
Motylem jestem
Na, na, na, na, motylem jestem
Pofrunę, gdzie nie byłam jeszcze…
Motylem jestem
Na, na, na, na, motylem jestem
Pofrunę, gdzie nie byłam jeszcze…
Wybierając miejsce do spania zazwyczaj kierujemy się ceną. A jak wiadomo, niska cena rzadko idzie w parze z jakością. Po wielu nocach spędzonych w tanich i paskudnych miejscach, potrzebowaliśmy w końcu odrobiny luksusu. Padło na Buenos Aires, w którym chcieliśmy zabawić trochę dłużej.
Dziś mija 6 lat odkąd założyłam blog. Dokładnie za 3 miesiące od dziś będziemy siedzieć w samolocie lecącym do Panamy, gdzie rozpoczniemy naszą największą przygodę, podróż dookoła świata. Dlatego dziś opowiem wam o książce „Przez Trzy Ameryki” Tomasza Gorazdowskiego, bo ona łączy te dwa wydarzenia. Jak? Opowiada o miejscach, do których się podczas naszej podróży wybierzemy, a z okazji urodzin bloga 3 egzemplarze książki rozdamy wam.
Korea Północna. Kraj zamknięty, od kilkudziesięciu lat rządzony przez dynastię Tyranów. Marne szanse, że do niego pojedziemy w ciągu kilku najbliższych lat. A później? Nie wiadomo. No to po co o nim w ogóle pisać? Bo to, że gdzieś nie pojadę, nie znaczy, że mam nic o tym miejscu nie wiedzieć. Tym bardziej, że miejsca niedostępne, o których niewiele wiadomo, są ciekawe i pociągające. W końcu zakazany owoc smakuje lepiej. Książka Johna Sweeney’a „Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu”, którą miałam szczęście ostatnio przeczytać smakuje dobrze.
Żeby nie było, że cały czas o podróżowaniu, to dziś będzie o zdjęciach i telefonie, a dokładniej o aplikacji służącej do wywoływania zdjęć. Chociaż o podróżowaniu też troszkę będzie. Ale po kolei:)
Jakiś czas temu do księgarń trafiła książka „Autostopem przez życie” Przemka Skokowskiego, autora bloga o takim samym tytule. Student, który upodobał sobie autostopowy tryb podróżowania, postanowił urozmaicić swoje podróże za jeden uśmiech jakimś dobrym uczynkiem. Wpadł na genialnie prosty pomysł, aby zebrać pocztówki napisane przez czytelników bloga, zabrać je ze sobą w podróż do Indii i po drodze, za pomocą tychże kartek, wywoływać uśmiech na twarzach dzieci w sierocińcach. I właśnie po tej podróży powstała książka, którą miałam przyjemność przeczytać i podzielić się z Wami moimi odczuciami po lekturze.
Wyobraźcie sobie, że zostajecie zaproszeni na weekend do hotelu, aby sprawdzić oferowane usługi, a potem o nich napisać. Przyjeżdżacie do owego hotelu, a tam wita Was żółw, o ten:
Dostałam do zrecenzowania książkę „Pisane słońcem” autorstwa Maćka Roszkowskiego. Niebawem będzie miała swoją premierę, a mi było dane przeczytać ją trochę szybciej i podzielić się z Wami refleksją na jej temat.