Z wrocławskiego podwórka: Brochów
Podróże dzielą się na te duże i małe. Te drugie mogą być bardzo, bardzo małe. Taką właśnie podróż dziś odbyłam. Pojechaliśmy na wrocławski Brochów.
My, trójka ludzi wyposażonych w aparaty: Tomek, Bartek i ja (tak, też mam instagram). Trzy osoby, trzy różne spojrzenia na te same obiekty. W galerii możecie porównać odmienne punkty widzenia na Brochów. Jedno jest wspólne: smutno tam.
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
7 Komentarze
aga7
Zapraszam na sesje na brochow pora wiosenna, do parku brochowskiego, ta sama willa na ul. Warszawskiej, jak i cale osiedle rozkwita wraz z pakami kwiatow i drzew, pozatym niezgadzam sie ze tam jest smutno, zalezy kto jakie ma nastawienie do zycia…
koralinatropiprzygody
Chętnie zajrzę wiosną:) Domyślam się, że nie jest tam smutno, ale akurat jak byłam takie wrażenie Brochów sprawił. Pozdrawiam!
lokokok
A mi jest smutno, że Wam jest smutno.
koralinatropiprzygody
Niepotrzebnie – to nie tak codziennie, ogólnie jesteśmy weseli! A i na Brochowie pewnie weselej, kiedy cieplej!:)
Lubię podróże
Zdjęcia przypominają dawne czasy PRL’owskie. A wydawałoby się, że już takich miejsc nie ma
rysiek
ale zegar peronowy jest piękny
korpostajl
jakby czas się tam zatrzymał 🙂