
Położony jest tuż pod Berlinem, w jego cieniu. Ci, co przyjeżdżają do stolicy Niemiec nie mają czasu, żeby go odwiedzić. Nie wiedzą co tracą. Sama nie wiedziałam, dopóki nie pojechałam do Poczdamu, bo o nim mowa.
Położony jest tuż pod Berlinem, w jego cieniu. Ci, co przyjeżdżają do stolicy Niemiec nie mają czasu, żeby go odwiedzić. Nie wiedzą co tracą. Sama nie wiedziałam, dopóki nie pojechałam do Poczdamu, bo o nim mowa.
Wspominałam już w poprzednim wpisie, że Berlin mnie zaskoczył. Również rowerowo. To miasto jest stworzone do jeżdżenia rowerem! Przede wszystkim połączone jest siecią ścieżek rowerowych, które nie tylko są, ale przede wszystkim są dobrze przemyślane.
Berlin mnie zaskoczył. Wprawdzie byłam tu już kilkakrotnie: jako dziecko (więc niewiele pamiętam), na lotniskach (więc niewiele widziałam) i na chwilę, żeby zjeść obiad i zobaczyć jarmark świąteczny (więc było zimno), ale nie wydawało mi się, że to będzie fajne miasto. Sorry, ale jak stolica Niemiec może być fajna? 😉
Drezno to fajny pomysł na weekendowy wypad, szczególnie gdy mieszka się we Wrocławiu. Byłam w Dreźnie już 3 razy do tej pory. Za każdym razem z kimś innym i właściwie za każdym razem odkrywałam coś nowego. Kiedy znajomi zaproponowali wypad do stolicy Saksonii, pomyślałam w pierwszej chwili, że już byłam, to po co? Ale potem stwierdziłam, że na pewno będzie fajnie i na pewno odkryję coś nowego. Nie myliłam się, było bardzo fajnie i odkryłam kolejne miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Ale zaczęło się od pecha…