Właśnie odebrałam efekty zabaw z moim wartym 2 złote aparatem analogowym. Niby nic specjalnego, ale coś fajnego w tych zdjęciach jest. Teraz czas założyć czarno-białą kliszę do Smieny, którą dostałam i, która mam nadzieję, wciąż działa.
Jest jakaś magia w zdjęciach analogowych. Chyba największą jest niespodzianka, kiedy się gotowe zdjęcia odbiera. Szczególnie, że klisza była w aparacie bardzo długo i o niektórych ujęciach totalnie zapomniałam, że się kiedyś wydarzyły, jak np. Woodstock. Fajnie sobie przypomnieć.
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third]
[/ezcol_1third] [ezcol_1third_end]
[/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
2 Komentarze
michalPew
Fajna strona, nawet ciekawy wpis, dodam se do ulubionych niech strace 🙂
radek
Zgadzam się w 100%:)
pozdrawiam