Celów wyjazdów jest chyba tyle, ilu wyjeżdżających ludzi. Niektórzy chcą rokrocznie „odhaczyć” jak najwięcej miejsc w kolejnym miejscu. Inni wyrywają się na dłuższy (zazwyczaj 2 tygodniowy) urlop w poszukiwaniu pogody i relaksu. Kolejni stawiają na aktywny wypoczynek. Jeszcze inni stwierdzą, że nie warto podróżować i nie będą wydawać pieniędzy na jakieś głupoty typu wyjazdy, bo wolą rozrywki po pracy. Zwłaszcza takie pokroju kredytu na mieszkanie i śledzenie franka. Są też opcje mieszane.

Każdy ma swoje własne rady podróżnicze i sposoby na to, aby każdy wyjazd była łatwiejszy, przyjemniejszy i najzwyczajniej w świecie fajniejszy. Jako, że prawie wszystkiego nauczyłam się na własnych błędach, pomyślałam, że warto się nimi podzielić, bo po co uczyć się na swoich błędach, jak można na czyichś? Stworzyłam więc listę 10 najważniejszych moim zdaniem kwestii. Bierzcie zatem i korzystajcie! 🙂

Chcieliśmy zobaczyć jak żyją ludzie w osławionych fawelach, ale ostatecznie niestety nie było nam dane. Dlaczego? Ponieważ: 1. sami z oczywistych względów nie chcieliśmy w nie wchodzić. 2. Nasz host z CS’u też się nie kwapił żeby nas tam zabrać (właściwie to nie kwapił się żeby nas gdziekolwiek zabrać, ale o tym zaraz). 3. Wycieczki w fawele, które sprawdziliśmy kosztowały ok. 100 dolarów i polegały na przejechaniu jeepem z otwartym dachem po najbezpieczniejszej z dzielnic, nawet bez zatrzymywania się. Niezbyt dziwne zatem, że nie skorzystaliśmy z ofert.

Wszystkim, którzy narzekają na polskie drogi, spieszę donieść, że naprawdę nie jest z tym tak źle i nie jesteśmy na szarym końcu Europy. Słowacy mają porównywalne szosy, Węgrzy trochę tylko lepsze, a Rumunia… Tutaj, jak robią drogę to tylko połowę jednego pasa (bo reszta chyba była całkiem dobra ich zdaniem). W sumie poniekąd jest to logiczne – droga najbardziej niszczy się od zewnętrznej strony, środek zostaje dobry, no to po co całość robić? Zostaje więc tylko półtora pasa dla obustronnego ruchu… Wystarcza. Bo musi. Po co więc na Zachodzie buduje się szerokie drogi? Półtora pasa jest wystarczające!

W Imouzzer razem z Ayndri, miałyśmy okazję poczuć się jak prawdziwe muzułmanki. Niestety, muszę dodać.
Kategorie Serbia
Niesamowite spotkanie na końcu Europy
Po drugiej stronie, wśród publiczności zobaczyliśmy Alexa. Alex to couchserfer, który był u nas w lipcu. A teraz całkiem przypadkiem, jak gdyby nigdy nic, spotykamy go w Nowym Sadzie!