Skip to content

TropiMy Przygody


Esto es Panamá!

Panama City – trzypasmowa autostrada, ale samochody pędzą też i czwartym pasem, który oficjalnie nie istnieje. Hamują w ostatniej chwili, kiedy my już myślimy, że zatrzymają się na kolejnym samochodzie. Zmieniają pas, niemalże spychając samochód na bok. Na nasz komentarz, że jeżdżą jak wariaci, taksówkarz z uśmiechem odpowiada nam: „Esto est Panamá. Bienvenidos!”

Czytaj więcej

Świdnica – Perła Dolnego Śląska

Świdnica – miasto na Dolnym Śląsku, o którym napisano już bardzo wiele. Nie będę was zatem zanudzać jego historią, dywagacjami nt. pochodzenia nazwy, datą lokacji czy zarysem historii od pierwszych Piastów do ostatnich Niemców. Nie będę pisać o tym, że kiedyś Świdnica była ważniejsza w regionie niż Wrocław. Nie wspomnę o tym, iż była wiodącym ośrodkiem handlu i siedzibą jedynego niezależnego i niepodbitego księstwa Piastowskiego, podczas gdy wszystkie ziemie dookoła uznać już musiały obcą zwierzchność.

Czytaj więcej

Atrakcje Krakowa, które Cię zauroczą

Lubię Kraków. Byłam w nim już tyle razy, że przestałam go traktować jak miasto, które się zwiedza. Stolica Małopolski zawsze ściąga mnie do siebie w konkretnym celu. Nie inaczej było tym razem. Tylko, że tym razem cel był inny: turystyczny. Dzięki temu spojrzałam na to miasto okiem turysty, który przyjeżdża do Krakowa spędzić weekend żeby zobaczyć atrakcje Krakowa.

Czytaj więcej

7 powodów, aby odwiedzić Oslo

Oslo nie ma powalającej liczby zabytków. Jego starówka nie wygląda jak ta w Pradze, Lizbonie czy choćby stosunkowo niedalekim Sztokholmie. No nie zachwyca na pierwszy rzut oka. Ale to wcale nie znaczy, że zwiedzanie Oslo nie ma sensu. Miasto ma bardzo fajną, jakąś taką nowoczesną, luźną atmosferę – nie wiem jak ją dokładnie określić. Bez problemu można znaleźć garść powodów, aby stolicę Norwegii odwiedzić. My znaleźliśmy 7 najważniejszych dla nas powodów, które sprawiły, że Oslo przypadło nam do gustu.

Czytaj więcej

5 miast przy lotniskach tanich linii, które warto zobaczyć

Paryż, Londyn, Barcelona czy Wenecja to takie miasta, które warto chociaż raz odwiedzić. Szczęśliwie latają do nich tanie linie, więc da się nie zrujnować swojego budżetu na taki wyjazd. Tyle, że tanie linie latają na tanie lotniska, a te leżą gdzieś pod małymi miasteczkami i trzeba się z nich szybko przedostać do wymarzonego miasta. Czy aby na pewno warto się tak spieszyć?

Czytaj więcej

Koszyce – miasto pełne kultury

Są lata 70-te. Miasto się rozrasta, samochodów coraz więcej, zaczyna brakować ulic. Władze Koszyc postanawiają przesunąć koryto rzeki, a w miejsce starego wybudować szeroką, dwupasmową drogę. Jak postanawiają, tak robią. Tuż obok dawnego koryta rzeki i nowej drogi stoi kryty basen miejski. Ludzie przychodzą popływać, jak to na basen. Tyle, że ingerencja w bieg rzeki ma wpływ na basen. Wody gruntowe obniżają się, a basen pęka, jest nieszczelny. Do pływania się już nie nadaje, na renowację nie ma pieniędzy, więc stoi i niszczeje. Wygląda źle.

Czytaj więcej

WuWa – zapomniana atrakcja Wrocławia

W piękne niedziele południe wsiadłem na rower, aby zrobić zdjęcia ukazujące jedną z ciekawszych i zdecydowanie mniej oczywistych atrakcji Wrocławia. Podobną znaleźć można w Stuttgarcie, Brnie, Zurychu, Pradze i Wiedniu. O tym, iż miejsce to jest czymś więcej niż grupą bloków rozsianych po osiedlu domków jednorodzinnych świadczą jedynie małe tabliczki z numerami domów i kodami QR przyczepionymi do ogrodzeń i słupów przed (niektórymi tylko) obiektami wchodzącymi w skład WuWy, jednej z największych atrakcji Wrocławia. Wuwa, która szczęścia nie ma.

Czytaj więcej

Mana manat, czyli czy warto odwiedzić Afrykarium?

Podwodny świat ma w sobie coś wyjątkowego, coś ciekawego. Jakiś magnetyzm, który przyciąga. Z tego powodu marzy mi się nurkowanie (i jego kurs mam w planach, jak dotrzemy do Azji). Jednak póki co, muszę się zadowolić tym podwodnym światem oglądanym zza szyby. A ten powstał w ubiegłym roku pod naszym nosem, czyli we wrocławskim ZOO. Nazywa się Afrykarium i jest warte odwiedzenia.

Czytaj więcej

Cmentarze świata: Stary Cmentarz Żydowski

Słońce delikatnie chowa się za drzewami, a marcowy, wciąż mroźny wiatr chłodzi dłonie utrudniając zrobienie zdjęcia. Zapomniałam rękawiczek, bo przecież już prawie wiosna. Ale nie rezygnuję, robię kolejne zdjęcia, pamiętając o tym, gdzie jestem. Kiedy mijaliśmy bramę wejściową, pracownik widząc torbę fotograficzną przewieszoną przez moje ramię, zwraca uwagę, aby uszanować to miejsce i nie pozować do zdjęć. Dla mnie to oczywistość, ale po tym, co widziałam w Oświęcimiu wcale mnie taka uwaga nie dziwi. Spacerujemy, robię kolejne zdjęcia. W końcu zachód słońca na starym cmentarzu robi ogromne wrażenie. Potęguje nostalgię, jakiś bliżej nieokreślony smutek. Nie powodowany tym, że to cmentarz, ale tym, w jakim on jest stanie. A temu, jak i wielu innym cmentarzom żydowskim w Polsce, daleko do ideału.

Czytaj więcej