Przedstawiam Wam Wenecję (i okolice) wyjętą rodem z lat 80-tych! I wcale nie wykopałam tych zdjęć z albumów rodziców, tylko zrobiłam sama. Może już zdążyliście zapomnieć (to tylko 36 klatek, a tak wolno powstają nowe), ale od ponad roku fotografuję też analogowo.
Po raz pierwszy jednak analogowy aparat pojechał ze mną w podróż, właśnie do Wenecji. Kiedy wywoływałam zdjęcia już nie pamiętałam, co dokładnie nim fotografowałam i ten moment, kiedy otwieram kopertę nie wiedząc zupełnie, co znajdę na zdjęciach jest najpiękniejszy! Zapewne będę to powtarzać do znudzenia, proponuję więc się na to przygotować 😉
Oczywiście zdjęć jest mało, bo jestem oszczędna z kliszą, choć nie wynika to wcale ze skąpstwa, a z tego, że przyzwyczajona jestem do aparatu cyfrowego i analogiem robię zdjęcia „od święta”.
A o wspomnianej Wenecji więcej przeczytacie tutaj.
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
- Tagi:
- fotografia podróżnicza,
- lido,
- treviso,
- wenecja
2 Komentarze
croatiaholidays
Z Wenecji pamiętamy nieciekawy – zielonkawy kolor wody i nieprzyjemny zapaszek 😉 ale i to, że na plac św. Marka dojedziemy każda najmniejszą (najwęższą) uliczką, bo podobno każda prowadzi na tą główną atrakcję starszej części Wenecji. Pizzę sprzedawana na kawałki i kolorowe figurki ze szkła. No i dzikie tłumy turystów.
Bartek
Wenecja jest piękna, ale właśnie te tłumy najbardziej zapadają w pamięć i trochę odstraszają 😉