielono, w poniżej przekornie biało i zimowo. Miłego oglądania!
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third]
[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera ???? Dziękujemy!