Skip to content

TropiMy Przygody


5 powodów, dla których smartfon pomaga w podróży

Pamiętacie, że smartfon w podróży może przeszkadzać? Ale może też czasem okazać się niezastąpiony! Szczerze mówiąc, trudno mi już sobie wyobrazić jeżdżenie bez smartfona. Szczególnie, kiedy prowadzi się blog o jeżdżeniu właśnie.

1. Kontakt ze światem i domem

Dzięki internetowi i aplikacjom jak Skype czy Hangout możecie rozmawiać ze swoimi najbliższymi za darmo nawet z końca świata, wystarczy mieć dostęp do internetu. Wiadomo, ile kosztuje roaming poza UE – można zbankrutować. A przecież wszyscy w domu chcą wiedzieć, czy żyjesz, jak Ci się podoba i tak czy siak będziesz do nich dzwonił raz na jakiś czas. To czemu nie zrobić tego za darmo?

2. Mapa!

Tak, ta sama z którą nie pogadasz. Są jednak sytuacje, w których i tak nie masz się do kogo odezwać, bo jesteś na jakimś odludziu i nie wiesz, gdzie dalej. A dzięki aplikacjom z dobrymi mapami offline nie potrzebujesz internetu i nie umrzesz z głodu na pustkowiu, bo nie było kogo zapytać o drogę.

3. Źródło informacji

Gdzie jest fajny hostel, która knajpka serwuje tanie jedzenie, co fajnego jest w mieście, itd. Często mi się zdarzają wyjazdy, do których nie zdążę się przygotować za bardzo przed. Wtedy smartfon jest bardzo pomocny, bo pozwala nadrobić braki np. w przerwie na lotnisku. Nie mówiąc o rezerwowaniu noclegów, transportu czy dogadywaniu się z hostami na Couchsurfingu – smartfon bywa wtedy niezastąpiony!

4. Słowniki!

Jasne, można mieć ze sobą papierowe rozmówki albo rozmawiać na migi (uwielbiam, mnóstwo śmiechu przy tym zawsze jest!), to czasami napotyka się na trudności nie do pokonania. Jakiś słownik w smartfonie może wtedy bardzo się przydać. Już kilka razy „rozmawiałam” przy pomocy google translatora, gdy ręcę, mimika oraz wolne artykułowanie słów (niektórzy twierdzą, że da się wtedy zrozumieć obcy język;)) zawiodły i zadziałało! No bo czemu miałoby nie działać?

5. Możliwość pisania i publikowania

Smartfon jest bardzo przydatny, jak się prowadzi blog. Pamiętam, jak 4 lata temu (tyle podróży było później, że mam wrażenie jakby to było w poprzednim życiu!), jeździliśmy stopem po Bałkanach ze „zwykłymi” komórkami, bez komputera. Gdy tylko udało się dorwać klawiaturę w hostelu czy jakiejś kafejce internetowej, pisałam na szybko, bez polskich znaków, żeby tylko dać znać na blogu co tam w drodze się dzieje (jeszcze nie było facebokowego fanpage’a, gdzie można szybko coś wrzucić. Co za czasy!). Teraz oprócz szybkich informacji na FB i zdjęć na Instagramie, mogę i wpis przygotować siedząc w samolocie, a gdy tylko złapię internet opublikować to, co powstało offline. Rzadko z tego korzystam, ale możliwość mam:)

Smartfon może pomóc i bardzo często przydaje się w podróży, ale może też przeszkodzić. Ważne, żeby umieć zrównoważyć proporcje i z naszego mądrego telefonu korzystać naprawdę wtedy, kiedy jest taka potrzeba, a nie wtedy, kiedy tylko znajdziemy się w zasięgu internetu. Bo poznawanie ludzi, kultury i klimatu jest ważniejsze niż ciągłe „siedzenie na fejsie” i sprawdzanie wszystkich informacji o danym miejscu w telefonie zamiast doświadczać ich na własnej skórze. Idealnie wpasował się w to FAQ jednej z aplikacji turystycznych, który wpadł mi niedawno w oko:

Pytanie: Czy mam wpływ na trasy jakimi chodzę?
Odpowiedź: Możesz samodzielnie wybrać drogę, którą będziesz podążać. Jednak lepszym rozwiązaniem będzie, kiedy zrobi to za Ciebie aplikacja.

Yyyy… naprawdę?! Ja chyba jednak wolę sama wytyczać swoje trasy, a Wy?

[ezcol_1third]zarezerwuj lot[/ezcol_1third] [ezcol_1third]zarezerwuj nocleg[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]wypożycz samochód[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!

20 Komentarze

  • wakacje na Malcie

    16 grudnia, 2014

    Nie wyobrażam sobie życia bez smartfona, szczególnie podczas podróży.

  • kondi | Byłem Tu. Tony Halik.

    23 października, 2014

    no ja bym zaryzykował stwierdzenie, że jest 50 powodów żeby wziąć smartfona (plus dodatkowo powerbank), a nie 5… fotografowanie, filmowanie, notatki (w tym notatki fotograficzne typu skan paszportu/wizy), audiobooki, przewodnik, tłumaczenia, mapy, edycja zdjęć/filmów, lokalne rozkłady jazdy i plany metra, dzwonienie przez voip (np. do banku który nam tymczasowo zablokował kartę ze względu na transakcje na drugim końcu świata), podgląd materiałów z innych urządzeń (np. gopro), booking tonight i couchsurfing (noclegi last minute), dostęp do polskiej telewizji (voip) i prasy (kindle), bezpieczny dostęp do internetu (np. żeby nie korzystać z banku z publicznych komputerów z zainstalowanym spyware), dodatkowe zabezpieczenie kont pocztowych (google authenticator), przelicznik walut, mapa nieba (stellarium), prognoza pogody, zamawianie tanich taksówek, tracker gps (niezastąpiony wikiloc), jakieś gierki albo oglądanie filmów jak trzeba czekać x godzin na spóźniony autobus/pociąg, pilot do youtube jeśli w hostelu mamy lcd ze smart tv, ostrzeżenia przed trzęsieniami ziemii (to w japonii), internet mobilny (jeśli w danym kraju są prepaidowe karty 3g/lte), oczywiście życie i bycie up-to-date na blogu i socialu czyli kolejne 10 aplikacji do tego wszystkiego, et cetera, et cetera…

    • Koralina tropi przygody

      23 października, 2014

      Ależ oczywiście – można i tysiąc aplikacji wymienić, które są przydatne, ale to już każdy dobrze wie, które najlepiej sprawdzają się u niego:)

    • Ewelina

      25 stycznia, 2015

      no, no… tyle tego wszystkiego, że na podróżowanie może czasu zabraknąć 😛

  • Ewa

    23 października, 2014

    Przydaje się. Właśnie ten kontakt z domem, te mapy, możliwość wyszukania hostelu w pobliżu, wrzucanie fotek na blogowego fanpejdża itp 🙂 też sobie nie wyobrażam podróży bez… 🙂

    • Koralina tropi przygody

      23 października, 2014

      Takie czasy, że bez smartfona, jak bez ręki:)

  • Ewa

    22 października, 2014

    Po tym jak przegapiłam, że Qatar Airways zaprezentował mi hotel i spałam na lotnisku, kupiłam sobie smartphone’a. Wytrzymuje do 5 dni (stand by plus smsy lub dwa dni z Internetem), ale zdjęcia robi kiepskie. Pracowy zdjęcia robi super, ale bateria wytrzymuje pół dnia. Ale, że nie podróżuje z komputerem to bez smartphone’a sobie wyjazdu już nie wyobrażam.

    • Koralina tropi przygody

      22 października, 2014

      Chciałabym, żeby mój smartfon wytrzymywał 5 dni…;)

  • Mo.

    18 października, 2014

    Mhm…sama nie wiem co napisać…Ja póki co najczęściej używam smartfona do komunikowania się. I od niedawna mam postanowienie, że będę zdjęcia robić bo kto to widział mieć pustą galerię 🙂

    • Koralina tropi przygody

      22 października, 2014

      Smartfon przydaje się do wielu rzeczy, warto się przekonać, ale umieć znaleźć złoty środek:)

  • balkanyrudej

    18 października, 2014

    Smartfon jest bardzo przydatny o ile ma się dostęp do prądu. Podczas tegorocznego pobytu na Bałkanach okazało się, że ilość sprzętów jaki mamy do ładowania w aucie przekracza możliwości naszego samochodu. Nasze smartfony ciągle były średnio naładowane, a ponieważ nocowaliśmy na dziko, to niestety cóż…na drzewach kontaktów nie było 😉 Także smartfony są super, ale niestety ich baterie już takie ekstra nie są 😉

    • Koralina tropi przygody

      18 października, 2014

      No właśnie ta słaba bateria to prawdziwa udręka:)

      • balkanyrudej

        19 października, 2014

        Ja rozważam, czy na przyszłoroczną wyprawę nie zaopatrzyć się w ładowarki solarne, ale będę musiała temat zgłębić, bo jednak Kianka może znów nie dać rady z ładowaniem aparatów, kamerek GoPro, telefonów i akumulatorów do GPSa. Cholera za dużo tego, a w sumie ciężko z czegoś zrezygnować 😉

        • Koralina tropi przygody

          19 października, 2014

          No właśnie, za dużo tej elektroniki!:)

  • travelerka

    18 października, 2014

    Oczywiście, że pomaga 🙂 Bez niego zginęłabym w Chinach, w Japonii spałabym na ulicy, a w USA przepłacałabym za hotele. To tylko trzy z wielu przykładów, że smartfony pomagają w podróży. Ale z drugiej strony tak jak pisałaś w którymś z poprzednich postów – czasem warto go wyłączyć 🙂 Czyli tak jak we wszystkim – UMIAR i ZŁOTY ŚRODEK. To klucze, które otwierają wszystkie drzwi 🙂

    • Koralina tropi przygody

      18 października, 2014

      Dokładnie, umiar trzeba zachować we wszystkim:)

  • Julia

    18 października, 2014

    Ja sobie nie wyobrażam podróży bez smart phona! Całą podróż dookoła świata odbyłam tylko z iphonem w ręku, aparat został w domu. I uważam, że to była najlepsza decyzja jaką mogą podjąć.

    • Koralina tropi przygody

      18 października, 2014

      Ja chyba nie będę potrafiła zostawić aparatu w domu na rzecz telefonu.

  • Ewa

    18 października, 2014

    Też się czasem zastanawiam jak to możliwe, że kiedyś żyliśmy bez smartfonów. A jeszcze półtora roku temu spędziłam miesiąc na Sri Lance z jakimś małowyświetlaczowym dziwactwem, przez co przegapiłam, że Qatar Airways zapewniły mi nocleg w Doha. A teraz? Zdjęcia, maile, wpisy, mapy, wszystko, dosłownie wszystko.
    Pozdrawiam!

    • Koralina tropi przygody

      18 października, 2014

      A jednak żyliśmy i chyba też byliśmy szczęśliwi, nie?:)

Podziel się swoją opinią