Tatry-Spisz-Pieniny – atrakcje regionu
Słowacja – mały kraj z wielkim potencjałem. To wręcz niesamowite, jak wiele rzeczy czeka na odwiedzającego ten, powiedzmy szczerze, nie największy kraj. W tym przypadku jego wielkość dla potencjalnego odwiedzającego może być zaletą ze względów logistycznych. Nie tak dawno jeszcze Koralina, pisząc z bardzo aktywnego pobytu u naszego południowego sąsiada, opisywała wam swoje wędrówki podziemne oraz kulturalne. Dziś trochę więcej o tym, dlaczego Słowacja to kraj idealny zarówno na dłuższe wakacje, jak i weekendowy wypad. Jako przykład niech posłuży nam region Tatry – Spisz – Pieniny, znajdujący się zaraz przy granicy z Polską. Region na wyciągnięcie ręki, a wciąż jeszcze mało w Polsce znany.
Szlakiem miast i wsi
Podróż po regionie warto zacząć od Muzeum Ždiarsky Dom we wsi Ždiar, aby zaczerpnąć nieco informacji przed dalszą podróżą. W obszernej chałupie zgromadzono wiele elementów kultury materialnej górali z regionu Tatry – Spisz – Pieniny, zresztą całe muzeum zaadaptowane jest na góralską chatę. Niewątpliwą atrakcją miejsca jest również przybliżenie kultury mieszkańców regionu w praktyce – możliwość wzięcia udziału w góralskim weselu oraz grach i zabawach z minionych czasów. Kontynuując trasę kulturową warto odwiedzić Červený Kláštor, gdzie oprócz walorów historycznych możemy posłuchać historii o latającym niegdyś w Tatry mnichu Cyprianie – z pochodzenia, a jakże, Polaku. W tej samej miejscowości znajdziemy również uzdrowisko Smerdžonka, dobre dla kuracjuszy i amatorów picia wody o smaku starego jaja. W drodze do dwóch hitów (o których zaraz) warto zatrzymać się w miejscowości Spišská Belá, która poza ładnymi kamienicami w Rynku może nas zatrzymać w muzeum Petzvala i Pałacem Strážky. O ile wielkim fanem muzeów nie jestem, to do tego z czystym sumieniem wysłałbym każdego, zwłaszcza osoby zainteresowane tym, co i jak fotografowano w XIX i XX wieku. Jednym z dwóch „must see” regionu Tatry-Spisz-Pieniny jest miasto Kieżmark, bogate w zabytki .Jeden z nich szczególnie przyciąga uwagę: drewniany, ewangelicki kościół św. Trójcy robi wrażenie. Jego sklepienie, pięknie malowane, przypominać ma kadłub statku, zresztą wg legendy przy jego budowie pracowali szwedzcy cieśle ze stoczni. Od 2008 roku kościół znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO – dodam, że zasłużenie. Po drodze do ostatniej atrakcji – miasta Lewocza, mijamy Zamek Spiski oraz Spiską kapitułę. Lewocza, ze względu na historię, liczne zabytki oraz (zwłaszcza) urokliwe historyczne centrum miasta została wpisana w 2009 roku na listę UNESCO.
Na szlaku: rowerowym, wodnym, górskim, narciarskim
Rower. Moim zdaniem jeden z lepszych sposób na zwiedzenie Słowacji, w tym również regionu Tatry – Spisz – Pieniny. Tras jest naprawdę sporo (cały czas powstają nowe), są dobrze oznaczone, a przy wielu zlokalizowano również specjalne strefy odpoczynku dla rowerzystów. Ze względu na spore pofałdowanie terenu możemy wybierać zarówno trasy typowo górskie, jak i te bardziej płaskie okalające góry. Możemy też dostosować poziom trudności odpowiedni dla nas, gdyż trasy są również nimi opisane. Trasy po płaskim terenie często wyznaczone są w odległości paru metrów od ulicy, lub biegną lokalnymi, rzadziej uczęszczanymi drogami.
Woda. We wspomnianej już miejscowości Czerwony Klasztor, przy sprzyjającej pogodzie wybrać możemy się na spływ drewnianymi tratwami, kajakami lub pontonowy rafting na Dunajcu. Niewątpliwym plusem tych atrakcji jest sceneria Pienińskiego Parku Narodowego oraz – w przypadku tratw – słowaccy flisacy. Pływać da się również w deszczu (sam taką grupę widziałem), a w razie zmarznięcia udać na rozgrzewające kąpiele w gorących, leczniczych wodach termalnych we Vrbovie.
Góry. Tatry i Pieniny zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie oferują mnogość dobrze oznaczonych tras turystycznych, do których walorów nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Góry mają to do siebie, że potrafią zachwycać o każdej porze roku. Mapy turystyczne dostępne są praktycznie w każdej miejscowości i ośrodku turystycznym w regionie. Dla mających trochę więcej czasu polecić można Niebieski Szlak Karpacki, Główny Szlak Beskidzki, Szlaki Turystyczne Słowackiego Raju oraz szlaki Gór Lewockich. Można również pod góry. Jaskinia Bielańska, jedyna udostępniona wysokogórska jaskinia Tatrzańskiego Parku narodowego oferuje oprócz licznych form naciekowych również wodospady przekraczające 50 m długości.
Narty. Istny raj na tak małej przestrzeni. Bachledowa Dolina oraz Jezersko, leżące po dwóch stronach tej samej góry, oferują nam dziesiątki kilometrów tras zjazdowych oraz biegowych o różnym poziomie trudności, a także tor saneczkowy, tor turbinowy, trasę slalomową czy snowrafting. Dodatkowym plusem jest sceneria tych wszystkich aktywności – Tatry niezmiennie zachwycają o każdej porze roku.
Kulinarne szlaki
Z oczywistych względów skupię się na daniach wegetariańskich (było nawet jedno wegańskie), które mi szczególnie przypadły do gustu podczas pobytu w regionie Tatry-Spisz-Pieniny. Generalnie, jeśli chodzi o dania mięsne to Słowacja znana jest raczej z tłustych mięs zatopionych w tłuszczu, także myślę, że poniższe propozycje przydadzą się każdemu, chociażby dla urozmaicenia menu. No i do części z nich, jak smażonego sera, namawiać chyba nikogo specjalnie nie trzeba.
Halušky. Najbardziej znane i charakterystyczne danie kuchni słowackiej. Drobne kluseczki z ciasta ziemniaczano-mącznego, najlepiej smakują w wersji ze słoną bryndzą. Fakt, iż podobne kluseczki występują na Podhalu, Tyrolu, we Włoszech czy Ukrainie nie umniejsza słowackiej dumie z haluszek jako ich potrawy narodowej. Wegetarianie zawsze muszą nadmienić, że proszą o wersję bez boczku, nawet jeśli nie ma go w karcie.
Vyprážaný Syr. Danie, którego przedstawiać nie trzeba, na Słowacji nabiera odmiennego charakteru. Podczas gdy wersje z Edamem czy Camembertem można dostać wszędzie, moje serce podbił vyprážaný (smażony) ser kozi – moim zdaniem w smaku o niebo lepszy od zwykłego sera. UWAGA! Zamawiając ser na Słowacji zawsze lepiej zapytać czy nie ma w nim (w środku) szynki, gdyż z nieznanych mi przyczyn jest to dosyć popularne tu zjawisko.
Bryndza. Generalnie sery słowackie przypominają te po polskiej stronie Tatr. Tutaj bardzo polecam przystawki, zwłaszcza z bryndzy i buncu, podawane w przeróżny sposób, zarówno na słodko, ostro, jak i wytrawnie. Poza tym bryndza jest składnikiem wielu najbardziej znanych dań kuchni słowackiej.
Pierogi z bryndzą. Jedna z moich ulubionych wariacji (poza ruskimi oczywiście) na temat potrawy znanej połowie świata. Wersja z bryndzą, bardziej słonawa od znanych w Polsce pierogów, jest naprawdę godna polecenia. I znowu: wegetarianie zawsze muszą poprosić o wersję bez boczku, nawet jeśli nie ma go w karcie.
Lokalne alkohole. W każdym miejscu podczas tej krótkiej wizyty częstowany byłem lokalnymi wódkami, bimbrami, śliwowicami i innymi podobnymi wytworami. Muszę przyznać, że były bardzo smaczne i zwłaszcza jako aperitif robią swoje zadanie 😉
Warzywa. Podobnie jak w Czechach nie spodziewajcie się ich tu zbyt wiele, aczkolwiek proste surówki i warzywa z grilla są w zasięgu ręki średnio w co drugiej knajpie.
Kuchnia nowoczesna. Choć Słowacja to kraj właściwie jeszcze bardziej tradycyjnej kuchni niż Polska, również tu da się poczuć powiew nowoczesności. Fantazja słowackich kucharzy doprowadziły do tego, że w jednym z miejsc w opcji bezmięsnej dostałem pełen wegański obiad: krem warzywny, pure z dyni, grillowane warzywa oraz pieczone tofu. Da się? Da się! 🙂
RADA: Zwyczajowo na Słowacji przyjęło się jadać wczesne obiady, ok. godziny 12-13. Nie zdziwcie się zatem, jeśli zostaniecie na tę godzinę zaproszeni do znajomych czy restauracji. Dobrym pomysłem może okazać się również wczesne śniadania, lub nie najadanie się zbytnio z rana.
–> Znajdź najtańszy nocleg w regionie!
RADA: Dla oszczędnych, pomimo niskiej ceny biletów wejściowych można również zwiedzać wiele obiektów kultury na Słowacji za darmo, zwłaszcza w niektóre niedziele oraz święta i lokalne uroczystości. Wszelkie informacje publikowane są na stronach miejsc.
Odwiedzaliście naszego południowego sąsiada? Za co najbardziej lubicie Słowację? Jakie są wasze ulubione miejsca? Dajcie znać w komentarzach 🙂
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
21 Komentarze
PanKoszmarny
Przy zamawianiu smażonego sera nie wolno pominąć dwóch rzeczy: po pierwsze (jak słusznie napisałeś) w środku nie może być szynki, a po drugie (o czym z niewyjaśnionych przyczyn zapomniałeś) obok musi stać kufel piwa. Bo bez piwa ser się nie liczy.
Koralina
Haha 😀 No oczywiście, że ser bez piwa się nie liczy! Niedopatrzenie okropne!
Szczawnica
Za pozytywnie nastawionych ludzi i zupę czosnkową.
Koralina
Oj tak, zupa czosnkowa! <3
Ulek w Podróży
Za prażony ser 🙂
TropiMy Przygody
Zwłaszcza wyprażany ser kozi, mistrzostwo 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
zrobiłeś mi ochotę
TropiMy Przygody
no to jedź! 🙂
Agnieszka Ptaszyńska
nie mogę – za 12 godzin mam lot na Kretę 😀
TropiMy Przygody
no to faktycznie – najgorzej 😛
Zygmunt Kuba
Słowacja tak bardzo na Tak! 🙂 Spisz to tak piękny i niedoceniany region, jak mało
TropiMy Przygody
Prawda 🙂
Obiektywnie
Za wino!
TropiMy Przygody
Bardzo dobre wino 🙂
Obiektywnie
Mam jeszcze zbunkrowane kilka butelek…
TropiMy Przygody
Obiektywnie wpadaj do Wrocławia przez najbliższye 3 dni :p
Obiektywnie
Nie lecicie przez Warszawę ;-)?
TropiMy Przygody
Przez Frankfurt 🙁
Adam Semenowicz
Za co nie lubimy? Oczywiście za brak granicy polsko-węgierskiej! Ps. Pozdro z kraju Bratanków!
Podróże MM
Za Tatry, rzecz jasna! :3
TropiMy Przygody
No Tatry są super z obu stron 🙂