Jak się przygotować do długiej podróży? Radzą blogerzy, cz.1
Długa podróż wymaga trochę innego przygotowania niż krótka. Oczywistość. Do dwutygodniowych wakacji można się przygotować na 2 godziny przed wyjazdem/wylotem. Niezbyt mądre, bo zawsze się o czymś zapomni, ale do zrobienia. Wiem z doświadczenia, wielu z was też na pewno chociaż jeden taki wyjazd mieliście. Jak czegoś nie weźmiesz, to dokupisz albo przetrwasz bez tego te 2 tygodnie. Ale na półroczny, roczny lub jeszcze dłuższy wyjazd tak się nie da. Podpowiadamy, jak przygotować się do podróży.
Tworząc swoją listę tego, co musimy przed wyjazdem zrobić i jak się do niego przygotować, podpytaliśmy innych blogerów, którzy mają w tym wprawę, jak to zrobić. Okazało się, że w teorii wszyscy dobrze wiemy, jak te przygotowania powinny wyglądać, ale z praktyką różnie bywa. Jak to w życiu. Daleko szukać nie trzeba, nasza lista działań z podziałem na miesiące, w których powinniśmy się tym zająć kurzy się od dawna na dysku komputera, a poszczególne pozycje z niej jeszcze nie są odhaczone, choć powinny być już dawno. Jak to w życiu.
Decyzja podjęta, bliscy poinformowani, pieniądze się oszczędzają (no nie same) i… co dalej? Dalej jest cała masa rzeczy, o których trzeba pomyśleć, załatwić, nie zapomnieć. Dziś skupimy się na planowaniu, dokształcaniu, zdrowiu i szczepieniach.
Zdobywanie wiedzy i planowanie trasy
Trzeba wiedzieć, gdzie się chce pojechać i co zobaczyć. My wiedzieliśmy, że chcemy zacząć od Ameryki Południowej i od dawna mamy nakreśloną w głowie przybliżoną trasę. Teraz notujemy wszelkie miejsca w Ameryce Południowej, które wpadną nam w oko, żeby mieć chociaż kilka takich najważniejszych punktów na trasie, a resztę… zdać przeznaczeniu. Trochę inaczej zaczęła przygotowania Ola, czyli Pojechana, która wyjeżdża w podobnie długą podróż trochę przed nami.
„Tworzymy pierwsze założenia podróży: spisując listę marzeń, czyli miejsc do odwiedzenia, zwierzaków do zobaczenia, gór do zdobycia, sportów do spróbowania, świąt do celebrowania i najróżniejszych doświadczeń, których chcemy być częścią, a następnie przypisujemy do poszczególnych marzeń kraje/regiony, w których mamy szansę je spełnić. Planujemy trasę: sprawdzając niuanse wizowe, prawidłowości pogodowe, starając się ułożyć naszą układankę krajów i regionów tak, by uczestniczyć w interesujących nas świętach i festiwalach, trafić na okresy, gdy najłatwiej spotkać zwierzaki z listy naszych marzeń, ominąć wielkie zimno i wielkie tajfuny (oj, nie jest łatwo!). Poszerzamy wiedzę: czytamy, słuchamy, pytamy o miejsca, które odwiedzimy w pierwszej kolejności”.
Właśnie, wiedza! Bardzo ważne, żeby dowiedzieć się o danym kraju jak najwięcej. My pochłaniamy teraz książki o podróżowaniu po Ameryce Południowej, oglądamy filmy, rozmawiamy z tymi, którzy tam byli, no i czytamy blogi oczywiście 😉
Ania i Marcin, którzy podążają Naszymi Drogami, w 10 miesięcy zjechali rowerami Stany, Meksyk, Kanadę i Kubę i też twierdzą, że trzeba dużo wiedzieć:
„Szeroko rozumiana sytuacja w danym kraju, położenie, fauna i flora, klimat. Warto dowiedzieć się jaka panuje w danym okresie pogoda i temperatury, czy występują huragany, czy na trasie są odcinki wymagające starannego zaplanowania jak długie pustynie, braki rzek i dostępu do wody, górzysty lub podmokły teren uniemożliwiający łatwe rozbicie namiotu, odległości między miastami lub jakimikolwiek osadami ludzkimi”.
ALE! Ważne, żeby planować, tylko… nie za bardzo. Dwie stopy z ośmiu, czyli Ola z Osiemstop.pl mówi, że planowanie ogranicza.
„Planowanie to pewnie najważniejsza część wyjazdu, zwłaszcza długiego. A jak się wyjeżdża z dwójką małych dzieci, na pół roku, na inny kontynent – na przykład do Stanów Zjednoczonych, to pierwsze zdanie staje się truizmem. Do takiego wniosku doszliśmy na 3 miesiące przed naszym wyjazdem, kiedy zaczęliśmy planować, a raczej szykować się do planowania. Tak samo myśleliśmy 3 miesiące później, wsiadając – nadal bez planu – do samolotu. Nie potrafimy planować, ale też za bardzo się tym nie przejmujemy. Plany nas ograniczają, brak planu pozwala na elastyczność, kreatywność i odkrywanie miejsc, do których inaczej byśmy nie dotarli”.
Kto jeszcze niewiele planuje? Kajtostany, którzy właśnie wróciły z 7-miesięcznej podróży po Maroku i Europie:
„W sumie jak dla nas to nie ma co za wiele planować, bo życie/wyjazd weryfikuje wszystko. O wielu rzeczach myśleliśmy, zaplanowaliśmy np. całą trasę po Maroku, a potem pojawiła się powódź na pustyni i nie dało się pojechać wg planu. Więc w sumie najważniejsze to wziąć ze sobą minimum tego co potrzeba, kupić dobrą mapę, zweryfikować miejsca „must see” – najłatwiej sprawdzić obrazki w wyszukiwarce (bo czasem okazuje się, że nie o to nam chodzi). I pewnie to zabrzmi dziwnie, ale warto zaplanować i wziąć pod uwagę, że czasem trzeba odpocząć od wakacji :)”
Podobnie mówi Kinga, czyli Gadulec:
„Niedawno wróciłam z półrocznej wyprawy po Azji południowo-wschodniej. Najważniejsze co sobie uświadomiłam odnośnie przygotowań do długoterminowych wyjazdów to 'nie planuj wszystkiego zbyt dokładnie, bo życie przynosi wiele niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji’. Wstępny plan pt. 'jakie kraje chce się odwiedzić i miejsca, które musimy zobaczyć’ w zupełności wystarczy”.
Wniosek? Chciałam napisać to sama, ale Ania i Marcin (naszymidrogami.pl) tak ładnie to sformułowali, że ja już nie muszę:
„Wystarczy zaplanować miejsce docelowe, kierunek trasy. Dla nas w tak długiej podróży wszelkie dokładne plany przyczyniają się do tego, że jesteśmy nieco ślepi i mało wrażliwi na sygnały pochodzące z otoczenia, a poszukujemy tylko tego, co już sobie zaplanowaliśmy i czego obraz stworzyliśmy w głowie. W ten sposób omijamy wiele innych, drobnych rzeczy, które są niezwykle ciekawe. To co odbiera nam odkrycia i fascynację nowymi rzeczami, to przede wszystkim oczekiwania, a te biorą się z dokładnego planowania”.
Zdrowie i szczepienia
Ważny aspekt, który teraz zabiera mi sporo czasu, bo chodzę od lekarza do lekarza i sprawdzam, czy wszystko ze mną jest w porządku.
Julia, znana szerzej jako Where is Juli, też sporo czasu poświęciła na zadbanie o zdrowie:
„Przebadałam się na prawo i lewo, żeby uniknąć np. kosztownych i bolesnych wizyt u dentysty. Sprawdziłam listę zalecanych szczepień i na długo przed tym, gdy zdecydowałam gdzie wyjadę i kiedy dokładnie, zaczęłam je wykonywać. Kompletowanie dobrej apteczki, w której znalazło się coś na ”każdą ewentualność” też zajęło mi sporo czasu”.
Szczepienia to równie ważny, co nie do końca przyjemny temat. Ale trzeba o tym pomyśleć i, jak mówi Emi w drodze, która w przygotowywaniu się do długich podróży osiągnęła już chyba poziom mistrzowski (do tej pory odbyła trzy min. 7-miesięczne podróże i teraz ma już nawet opracowaną listę rzeczy do pakowania i spraw do załatwienia w razie, gdyby znów wybierała się w świat na tak długo. Nieźle, nie?):
„Trzeba zaszczepić się na kilka podstawowych chorób (choć z ich ilością bym nie przesadzała – dur brzuszny, wzw a+b, błonica i tężec, o ile musimy je odświeżyć, wystarczy. Wścieklizna może przydać się jedynie, kiedy jedziemy w prawdziwą dzicz z dala od cywilizacji, a japońskie zapalenie mózgu jest bardzo rzadką chorobą). Ostrożnie podchodźmy do tematu tabletek przeciw malarii – większość lekarzy medycyny tropikalnej będzie nam je polecała, ale sprawdźmy najpierw dokładnie, dokąd jedziemy i nie trujmy się niepotrzebnie, jeśli na tym terenie nie ma zagrożenia malarią! Równie groźna, a o wiele częściej występująca jest denga i na nią niestety nie da się przygotować. Ja mimo psikania się sprayami i zakrywania ciała miałam pecha i na nią zachorowałam” (więcej o dendze u Emi).
My jesteśmy już po konsultacjach z punktem szczepień i po samych szczepieniach. Przeczytajcie poradnik: SZCZEPIENIA PRZED WYJAZDEM – CO WARTO WIEDZIEĆ?
W kolejnej części porady dotyczące formalności i dokumentów, bezpieczeństwa, zamykaniu spraw w Polsce i pakowaniu. KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE CZ.2!
Zapomnieliśmy o czymś? Macie inne porady, które mogą się przydać podczas przygotowań do długiej podróży? Czekamy na komentarze i wiadomości!
[ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy!
27 Komentarze
Gabi89
Planowanie jest super. Ja zawsze staram się być na bieżąco ze wszystkimi promocjami. Nie nie – nie chdozi tu bynajmniej o atrakcje, ale o transport. Jak lecę daleko to szukam taniej wypożyczalni z promocjami na miejscu, jak to podróż krajowa robię dokładnie to samo. Ostatnio znalazłam świetną promocję w KRK i dzięki temu weekendowa wyprawa do Ogrodzieńca udała się doskonale.
Koralina
Jasne, warto szukać promocji zawsze i wszędzie! Po co przepłacać? 🙂
kami
a ja uwielbiam planować! jeden z przyjemniejszych etapów podrózy to dla mnie 🙂
Koralina
Ja wolę tę późniejszą konfrontację tego co zaplanowaliśmy, z realizacją tego planu 🙂
łukasz kędzierski - podróże i fotografia
Nie wyjeżdżamy nigdy na długo 3-4 tygodnie, zatem wyznajemy zasadę, że jak wyjeżdżamy do jakiegoś kraju to czytamy o nim dużo materiałów: miejsca must see, termin, pogoda itd…, oglądamy mnóstwo zdjęć, aby wiedzieć co warto zobaczyć w danym kraju. Później to zapisujemy w notatniku, staramy się wybrać interesujące nas miejsca i ułożyć w miarę logiczną transportową całość. Jednak plan ten jest tylko szkicem, który mocno i na bieżąco już na miejscu czasami zmieniamy zależy co przyniesie nam droga.
Jednak bez wstępnego zarysu nie wyjeżdżamy, bo nie chcemy później żałować, że coś przegapiliśmy co nas interesuje, a byliśmy niedaleko.
Koralina
No to bardzo dobra zasada! Nam niestety zdarzało się nie zdążyć przygotować odpowiednio i właśnie było tak, jak piszesz: po powrocie dowiadywaliśmy się, że coś bardzo fajnego mieliśmy pod nosem, ale o tym nie wiedzieliśmy…
Karolina
Część o nie-planowaniu przerobiliśmy już w Brazylii, gdy plan sypnął się pierwszego dnia 😀 Wpis superciekawy, na pewno skorzystam gdy już przyjdzie pora!
Koralina
Dzięki, cieszymy się! 🙂 No właśnie dlatego nie można za wiele planować 😉
Julia Raczko
Dobra robota! Czekamy na więcej 🙂
Koralina
Dzięki! Reszta już jutro! 🙂
Justyna | wAfryce.pl
Przygotowania w moim wydaniu to zawsze komedia. Wszytko z reguły zostawiam na ostatnią chwilę, niewiele planuję i raczej wszystko na spontanie. Ale to ma niestety czasem swoje wady. Podziwiam więc takich zorganizowanych ludzi 🙂 Oby Wam się ta wielka podróż jak najlepiej udała! 🙂
Koralina
Przed małymi wyjazdami mam dokładnie tak samo. Ale tym razem jednak, podróż wymaga od nas trochę zorganizowania 🙂 No i dzięki, musi się udać 😉
TuJarek
Na tak długi wyjazd nigdy nie miałem okazji się przygotować i chyba się nie zanosi. Praca na etacie nie pozwala. Zawsze jednak miło poczytać i powzdychać o przygodach innych 🙂
Koralina
Pracę zawsze można zmienić 😉
PlanetKiwi
No właśnie to planowanie nas zabija 😉 Niestety na razie nie możemy wyjechać na tak długo, więc są to wyjazdy 3-4 tygodniowe, ale z dzieckiem. I mam takie wrażenie, że jeżeli jedziesz na tak krótki czas jak my i chcesz trochę zobaczyć, pocieszyć się atmosferą i nie lecieć to niestety musisz planować, bo inaczej czas Ci się rozejdzie. Nam planowanie zajmuje duuuużo czasu – głównie czytanie, rozmowy z ludźmi na temat regionu itp. Przyznam, że jak miałabym możliwość wyjazdu na tak długo, to wolałabym chyba nie planować zbyt dokładnie – w końcu byłby czas na spontan !!! Trzymam kciuki 😉
Koralina
Dzięki! No właśnie trochę trzeba poplanować, bo choćby logistycznie jest to wyzwanie, ale sporo spontaniczności oczywiście zostawiamy i otwieramy się na to, co przyniesie podróż 🙂
Agnieszka Ilnicka
Bardzo bym chciała pojechać w długą podróż. Ale ze swoim chłopakiem, a on nie koniecznie ma taką chęć. Bardzo dobry tekst. Zgadzam się, zwłaszcza z tym, że przed podróżą trzeba zdobyć trochę informacji:)
Koralina
No to przekonuj chłopaka, może akurat uda Ci się zaszczepić w nim bakcyla? Trzymam kciuki! 🙂
Kajtostany La Ruta
No to wyszło szydło z worka, wyjeżdżając z dziećmi po prostu się nie planuje;)
Ahoj przygodo!
Koralina
No właśnie, „tradycyjni” rodzice pewnie łapią się za głowę 😛
Paula
Ooj Misiaki, coś czuję, że będę te wasze cykle szeroko cytować i komentować, bo knuję podobnie 😀 Z tym, że jeszcze tego oficjalnie nie ogłosiłam, dopóki nie mam biletu siedzę w miarę cicho 😀
Koralina
No to świetnie! Trzymamy kciuki za polowanie na bilet! No i spotkajmy się w trasie! 🙂
Ola Wysocka
Dzieci wprowadzają element szaleństwa 😉
Anna
Ja kiedy sis eprzygotowywalam ale teraz juz nie -wszystko na spontanie 😀
Koralina
No ja chyba jestem zdania, że dobrze trochę się przygotować, ale zostawić też miejsce na spontan 🙂
Kajtostany
Wychodzi na to, że wyjeżdżając z dziećmi się nie planuje;)
TropiMy Przygody
No dokładnie, rodzice-luzacy 😉